Mistrzowie świata jako ambasadorowie pokera – Ranking

10

Od czasów pokerowego boomu, czyli wygranej Chrisa Moneymakera w 2003 roku zwycięstwo na WSOP Main Event oznacza nie tylko wielkie pieniądze i sławę w pokerowym środowisku, ale wiąże się to również z zostaniem twarzą pokera rozpoznawalną również przez ludzi niezwiązanych z naszym środowiskiem. 

W związku z tą sławą każdy zwycięzca WSOP Main Event zostaje automatycznie kimś w rodzaju pokerowego ambasadora. Wzbudza on zainteresowanie wielu mediów (nie tylko pokerowych), udziela szeregu wywiadów, często podróżuje po świecie po różnych turniejach, a każda informacja jego dotycząca spotyka się z szerokim odzewem. 

Trzeba przyznać, że z pewnością nie każdy mistrz świata nadawał się do tej roli, jednym pełnienie funkcji ambasadora pokera wychodziło lepiej, innym gorzej. Warto więc zapoznać się z rankingiem pokerowych mistrzów świata (po pokerowym boomie) biorącym pod uwagę to jak dobrze reprezentowali oni pokera. 

Na początek pięć czynników, które powinien spełniać idealny pokerowy ambasador:

  • Powinien chętnie spotykać się z mediami i prezentować pokera w dobry sposób
  • Powinien regularnie i często uczestniczyć w turniejach na całym świecie, aby pokazać, że jest naprawdę dobrym graczem, a nie jednorazowym szczęściarzem
  • Umiejętnie zarządza wygranymi przez siebie pieniędzmi: poprawny bankroll management, inwestycje pozapokerowe, cele charytatywne
  • Pozostaje znaczącą postacią w pokerowym środowisku nawet po tym jak jego "panowanie" jako mistrza świata się skończy
  • Jest przyjacielski, łatwo dostępny i umie radzić sobie z fanami pokera

8. Jamie Gold (2006 rok)

 Wiele osób twierdzi, że jeśli chodzi o pokerowe umiejętności to najsłabszy mistrz świata. W tym stwierdzeniu jest zapewne sporo prawdy, ale na korzyść umiejętności Golda przemawia fakt, że w czasie Main Eventu WSOP w 2006 roku był on chipliderem od dnia czwartego do samego końca. Nie można więc mówić, że mistrzem świata został on tylko ze względu na niesamowite szczęście. Jednak jego turniejowe występy od 2006 roku nie przyniosły mu już żadnych większych sukcesów, zaliczył w zasadzie tylko dwa wynik, o których warto wspomnieć: 35 miejsce na WSOP Europe Main Event w 2007 roku (wygrana 27,150 GBP) oraz 6 miejsce podczas Irish Open w 2009 roku (wygrana 15,400 EUR).

Jednak to nie brak umiejętności powoduje, że Jamie Gold zajmuje ostatnie miejsce na tej liście. Po swojej wygranej Gold dostał sporo miejsca w mediach z pewnością nie były to jednak opinie i teksty przedstawiające pokera i samego mistrza w pozytywnym świetle. Wszystko za sprawą niedotrzymania warunków umowy z Crispinem Leyserem na mocy, której Jamie Gold miał się podzielić swoją wygraną. Po zwycięstwie na WSOP Gold najwyraźniej uznał, że teraz już nie musi dotrzymywać umowy i cała sprawa skończyła się w sądzie, a do Golda przytknęła łatka oszusta.

W zasadzie jedyne co działa na korzyść Golda to jego zaangażowanie się w przeróżne akcje charytatywne. Wziął on udział lub samemu organizował niezliczoną ilość pokerowych turniejów charytatywnych, które wspierały różne fundacje. Jednak te pozytywne działania nie są w stanie przesłonić tego, że Gold popsuł sobie reputację, a także nie umiał udowodnić, że wygrana na WSOP to było coś więcej niż "jednorazowy strzał".

7. Jerry Yang (2007)

 Kolejny mistrz świata, o którym spora część środowiska mówi przypadkowy. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że tego typu opinia jest krzywdząca, bowiem Jerry Yang miał konkretny plan na finałową rozgrywkę i umiejętnie wcielał go w życie, a oprócz tego miał trochę szczęścia. Z pewnością na jego niezbyt dobry wizerunek jako "gracza z wysokimi umiejętnościami" wpłynęły jego wielokrotne prośby do Boga o wygranie rozdania, czy o dobry dla siebie river. Dodatkowo Yang nie pozwolił na to, aby kolejne turnieje były weryfikacją jego umiejętności. Wszystko dlatego, że wziął on udział w niewielkiej ilości turniejów, w zasadzie wycofując się z pokerowego życia. Jedynym wartym zauważenia jego wynikiem jest 5 miejsce na zeszłorocznym NBC National Heads-up Poker Championship. 

Pozytywne w działaniach Yanga jest to, że jeśli już pojawia się przy pokerowym stole to potrafi być miły i chętnie rozmawia z pokerowymi fanami, często bierze również udział w niskich grach cashowych live czym sprawia sporo radości swoim przeciwnikom. Sporą część wygranej przeznaczył on na cele charytatywne, jednak działalność dobroczynna i dobry charakter to nie są wystarczające cechy dobrego ambasadora pokera. Jerry Yang zupełnie wycofał się z pokerowego życia i z pewnością nie zostanie zapamiętany jako osoba, która oprócz wygranej zrobiłaby cokolwiek dobrego dla pokerowego środowiska.

6. Joe Cada (2009)

 Początki po zdobyciu tytułu mistrza świata pozwalały sądzić, że Joe Cada będzie idealnym ambasadorem pokera. Młody, utalentowany z solidnym doświadczeniem w pokerze online wydawał się znakomitym reprezentantem pokera. Szybko dobrze odnalazł się w nowej dla siebie roli i chętnie przyjmował zaproszenia od mediów, udzielił wywiadu dla "Time Magazine", a także wystąpił w słynnym "Late Night with David Letterman". 

Jednak przeciwko niemu zadziałały trzy rzeczy, w tym dwie na, które nie miał wielkiego wpływu. Po pierwsze jego wygrana i jego osoba były w zasadzie kopią mistrza świata sprzed roku, czyli Petera Eastgate'a. Młody, doświadczenie w pokerze online to już było i media szybko straciły zainteresowanie Cadą. Dodatkowo wśród wielu osób pojawiło się przekonanie, że Cada jest "farciarzem" bowiem w czasie finałowej rozgrywki, która jak zawsze wzbudza największe zainteresowanie kilka razy rzeczywiście dopisało mu wielkie szczęście. Nikt jednak nie zwracał uwagi na to, że wcześniej Cada grał naprawdę dobrego pokera. Trzeci problem w byciu skutecznym ambasadorem pokera to już tylko wina Joe Cady. Chociaż regularnie i często uczestniczy on w turniejach pokerowych to w ogóle nie jest w stanie odnieść w nich żadnego, nawet niewielkiego sukcesu. Wystarczy tylko powiedzieć, że od czasu wygranej w Main Evencie WSOP Cada zaliczył tylko jedno miejsce płatne, a miało to miejsce w styczniu 2010 roku podczas PCA w turnieju High Roller (11 miejsce i wygrana $51,450). 

5. Jonathan Duhamel (2010)

 Pokerowym mistrzem świata jest dopiero od kilku miesięcy, ale już teraz można stwierdzić, że w roli pokerowego ambasadora spisuje się całkiem nieźle. Jest pierwszym zwycięzcą Turnieju Głównego z Kanady i jego wygrana spowodowała kanadyjski mini-boom pokerowy, w czym Duhamel ma sporą zasługę bardzo chętnie oddając się do dyspozycji mediów. 

Udało mu się już również potwierdzić swoje wysokie umiejętności wygrał bowiem turniej 10,000 EUR High Roller podczas styczniowego EPT Deauville (nagroda 200,000 EUR). Jonathan Duhamel aktywnie udziela się również na polu działań charytatywnych, podczas PCA wziął udział w turnieju amfAR Charity Poker Tournament, a $100,000 ze swojej wygranej przekazał na rzecz fundacji charytatywnej pracującej na rzecz dzieci z Montrealu.

W tej chwili Duhamel zajmuje więc tylko, albo aż 5 miejsce na tej liście, ale jeśli nadal będzie tak skutecznie grał i dbał o dobry wizerunek pokera to za jakiś czas może znaleźć się znacznie wyżej.

4. Peter Eastgate (2008)

 Wygrywając WSOP Main Event w 2008 roku został najmłodszym pokerowym mistrzem świata odbierając ten tytuł Philowi Hellmuthowi (rok później to Joe Cada został najmłodszym mistrzem). Jednak to wyczyn Eastgate'a wzbudził wielkie zainteresowanie nie tylko pokerowych mediów, a on sam chętnie poświęcał swój czas zgadzając się w zasadzie na wszystkie prośby mediów. 

Podpisał kontrakt z PokerStars i bardzo aktywnie brał udział w turniejach pokerowych na całym świecie. Przez rok od zdobycia tytułu mistrza świata wygrał ponad pół miliona dolarów, warto również zwrócić uwagę, że w 2009 roku broniąc tytułu mistrza świata doszedł aż do 78 miejsce na WSOP Main Event. Jednak najlepszym potwierdzeniem jego wysokich umiejętności było 2 miejsce na EPT Londyn w 2009 roku co dało mu nagrodę w wysokości 530,000 GBP. 

W czerwcu zeszłego roku ogłosił, że udaje się na pokerową emeryturę i to mogłoby zadziałać negatywnie na jego miejsce na tej liście, ale po pierwsze z "emerytury" już wrócił, a po drugie zdobył się na kontrowersyjny gest, który jednak przysporzył mu sporej sympatii – wystawił na aukcję swoją bransoletkę WSOP, a cały dochód z jej sprzedaży przeznaczył na cele charytatywne.

3. Greg Raymer (2004)

 Wiele osób w pokerowym środowisku uważa, że Greg Raymer to idealny ambasador pokera. I rzeczywiście ciężko znaleźć coś co można by mu zarzucić. 

Rok po swojej wygranej zanotował niesamowite 25 miejsce na WSOP Main Event, jak na skalę turniejów WSOP był więc bardzo blisko obrony tytułu. W turniejach live od czasu swojego triumfu wygrał już blisko 1,8 miliona dolarów co jest chyba znakomitym dowodem na to, że jego zwycięstwo nie było przypadkiem. 

Greg Raymer jest również bardzo aktywnie zaangażowany w działania na rzecz legalizacji poker online w USA. Na koniec trzeba również zaznaczyć, że przez graczy i obserwatorów jest on odbierany jako osoba bardzo przyjaźnie reagująca na wszelkie "zaczepki" ze strony fanów pokera, dla których zawsze znajduje czas. 

2. Joe Hachem (2005)

 Kolejny mistrz na liście o którym można by powiedzieć – idealny ambasador pokera.

To on, w zasadzie jednoosobowo, jest odpowiedzialny za wielkie pokerowy boom w Australii. Niezwykle chętnie występował w mediach i nadal chętnie angażuje się we wszystkie działania zmierzające do popularyzacji w pokera.

Jest on również graczem z największą ilością sukcesów, spośród wszystkich umieszczonych na tej liście. Od czasu wygrania Main Eventu zanotował ponad 3,3 miliona dolarów wygranych w turniejach w tym 1 miejsce na WPT Doyle Brunson Classic w 2006 roku oraz 2 miejsce na WSOP $2,500 NL Holdem 6-max w 2006 roku. O jego regularności najlepiej świadczy fakt, że w każdym roku od czasu swojej wielkiej wygranej notował minimum $100,000 wygranych w turniejach live.

Joe Hachem nadal bardzo aktywnie uczestniczy w turniejach na całym świecie, a jedyną rysą na jego wizerunku może być to, że przez fanów pokera może być odbierany jako trochę niedostępny. Jednak według tych, którzy lepiej go poznali nie jest to prawdą i jest on bardzo sympatyczną i otwartą osobą.

1. Chris Moneymaker (2003)

 Pierwsze miejsce musiało być zarezerwowane dla Moneymakera, który zapoczątkował pokerowy boom.

Co prawda od 2003 roku nie ma on zbyt imponujących wyników, łączne wygrane w turniejach live w tym czasie to $650,000, co nie jest wynikiem imponującym to jednak po pierwsze regularnie bierze udział w turniejach na cały świecie, po drugie co jakiś czas przypomina o sobie ciekawym wynikiem jak chociażby 11 miejsce w styczniowym PCA Main Event.

Jednak to nie wyniki przy pokerowym stole gwarantują Moneymakerowi tak wysokie miejsce. To on jest odpowiedzialny za pokerowy boom na całym świecie, to on jest główną (obok Daniela Negreanu) twarzą PokerStars i dzięki temu jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych pokerzystów na świecie. 

Wyniki lepsze od niego mają na pewno zarówno Hachem jak i Raymer, a także Peter Eastgate, jednak wpływ Moneymakera na cały pokerowy świat jest trudny do przecenienia i na liście ambasadorów pokera jeszcze długo będzie on zajmował pierwsze miejsce.

Na podstawie: "Ranking the Latest World Champs as Poker Ambassadors — Part I i Part II" – www.pokernews.com

Poprzedni artykułBetsson – od 7 marca pięć Rake Race`ów z pulą $20.000 każdy
Następny artykułThe Monte Carlo One – darmowe satelity dla nowych graczy na BetClic

10 KOMENTARZE

  1. Gold faktycznie jest najciekawszym mistrzem w ostatnich latach, jedyny z niepowtarzalną nagrodą od Gabe’a Kaplana i AJ Benzy “for mssing the most value bets”.

  2. Po prostu lista dotyczy zwycięzców po 2003 roku. DLa mnie Gold był znacznie ciekawszym mistrzem od Cady czy Duhamella.

  3. Bardziej mnie zastanawia gdzie jest Phil Hellmuth… Gold i Yang?? Chyba jakiś żart jeśli nie ma Phila…

  4. Jak to możliwe, że nie znalazł się tutaj Jack Daniels? Z tego powodu jest to zestawienie niepełne.

  5. bez sensu ranking“Warto więc zapoznać się z rankingiem pokerowych mistrzów świata (po pokerowym boomie) biorącym pod uwagę to jak dobrze reprezentowali oni pokera.”jakie są kryteria? te wypisane? jak określić na przykład, który z mistrzów “chętniej” spotyka się z mediami? kto ocenia? dlaczego jeden ma być lepszy od innego? dlaczego są tylko mistrzowie od 2003 roku? to już nie ma czego wymyślać w pokerze?

  6. Wynik w klasyfikacji rocznej oczywiscie bylby duzo bardziej miarodajny ale w innych sportach tez masz jeden turniej na rok, dwa, a czasami co nawet cztery lata o mistrzostwo swiata. Piekne jest w nich to, ze zdarzaja sie nieprzewidywalne wyniki. To że poker jest nieprzywidywalny nie znaczy, ze tj. hazard bo kto przewidzial wygrana Grekow w ME? Sytuacje mozna porownac chociazby z wygrana Jerrego Yanga jak i z wieloma wynikami MŚ.

  7. Dobrze, że znaleźli dla siebie właściwą rolę w środowisku pokerowym. Jednak moim zdaniem w pokerze powinniśmy przestać mówić o “mistrzach świata”, to tacy mistrzowie, że jak którykolwiek z nich usiądzie przy stoliku 500/1000$ NLH albo PLO na FTP, to natychmiast stworzy się bardzo piękna, co najmniej 25osobowa waiting lista do ich stołu.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.