Młodzi zmienią wizerunek pokera?

2

Pokerowy boom, efekt Moneymakera, poker podbija świat – tego typu stwierdzenia da się znaleźć na każdej stronie piszącej o pokerze.

Czytając niektóre pokerowe newsy można by więc pomyśleć, że poker to dzisiaj jedna z najpopularniejszych i wzbudzających największe zainteresowanie dziedzin życia. Gwiazdy pokera są znane prawie każdemu, telewizje zabijają się o pokazywanie pokera, a największe firmy ustawiają się w kolejce do pokerowych gwiazd chcąc podpisywać kontrakty reklamowe. Tak jednak na pewno nie jest. Czy to jednak oznacza, że z pokerem jest „coś nie tak”?

Do napisania tego tekstu skłonił mnie artykuł zamieszczony na stronie pokerlistings.com zatytułowany „Why Poker Isn't More Mainstream”. W artykule tym wymienianych jest kilka powodów, dla których poker nie jest jeszcze w głównym nurcie popularności. Według autorów jednym z powodów jest brak wielkich osobowości, gwiazd pokera, które wzbudzałyby zainteresowanie zarówno fanów, ale przede wszystkim firm poza pokerowych. Jako dowód na taki stan rzeczy przytacza się fakt, że stare gwiazdy pokera jak: Mike Matusow, Annie Duke, Phil Hellmuth są znacznie bardziej popularne niż Jason Mercier czy Vanessa Selbst, którzy dzisiaj odnoszą nieprzeciętne sukcesy.

Nie wiem co prawda na jakiej podstawie stwierdza się iż Mike Matusow jest popularniejszy od Jasona Mercier, ale uważam, że i tak cały czas mówimy tak naprawdę o dość „wąskiej popularności”. Nie sądzę, aby ktokolwiek nie interesujący się pokerem posiadał wiedzę o tym kim jest Matusow, Mercier, Negreanu, Moorman czy którakolwiek z największych pokerowych gwiazd. Być może rzeczywiście inaczej wygląda sytuacja z Annie Duke, ona jednak swoją szerszą popularność zawdzięcza nie tyle pokerowi co występom w popularnych programach telewizyjnych (np. Celebrity Apprentice) i być może aktywnej działalności charytatywnej (jest organizatorką turniejów Ante-Up for Africa). Jedna kwestia nie podlega tylko dyskusji, jeśli chodzi o ewentualne kontrakty sponsorskie czy reklamowe to bez względu na to czy ktoś nazywa się Duke, Hellmuth, Matusow czy Horecki to jak na razie liczyć może w zasadzie tylko na zainteresowanie firm związanych z branżą pokerową.

„Kiedy masz zwycięzcę takiego turnieju jak WSOP Main Event, który uważany jest za mistrza świata, ale nikt go wcześniej nie widział i być może nikt więcej już go nie zobaczy to robimy krok w tył. Uważam, że umiejętności powinny być odpowiednio wynagradzane i dzisiejsi wielcy gracze powinni mieć takie same możliwości jakie mieli gracze z mojej generacji” mówi Annie Duke. Nie do końca wiem o czym mówi Annie Duke, bowiem gracze z jej generacji wcale nie trafili do zbiorowej świadomości i nie zyskali powszechnej popularności. W zasadzie jedynym takim graczem jest Johny Chan, ale jego popularność też nie wynika tylko z faktu wygranej na WSOP Main Event, ale bardziej z faktu, że finałowa ręka z jego pojedynku została umieszczona w kultowym już filmie „Rounders”.

W artykule „Why Poker Isn't More Mainstream” bardzo mocno porównuje się pokera do snowboardu, który kiedyś był niszowym sportem, a dzisiaj podobno jest już w głównym nurcie popularności. Końcowy wniosek zawarty w tym artykule brzmi następująco „Most pomiędzy pokerem i powszechną popularnością zostanie pokonany przez młodą generację znakomitych, zawodowych graczy. Stanie się tak dzięki komuś kto będzie posiadał ten sam czynnik „bycia cool”, który spowodował, że plakaty z Shaunem Whitem wiszą na ścianach dzieciaków na całym świecie”.

Podejrzewam, że wielu z Was w tym momencie zastanawiać się będzie – kim do cholery jest ten Shaun White? W tym momencie dochodzimy właśnie do kluczowego pytania – czym właściwie jest ten mainstream, ta powszechna popularność – a tak przy okazji Shaun White to największa gwiazda snowboardu. Wydaje mi się, że stawienie przed pokerem tak sztucznych wyzwań jak dostanie się do tego mainstreamu jest zupełnie bezcelowe. Wyłączając bowiem piłkę nożną (jej popularność na całym świecie jest niepodważalna), to do powszechnej świadomości przebijają się tylko pojedyncze wybitne jednostki jak np. Michael Jordan, Carl Lewis, Ayrton Senna czy Tiger Woods. Tymczasem w wielu dyscyplinach sportu, które uważane są za niezwykle popularne nawet największe gwiazdy nigdy nie zostaną osobami powszechnie znanymi (inna sprawa to jak zmierzyć powszechną popularność). Pozostaną oni gwiazdami tylko w grupie ludzi interesujących się danym sportem. Z tego punktu widzenia sytuacja Toma Dwana, Phila Ivey czy Jasona Mercier prawie w niczym nie jest gorsza niż sytuacja Ivano Balica (gwiazda piłki ręcznej), Maxima Mikhaylova (MVP ostatnich mistrzostw świata w siatkówce) i wielu im podobnych. Pomiędzy takimi gwiazdami, a świetnymi pokerowymi prosami jest tylko jedna różnica – zainteresowanie potencjalnych sponsorów i związane z tym kontrakty reklamowe.

Rzeczywiście najlepsi pokerzyści, największe gwiazdy pokera mogą liczyć tylko na zainteresowanie firm z branży pokerowej. Dzisiaj ciężko wyobrazić sobie, żeby Tony G wystąpił w reklamie banku, Jason Mercier zachęcał do picia Coca-Coli, a Marcin Horecki namawiał nas do skorzystania z usług biura podróży. Powód takie stanu jest w mojej opinii jeden – zły wizerunek pokera, który w jednych krajach jest lepszych w innych gorszy, ale ogólnie wszędzie jest dość negatywny. Historia pokera nie zawsze była tak piękna jak dzisiaj, gra odbywała się w podejrzanych miejscach, a poker jednoznacznie kojarzył się z marginesem społecznym i przestępczością. Do tego swoje trzy grosze dorzucały produkcje filmowe (jak chociażby nasz „Wielki Szu”) i z tego też powodu dość powszechny jest negatywny odbiór pokera i pokerzystów.

Tak naprawdę więc rzeczywisty problem nie polega na tym, że Phil Ivey nie jest tak rozpoznawalny jak Michael Jordan, ale na tym, że Phil Ivey  i jemu podobne gwiazdy pokera postrzegane są jako hazardziści o wątpliwej reputacji. W tym momencie docieramy do punktu, w którym możemy zgodzić się z posumowaniem artykułu „Why Poker Isn't More Mainstream” – sytuację pokera zmieni nowa generacja pokerzystów. Na rzecz zmiany wizerunku pokera działają operatorzy pokera online, pokerowe media, organizacje pokerzystów i często sami gracze. Jest jednak jeden mały problem – wiele ze starszych gwiazd pokera rzeczywiście ma niezbyt dobry wizerunek i niewiele czyni, aby go poprawić. Alkoholowe ekscesy Scotty Nguyena, narkotykowa przeszłość Mike'a Matusowa, czy zamiłowanie do hazardu Phila Ivey – te wydarzenia z pewnością nie mogą wpłynąć pozytywnie na wizerunek pokera. Tymczasem wizerunek nowych, młodych gwiazd pokera jest już zupełnie inny – wykształceni, ponadprzeciętnie inteligentni, mający ułożone życie zawodnicy jak Jason Mercier, Jake Cody, Vanessa Selbst czy Chris Moorman mogą mieć naprawdę olbrzymi wpływ na zmianę w postrzeganiu pokera. I to właśnie oni mogą jako pierwsi przełamać barierę i zdobyć kontrakty reklamowe od firm spoza pokerowej branży. A jeśli zobaczymy pokerzystów w reklamach biur podróży, instytucji finansowych, samochodów czy gigantów w stylu Coca-Coli to będzie oznaczało jedno – wizerunek pokera w końcu jest taki na jaki nasza gra zasługuje.

Poprzedni artykułGSOP i GSOP mini już od 26 lutego
Następny artykułKlasyfikacja WildCata, blef Wiśniewskiego i głosy o fanteam

2 KOMENTARZE

  1. ta strona ma upadki i wzloty czasami dużo materiału lepszego lub gorszego a czasami pokerowy pudelek z bezsensownymi artykułami w których zmienia się tylko tytuł.Wezcie się zdecydujcie bo to ni pies ni wydra.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.