Na dzień Walentego i Walentyny

0

Dzisiaj będzie o kartach i o miłości. Nie tylko o miłości do kart, ale także tej zwyczajnej. A ponieważ poker ma dość płytką historię (głupie 100 lat z okładem) sięgniemy wstecz, aż do XV-wiecznej Italii.

Tam możny pan – Visconti kazał nadwornemu malarzowi (Bonifacy Bembo mu było) wymalować talię kart, lecz talię niezwykłą. Poza czterema kolorami wraz z figurami (w każdym kolorze były 4 figury: król, królowa, rycerz i giermek) także dodatkowe 22 karty obrazkowe – figury postaci i obrazy-symbole. Zdobione złotem, kolory też oddawały bogactwo: denary, miecze, kielichy i buławy.

Talię podobno wydano dla uczczenia małżeństwa córki księcia ze Sforzą. Czy służyła ona (talia, nie córka) do gry (ronda, później tarok) czy do poznawania zakrytych tajemnic? W tym drugim przypadku prawdopodobnie zawiodła oczekiwania właściciela.

Do dzisiaj zachowały się z niej 74 karty. Brakujące: Demon, Wieża (Boga), Rycerz Denarów i 3-ka Mieczów opowiadają nam historię zdradzonego pana (jego kochanka zadała się z innym).

Podobno zemścił się na kartach usuwając te, które odkrywały jego historię.

Jak naprawdę było, nie wiemy. Znawcy zauważają, że 6 innych kart zostało domalowanych później (prawdopodobnie dla jego wnuka: Koło Fortuny, Umiarkowanie, Gwiazda, Księżyc, Słońce i Świat). Czyżby wnuk chciał opowiedzieć historię jakiegoś karciarza w rodzinie?

Moim zdaniem było tak: Książę ogarnięty miłością do gry grał w tarota z rycerzem i panią (żoną czy kochanką – dziś nie ustalimy). Rycerz miał chłodny umysł i nie ulegał emocjom – w przeciwieństwie do księcia.

Ponieważ w tarocie gra jeden przeciw dwu, książę zapowiedział grę, rycerz i pani musieli grać przeciwko niemu.

A kiedy grę przegrał okazało się, że nie mógł się wypłacić. W tarocie robiąc grę jesteś 100 na plusie, a przegrywając 500-1000 na minusie (ewidentnie taki przodek pokera 😉

Rycerz wziął więc jego panią w wianie, ona poślubiła rycerza i żyli długo i szczęśliwie (wszak miał chłodną głowę nie tylko do interesów).

Wnuk odtwarzając historię dziadka chciał zatrzeć karciane porażki, ale ból i wstyd nie pozwolił mu uzupełnić luki po renesansowym love story.

Na obrazku macie zaginione karty odtworzone dla uzupełnienia talii Visconti-Sforza sprzedawanej współcześnie (jedyne $45).

No dobra… i co to ma wspólnego z pokerem?

Dość dużo. Poszukajcie sobie historii rosyjskich pokerzystów, gdzie jeden zastawił w puli swoją żonę – i przegrał! Kobieta poszła ze zwycięzcą, a później… wyszła za niego. I żyją szczęśliwie podobno już kilka lat.

Przygotowując tę historię posiłkowałem się książkami Jana Witolda Suligi Tarot. Karty, które wróżą (Wydawnictwo Łódzkie 1990) i tegoż autora Biblia Szatana (wydanie 1, nie pamiętam wydawcy).

Szukając w internecie informacji bibliograficznych znalazłem, że tarocista i kabalista w 2013 wydał książkę o pokerze! Miała 48 stron, chyba dołączali do niej karty – czyżby to była taka „kioskowa” edycja?

Ciekawe, czy autor odniósł jakieś sukcesy w pokera: czy przepowiedział tarotem sukces czy porażkę? Spotkał go ktoś z czytelników przy stołach?

Do następnego

Poprzedni artykułHeads-Up Odc.58 – Pokerowy podcast PokerTexas i Wolnego Pokera
Następny artykułBohaterowie Twitcha (1) – Live streaming sposobem na popularyzację gry?