MicroMillions i ja

1

Pokerowo u mnie nic szczególnego w ostatnim czasie się nie działo. Można powiedzieć, że zaprzestałem gry na rzecz obowiązków uczelnianych. Projekt inżynierki sam się nie napisze… 🙂 Co prawda termin na oddanie owej pracy mija dopiero w grudniu, lecz znając swój system pracy to lepiej jak zacznę teraz. Jako, że wyleczyłem kontuzję, która przybijała mnie do komputera i do gry to teraz więcej czasu poświęcam na sport. Polecam wszystkim basen. Naprawdę sympatyczny wysiłek fizyczny. Ostatni raz na pływalni byłem ładne kilka lat temu, jednak niedawno „rozdziewiczyłem” jeden z nowych basenów w moim mieście i jestem pod wrażeniem. Z pewnością będę stałym klientem.

Żeby przełamać ostatni brak gry zdecydowałem się zawitać na cykl turniejów MicroMillions. Pierwsza moja myśl: całkiem fajny pomysł dla graczy z niezbyt wysokim bankrollem. Jednak już po przejrzeniu harmonogramu turniejów i nieco później czekały na mnie niezbyt miłe niespodzianki.

1. Turnieje z najniższym wpisowym ($1, $2.20, no i może jeszcze $3.30 zaliczyłbym do tego grona) odbywają się późno w nocy lub wczesnym rankiem, czyli też w nocy 🙂 A właśnie w nich najbardziej chciałbym zagrać, niestety nieludzka dla mnie pora uniemożliwia grę.

2. Największe rozczarowanie to przedłużone rejestracje w turniejach aż do 120 minut! Ja rozumiem kwestie marketingowe, no ale 2 godziny to gruuuba przesada. Całkowicie zabija radość z gry, gdy gram np. na 10 poziomie blindów, a graczy nie prawie ubywa, wręcz przeciwnie.

Są też plusy:

1. Całkiem dobre satelity. Wiem, całkiem śmiesznie to brzmi. Turnieje micro i satelity. Jednak dzięki satelitom, niskim kosztem trafiłem do Eventu 3 z wpisowym $5.50 i do Eventu 15 $4.40 (6-max). Wszystko oczywiście NLH.

2. Duży stack początkowy (5k). Nie wiem czy we wszystkich turniejach, ale w tych, które rozegrałem duża ilość żetonów na starcie i bardzo, ale to bardzo powolna struktura wzrostu blindów pozwalała na swobodną grę. Jednak ta przedłużona rejestracja… Ech.

Oprócz tych dwóch turniejów wpisałem się (już bez satelity) do Eventu 95, czyli to co lubię najbardziej – Heads Up.

Event 3 skończył się dla mnie mniej więcej na 15 poziomie blindów, gdzie moje KJ uległo KK przeciwnika. Flop Kxx. A kilka poziomów wcześniej miałem dosyć interesujące rozdanie ze średnim graczem. All iny na flopie 622. Moje 99 vs 77 rywala.

Event 15 skończył się bardzo szybko. Blindy 100/200. Moje KK vs AA 🙂

Podsumowując, MicroMillions bardzo dobry cykl turniejów, ale przesada z próbą ściągnięcia jak najwięcej graczy do każdego turnieju.

Z tego miejsca chciałbym pochwalić transfer fizoloffa. Facet odwala kawał dobrej roboty, napędza ruch na forum dobrymi artykułami, a szczególnie wywiadami.

P.S. Fizoloff, pamiętaj – mam na Ciebie reada i wiesz na jaki wywiad czekam z niecierpliwością 🙂

Peace

Poprzedni artykułThe Mental Game – Inchworm
Następny artykułZapach wiosny-wzrost o dwa limity

1 KOMENTARZ

  1. z tą fajnością satelit bym nie przesadzal – owszym są fajne gdzie bilety są 1:5 i nonturbo, ale giną w gąszczu satelit 1:10 turbo, gdzie donkowisko jest straszliwe.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.