Każdy lubi zagrać w dobrej domowej grze pokerowej. To właśnie w ten sposób wielu z nas zapoznało się z kartami. Kogo zaprosiłby do takiej gry Roberto Romanello z TeamParty PartyPoker?
Kogo zaprosilibyście do swojej domowej gry cashowej? Jak ona by wyglądała? Kto by wygrał? Niedawno o takiej wymarzonej cashówce opowiadał Roberto Romanello.
– Roberto, przygotujmy więc na scenę pod grę domową. To byłaby cashówka czy turniej?
– Lubię grać jedno i drugie! Zależy od tego, z kim bym grał. Niech jednak będzie cashówka.
– Jakie stawki miałaby taka gierka?
– Tutaj nie chodzi o stawki, ale przede wszystkim dobrą zabawę! Blindy mogą być właściwie dowolne.
– Co podałbyś gościom?
– O, jedzenie było ważne. Na pewno jakieś dobre. Coś pysznego. Kebaby z kurczaka. Raczej serwowałbym kilka rodzajów. Tak szczerze, lubię sobie zjeść wszystko.
– A drinki?
– Alkohol by się zdecydowanie pojawił! Jest bardzo ważnym elementem domowej gry pokerowej.
-Byłaby jakaś muzyka? Jeżeli tak, to jakiego typu?
– Na pewno coś by się pojawiło w tle, ale chodzi przecież o to, aby wszyscy mogli swobodnie rozmawiać – nic, co byłoby głośne.
– Teraz najważniejsza część. Kogo zaprosiłbyś na taką grę. Wymień kolegę z Team PartyPoker, postać historyczną, celebrytę i Twojego pokerowego bohatera.
– Moim pokerowym bohaterem jest mój tata. Zawsze staram się go namawiać na to, aby kwalifikował się na duże turnieje i eventy, gra zdecydowanie lepiej! Był już na kilku. On na pewno miałby miejsce w mojej grze.
– Gracz Team PartyPoker?
– To musiałby być Sam Trickett. To wspaniały pokerzysta, zawsze świetny dla gry. Lubi też zabawiać rozmową!
– Gwiazda?
– To ciężka decyzja! To musiałby być ktoś seksowny. Wybieram Rihannę. Zakładając, że oczywiście potrafi grać w pokera!
Zaprosiłby Dave'a „Devilfisha” Ulliota
– Postać historyczna?
– Czy liczy się Devilfish? On dla poker jest zdecydowanie kawałkiem historii. Zawsze było dobrze z nim grać przy pokerowym stole i naprawdę to lubiłem, zawsze też prowadził świetne rozmowy.
– Nieźle! Kto jeszcze tworzyłby line-up cashówki?
– Tony G dostałby zaproszenie. On zawsze sprawia, że przy stole wszyscy rozmawiają. Dałbym mu popalić, żeby zobaczyć, jak to jest walczyć jego własną bronią. To byłoby naprawdę zabawne. Zaprosiłbym też paru przyjaciół. Gdyby ta gra była regularna, musiałbym za każdym razem zapraszać inne osoby, a więc nie podam ich imion!
– Ciekawy line-up. Pozostaje jeszcze pytanie o zwycięzcę takiej gry. Kto, oprócz Ciebie oczywiście, wygrałby najwięcej pieniędzy?
– Zapewne Sam Trickett znalazły sposób na wygranie sporej gotówki.
– A kto przegrałby najwięcej?
– Myślę, że ogólnie ogralibyśmy wszyscy Tony'ego G. Powiem więc, że to on przegrałby najwięcej!