Nalot w katowickiej Firmie, gracze przesłuchiwani

0

Wygląda na to, że w naszym kraju jeszcze długo nie doczekamy się normalności. Niedzielny turniej w katowickiej Firmie tamtejsi gracze z pewnością zapamiętają na długo. Nie udało się go bowiem dokończyć – turniej został przerwany przez policyjny nalot.

Zeszły tydzień w katowickiej Firmie przebiegł pod znakiem turnieju Bigger Better Big Tournament. Rozegrano cztery dni startowe (od środy do soboty). W niedzielę miał mieć miejsce finałowy dzień turnieju.

I gdy nikt się nie spodziewał, majówka została zakłócona przez kordon antyterrorystów, celników, policjantów z wydziału narkotykowego i gospodarczego. Policja wdarła się do lokalu z bronią, od razu celując w pokerzystów.

Później mieliśmy kolejny przykład nieudolności służb. Policjanci na całą akcję ściągani byli z majówki, bo kierujący akcją myśleli, że robią nalot na lokal, w którym jest mafia wraz z ochroną, a nie młodzi ludzie grający sobie w karty.

Cała akcja policji kręcona była przez funkcjonariuszy kamerą, a wszyscy uczestnicy turnieju zostali zatrzymani i przesłuchani na komendzie. Podczas przesłuchań po raz kolejny okazało się, że policjanci niekoniecznie mają jakiekolwiek pojęcie o grze w pokera. Standardowy zestaw pytań wyglądał bowiem mniej więcej tak: Co to jest buy-in? Co to jest stack? Czy ilość żetonów równa się ilości gotówki?

Wśród zatrzymanych graczy był między innymi obywatel Francji, więc policja czeka jeszcze na tłumacza przysięgłego, aby było możliwe przesłuchanie. Reszta graczy została po przesłuchaniach wypuszczona do domów.

Mieliśmy mieć normalność, nową ustawę hazardową, ale na razie „dobra zmiana” ogranicza się tylko do kolejnych nieudolnych akcji policji, która na piętnastu pokerzystów (w tym kilku studentów, paru emerytów) nasyła około 30-40 policjantów. Może kiedyś będzie jeszcze normalnie…

Poprzedni artykułEPT Grand Final – Schemion zmierza po dublet
Następny artykuł„Zmieniać przyszłość Tu i Teraz”