Mentalność psa ogrodnika

18

Sporo się ostatnio działo w naszym pokerowym światku i trzeba w końcu kilka rzeczy na moim blogu mówić i skomentować. Zacznę jednak od tego, co przed nami, czyli od Jack Daniels Poker Cup V, który zaczyna się dzisiaj i potrwa przez cały weekend.

Jack Daniels Poker Cup V już dziś!

Mój urodzinowy turniej pomimo dwóch lat przerwy w jego organizacji nadal cieszy się sporą popularnością. Na liście zapisanych graczy widnieje już ponad setka osób, więc moje małe obawy o frekwencję okazały się niepotrzebne. Okazuje się, że dobrych, dużych eventów pokerowych wciąż naszym graczom brakuje i wszyscy są głodni gry live w dobrym towarzystwie. Cieszy mnie głównie fakt przyjazdu sporej grupy pokerzystów spoza Warszawy, bo warunki atmosferyczne nie rozpieszczają, więc tym bardziej kłaniam się im nisko, że chce im się ruszać z domu w taki mróz. Nie zabraknie oczywiście całej brygady wesołych głupków ze stolicy, więc zabawa powinna być przednia. Przygotowania do turnieju trwały cały tydzień, odbyły się dwie satelity, z których awans do turnieju zdobyło siedem osób. Teraz mogę powiedzieć, że After Dark jest już gotów na przyjęcie gości i przeprowadzenie turnieju. Jeszcze dzisiaj zapisują się kolejne osoby, więc zapowiada się, że będzie komplet. A osoby, które zdecydują się w ostatniej chwili przyjechać na turniej bez zapisu też jakoś upchniemy. Zapraszam wszystkich chętnych serdecznie! Relacja z turnieju w przyszłym tygodniu.

Jak i dlaczego wykorzystać „efekt Pańki”?

No dobrze, to czas teraz na inne sprawy. Nie mogę oczywiście przejść obojętnie obok genialnego wyniku Dominika Pańki na PCA. Nie będę tu jednak pisał o jego świetnej grze, wielkich pieniądzach, które wygrał czy nawet fakcie, że było to pierwsze historyczne zwycięstwo Polaka na turnieju z cyklu EPT. To wszystko zostało już mocno przewałkowane i każdy czytał to sto razy. Chciałbym jednak poruszyć inny aspekt tego zwycięstwa, mianowicie możliwość medialnego i marketingowego wykorzystania tego sukcesu na rzecz poprawy sytuacji pokera w Polsce. Jestem właśnie po lekturze wywiadu z Dominikiem, który pojawił się dziś na Pokertexas i bardzo, naprawdę bardzo podoba mi się podejście tego chłopaka do sytuacji, w jakiej się znalazł. Coś, co umownie nazwano już na polskich portalach pokerowych „efektem Pańki”, nie musi być jednak jedynie żartem czy śmiesznym porównaniem z Moneymakerem. Do przeciętnego Kowalskiego, który bez sensu gapi się po robocie w telewizor trafiają zazwyczaj bardzo proste, jasne przekazy, które przekazują mu media. W 2009 roku przekaz szedł następujący – hazard to zło, które niszczy życie wielu rodzin, więc musimy z nim walczyć. Minęły cztery lata i oto po zwycięstwie Dominika słuchamy i czytamy w mediach czegoś zupełnie odwrotnego – poker to nie czysty hazard, to gra umiejętności, która wymaga ciężkiej pracy i wysiłku intelektualnego, a w Polsce zabraniają nam w nią grać bez wyraźnych powodów. Na dodatek mówią to te same media, które ten pierwszy przekaz nadawały na przełomie 2009 i 2010 roku! To już jest ogromny sukces, a myślę i mam nadzieję, że to dopiero początek. Przy dobrze skonstruowanej strategii marketingowej można ten przekaz pociągnąć dalej, wyolbrzymić, pokazać skalę problemu. Cieszę się, że Dominik zdaje sobie sprawę z tego, że jest teraz jedyną osobą ze środowiska pokerowego, która ma autentyczną siłę przebicia w mediach i – z całym szacunkiem dla tych osób – ani Góral, ani Michał Wiśniewski, ani Łozo, ani nikt inny nie jest teraz w stanie wygrać dla nas więcej niż on. To on może pójść do telewizji i powiedzieć – byłem na Bahamach i wygrałem prawie półtora miliona dolarów w pokera. Lepszego przekazu dla wspomnianego Kowalskiego nie ma i nie będzie.

Tym bardziej dziwię się głosom w burzliwej dyskusji pod newsem o złożonym projekcie nowelizacji ustawy hazardowej, która tak skutecznie podcięła nam skrzydła od początku 2010 roku. Ja rozumiem, że komuś się może nie podobać frakcja polityczna, która ten projekt złożyła, bo Palikot pewnie zbyt wielu fanów w tym kraju nie ma. Ale chciałbym przypomnieć, że to właśnie partia Palikota bardzo mocno wspiera ruch Wolne Konopie, czyli organizację walczącą o legalizację marihuany w Polsce. Może się to wydać niektórym dziwne, ale marihuana i poker są w bardzo podobnej sytuacji w naszym kraju. U nas nie wolno i zabronione, a już za naszymi granicami wolno i jest legalnie. Jedni i drudzy nie walczą już nawet o samą legalizację, ale o pewną wolność działania, wolność wyboru, co powinno być podstawą prawa w liberalnym kraju. Ale nie o tym chciałem pisać. Ważniejszy w tym wszystkim jest fakt, że ktokolwiek w Sejmie działa (lub przynajmniej stara się działać) na rzecz pokera i od czasu do czasu podnosi medialnie ten problem. Wolny Poker jak by się nie starał, to nigdy nie będzie miał takiej siły przebicia w mediach, jak byle który poseł. I teraz właśnie jest najlepszy czas na taką medialną dyskusję z udziałem życzliwych nam polityków i dziennikarzy. Sukces Dominika w PCA spadł nam cudownie z nieba i należy go wykorzystać do promowania legalizacji pokera w Polsce. Koniec i kropka!

A co na to wszystko nasi pokerzyści? Nagle zewsząd odzywają się głosy, że po cholerę nam ta legalizacja, po co nam te podatki, po co w ogóle ruszać ten temat, jeśli dobrze jest tak, jak jest. Otóż nie jest dobrze, moi drodzy! Nie jest i nie będzie! Powtórzę to, co pisałem w jednym z komentarzy – czy do końca życia chcecie srać w gacie ze strachu przed nalotem czarnych brygad Kapicy albo drżeć o to, czy któregoś dnia wasz poker room nie zostanie czasem „odcięty”, a wy stracicie dostęp do trzymanej tam wygranej kasy? Ja wiem doskonale, że w kilku krajach pomysł na legalizację pokera online nie był zbyt szczęśliwie rozwiązany, bo albo gra się w jedynie na krajowym podwórku, albo płaci się chore podatki. Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Ale wy zdajcie sobie sprawę z tego, że lepiej samemu złożyć propozycję, niż czekać na propozycje od kogoś. Nasz rząd już nam raz dał przykład „przemyślanej” strategii podatkowej narzucając nam absurdalne wręcz 25% podatku od wygranych w turniejach organizowanych w kasynach. Raz i według mnie wystarczy. Wolę, żeby teraz propozycje składał ktoś kompetentny. I naprawdę mam w nosie, czy ich autorami będą ludzie z Poker Stars czy jakiegokolwiek innego poker roomu, jeśli sytuacja ma się poprawić.

Polscy gracze mają w większości mentalność psa ogrodnika – sam nie weźmie, ale drugiemu też nie da. Może dla większości temat podatków jest ciężki do przełknięcia, ale spójrzmy na to racjonalnie. Kogo ten temat dotyczy? Według mnie podatkami martwić się mogą jedynie gracze zawodowi, bo rekreacyjni pokerzyści grający raz w tygodniu kilka freerolli mają to gdzieś. Zawodowy pokerzysta utrzymuje się z gry, zarabia na niej (no, może nie wszyscy, ale przynajmniej teoretycznie tak to powinno wyglądać), czyli pokerem pracuje na życie. A w każdej pracy płaci się podatki, prawda? Więc co jest w tym dziwnego? A czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda sytuacja z dużą wygraną online? Jak wypłacić z poker roomu np. 100.000$ bez wzbudzania niczyjej uwagi? Jak kupić za wygrane z pokera online mieszkanie czy samochód? Po legalizacji pokera takich problemów zwyczajnie nie będzie.

O ile dobrze zrozumiałem wypowiedź Górala, to i tak podatek pomyślany jest tak, żeby to poker room działający w Polsce legalnie płacił podatek od zebranego w naszym kraju rake’u. To już jest w ogóle rozwiązanie absolutnie optymalne, bo każdy gracz uniknie konfrontacji z Urzędem Skarbowym i jego urzędnikami, a swoimi wygranymi będzie się cieszył już legalnie. A nawet gdyby taki projekt nie przeszedł i trzeba by było zapłacić 5% czy 10% od zysku netto, to też chyba wielkiej tragedii bym w takim rozwiązaniu nie widział. Najważniejsze jest to, żeby można było grać, organizować turnieje, nie martwić się o bezpieczeństwo swoich pieniędzy na poker roomach. Przypominam wam też o takiej „drobnostce”, jak to, że w zasadzie wszystkie poker roomy wyszły z Polski ze swoimi działaniami marketingowymi, promocjami itp. Część z nich zablokowała również polskich graczy. Czy naprawdę tego chcemy? Wątpię…

RedBet Poker Open bardzo udany!

Bawiłem niedawno w Wiedniu podczas turnieju RedBet Poker Open, czyli następcy kultowego cyklu turniejów HESOP. Wiedeńskie Montesino jak niewiele innych miejsc nadaje się do organizowania tego typu pokerowych imprez, bo to klub pod każdym względem wyjątkowy – jest zawsze świetna organizacja, pełno ludzi, mnóstwo łatwych żetonów do zdobycia u graczy o bardzo słabych umiejętnościach, pyszna kuchnia i generalnie wszystko co tylko potrzeba jest na miejscu. Niestety, tym razem nie grałem w turnieju (a bardzo żałuję!), lecz prowadziłem relację live z poczynań naszych reprezentantów, którą mogliście oglądać również na Pokertexas. Muszę przyznać, że po raz kolejny duży event w Montesino wypadł wyśmienicie. Na starcie ponad 500 zawodników, gwarantowana pula nagród wzrosła o ponad połowę, na starcie ponad setka Polaków, którzy nie stanowili jedynie tła dla pozostałych graczy, lecz grali w tym turnieju główne role – jednym słowem było o czym mówić podczas relacji. Bardzo żałuję, że w tej dużej grupie polskich graczy zabrakło w zasadzie zupełnie warszawskich pokerzystów, którzy akurat w ten sam weekend grali turniej w After Darku, na którym stawiło się ponad 80 osób. Ale i tak ekipa z Polski była zacna, a mi osobiście było bardzo miło spotkać się po dłuższej przerwie z wieloma kolegami z całej Polski. Znakomicie pomogli mi oni również w prowadzonej relacji, bo każdy z nich chciał mieć swoją chwilę przy mikrofonie i wyszła z tego – mam taką nadzieję – naprawdę ciekawa mieszanka pokerowych rozmów, rozkminek, żartów i przepychanek. Bardzo więc dziękuję chłopakom, którzy towarzyszyli mi przez te kilka dni przy „sitku” – Fizol, Kądziel, Palo, Grzechu, Glory, Bolo i cała reszta naprawdę dali radę.

Turniej był dla naszych graczy z pewnością bardzo udany, choć praktycznie całość wygrał jeden z lokalsów, na dodatek nie prezentujący jakiegoś wyjątkowego skilla. Ale najważniejsze, że kilkunastu graczy skończyło w kasie, a piątka z nich zameldowała się przy stole finałowym. Szkoda mi bardzo Glory’ego, który grał fenomenalny turniej, karty mu ładnie współpracowały i był zdecydowanym liderem przed dniem finałowym, a ostatecznie skończył dopiero dziewiąty, a na pewno miał tam szansę na większy sukces. Glory wrócił do pokera live po dwóch latach i zaliczył świetny turniejowy come back, więc zwycięstwo smakowałoby z pewnością o wiele lepiej w takiej sytuacji.

Już teraz zapraszam wszystkich na kolejne turnieje z cyklu RedBet Poker Open. Pierwszy z nich, mniejszy event, odbędzie się wkrótce w Ostrawie, a kolejny, tym razem ogromny turniej przewidziany jest na przełomie kwietnia i maja w Rozvadowie. Stamtąd najprawdopodobniej będzie również relacja live z polskim komentarzem. Pula gwarantowana w tym turnieju ma wynieść aż 200.000€, co przy wpisowym na poziomie 220-240€ jest z pewnością wielką atrakcją dla graczy.

A na koniec wesoła ekipa z press roomu, która pomagała mi w relacji!

Poprzedni artykułEverest Poker świętuje zwycięstwo Polaka specjalnym turniejem
Następny artykułKasyno Gry

18 KOMENTARZE

  1. Jack Daniels Poker Cup V przeszedł do historii! Jak zwykle impreza była bardzo udana, na starcie stanęło 116 graczy z całej Polski, pulka uzbierała się zacna, a poziom gry był naprawdę bardzo dobry. Mi sukcesu z trzeciej edycji nie udało się oczywiście powtórzyć, ale 12 miejsce (w kasie!) po tak długiej, dwuletniej przerwie od gry w dużych pokerowych eventach jest absolutnie zadowalające. Zwycięzcą został Matt, który w HU pokonał Nowego. Gratulacje dla wygranych, dzięki wszystkim za udział i dobrą zabawę! I do następnego roku oczywiście 🙂 Relacja i wyniki z turnieju wkrótce na blogu.

  2. kAPICA nie wyslal swoich brygad? ..dziwne w szczecinie jak gralo nas ponad setka to dali nam nie cale 20 minut na gre a tu juz trzeci dzien graja i nic Kapica zaspal czy odpuscil….

  3. Z dnia 1B awansowało dalej 16 z 61 graczy, którzy stanęli na starcie. Dziś w dniu finałowym zobaczymy więc 36 zawodników. W całym turnieju wystartowało aż 116 graczy i skorzystano 8 razy z re-entry 🙂

    Chipcount po dniu 1B:

    1 Architekt 173600

    2 Johnninius 169800

    3 Leśmian 159200

    4 Iasiek 126100

    5 Kwinto 117300

    6 Bucky 116200

    7 Maciek Cz. 107600

    8 Pawcio 104400

    9 Druss25 102300

    10 Andrzejeczek 101000

    11 Jager 90200

    12 Bubu 87600

    13 Tranquilmind 84200

    14 NOD27 79700

    15 Benchmarking 77700

    16 Jack Daniels 75900

    17 Danny 73600

    18 Andrzej 71300

    19 Domo 69500

    20 Matt 67500

    21 Gumiś 60300

    22 Nowy 57600

    23 Ciekawy 55200

    24 Szp4Q 53300

    25 Krecik 48900

    26 Sadam 48700

    27 Ronaldo 43900

    28 Tomek77 42400

    29 Jerome 36300

    30 Wronka 35400

    31 Kaiser 31900

    32 Jean 27700

    33 Jawor 25500

    34 Coher 24900

    35 Miroqs 24600

    36 Stasiu 20400

  4. Problem z hołotą od Palikota na tym polega, że oni chcą legalizować coś, co nie powinno podlegać żadnej państwowej regulacji. Każdy rozsądny człowiek o minimum poczucia wolności i godności osobistej przeciwstawia się dalszemu rozszerzaniu kompetencji skorumpowanego państwa. Tak samo zresztą żaden urzędnik nie powinien się wpieprzać w to, ile zarabiam, kogo zatrudniam albo kto zatrudnia mnie i na jakich warunkach.

    Skąd wiadomo, że kolejnym pomysłem tej hołoty nie będzie wprowadzenie dla pokerzystów przymusu ubezpieczeń? Albo jakiegoś podatku dla jakiejś instytucji d/s hazardu online – przecież to wszystko dla naszego dobra (a przecież mamy go już tak mało…).

    Człowiek, który zdaje sobie sprawę z opresyjności aparatu państwa nie popiera działań, które domykają ten system kontroli i inwigilacji.

    To nie jest żadna mentalność ogrodnika, ale postulat ideowy.

    Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszej sytuacji (ochlokracji) te wolnościowe idee łatwo się nie ziszczą, ale powodem tego jest właśnie to, że sami wyborcy nie dorośli do przekonania o tym, że państwo, które wykracza poza sferę wojska, policji i sądownictwa jest ich wrogiem. Zamiast myśleć całościowo, o sytuacji państwa i procesach, które niszczą naród, to ludzie tacy jak Ty, autorze bloga, patrzą krótkowzrocznie na własny tylko interes.

    Postawmy sprawę jasno: organizacja Wolny Poker jest tylko kolejną grupą lobbingową z roszczeniami ala związki zawodowe. Póki nagłaśniali problem krzywdzącego potraktowania pokerzystów w ustawie – popierałem ich. Gdy zaczynają latać na konferencję z hołotą Palikota – wstyd mi za nich.

  5. Dziś w dniu 1A Jack Daniels Poker Cup zagrało 55 graczy, a czterech z nich skorzystało z opcji re-entry. Do dnia drugiego przeszło po 13 levelach 20 graczy.

    Chipcount po dniu 1A:

    1 Iasiek 126100

    2 Pawcio 104400

    3 Druss25 102300

    4 Andrzejeczek 101000

    5 Jager 90200

    6 Bubu 87600

    7 NOD27 79700

    8 Jack Daniels 75900

    9 Danny 73600

    10 Andrzej 71300

    11 Domo 69500

    12 Nowy 57600

    13 Ciekawy 53300

    14 Szp4Q 53300

    15 Sadam 48700

    16 Jerome 36300

    17 Kaiser 31900

    18 Jean 27700

    19 Jawor 25500

    20 Stasiu 20400

  6. Komentarz z Redbet w Wiedniu naprawdę super. Bardzo mi się podobał (oglądałem tylko dzień finałowy) bo był i zabawny i fachowy jednocześnie. Można było sie i pośmiać i posłuchać jak kilka osób ocenia konkretne zagrania. Idealnie.

    Odnośnie regulacji prawnych to dobrze byłoby żeby przedstawiciele naszego środowiska z Wolnego Pokera którzy maja kontakt z politykami będącymi „po naszej stronie” wytłumaczyli im podstawowe zasady gier. Żeby wiedzieli oni że sa turnieje i gry cashowe, wiedzieli czym sie to różni itp. podstawowe rzeczy. Bo lepiej byłoby żeby ludzie popierający pokera podczas wystąpień w tv mieli pojęcie o czym mówią i używali dobrych argumentów. Piszę to po obejrzeniu Jana Tomaszewskiego w Superstacji. Facet nastawiony pozytywnie do pokera, optujący za legalizacja, ale raczej mało wie o tym o czym mówi. Przeciwników przekonujmy, a zwolenników wspierajmy dając im potrzebna wiedzę

  7. Oczywiście. Piszę tu o tych, którzy podnieśli lament pod tamtym newsem, a była ich spora grupa jednak.

    • Jacku legalizacja tak, chociaż to debilizm sam w sobie bo poker jest mniej szkodliwy niż wódka, dopalacze czy papierosy. Natomiast temu rządowi i wszelkim kiepskim ustawom mówię NIE:) Tak samo bez sensu jest iść z taką sprawą do twojego ruchu który nie rządzi i nigdy nie będzie rządzil w tym kraju.

  8. Zgadzam się z Tobą poza lekka generalizacją, że wszyscy polscy gracze nie chcą legalizacji. Sądzę, że większość się boi kiepskiej ustawy regulujące pokera niż samego faktu legalizacji.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.