Na World Series of Poker trwał właśnie finał turnieju Colossus. „Dobrze, że wrócił”, powiedział jeden z widzów, komentując obecność przy stole Matta Afflecka. Tylko, że on nigdy nie opuścił sceny pokera!
Siedem lat temu Affleck rozegrał rozdanie, które przeszło do historii pokera. Gdy w Main Evencie zostało tylko 15 osób, zmierzył się z Jonathanem Duhamelem w potężnej puli, która zdecydowała o losach turnieju. Jego asy połamane zostały wtedy przez walety, a Matt mógł pożegnać się z marzeniami o stole finałowym.
To, że niektórzy nie wiedzą, iż Affleck aktywnie grindował przez te siedem lat, może być usprawiedliwione. Rzadko widuje się go bowiem na wielkich turniejach – nie podróżuje też po świecie. Zdołał jednak przez ten czas zebrać sporo cennych wyników, a parę dni temu znalazł się na stole finałowym Colossusa, co jest przecież fantastycznym osiągnięciem. Zajął ósme miejsce pośród kilkunastu tysięcy uczestników i wygrał ponad 100 tysięcy dolarów! Komentuje to w ten sposób.
Wygrana w turnieju byłaby wspaniała. Wzięcie bransoletki byłoby cudowne. Ale moim celem tego lata jest nie wygranie bransoletki. Chodzi o zarabianie pieniędzy i podejmowanie decyzji, które mi to umożliwią.
Matt dorastał w mieście Mill Creek w stanie Waszyngton. Jego pierwszy większy wynik to wygrana w turnieju SCOOP na PokerStars w 2009 roku, gdzie w nagrodę otrzymał 470.500$. Jeszcze w tym samym roku znalazł się po raz pierwszy w kasie Main Eventu WSOP. Rok później było to pechowe piętnaste miejsce.
Chociaż Amerykanin nie jest graczem, o którym czytamy często w wiadomościach, nigdy nie był gwiazdą jednego turnieju. Podczas World Series of Poker notuje świetne wyniki. Rok temu zajął dziesiąte miejsce w Millionaire Maker. Bliski był też triumfu w evencie $1.500 No Limit Holdem, bo zajął wtedy trzecie miejsce. Ponad milion dolarów wygranych na turniejach WSOP to świetny wynik.
Chodzi o mindset i decyzje krok po kroku
Pokerzysta, który niedawno postanowił przeprowadzić się z New Jersey do Las Vegas, podkreśla, jak ważne jest przygotowanie mentalne. To ono jest dużą częścią sukcesu w turniejach, gdzie wpisowe nie jest wysokie, a gra nawet kilkanaście tysięcy osób:
W głównej mierze to mindset. Taki turniej nie różni się za bardzo od każdego innego. Musisz się odpowiednio wczuć w grę przy takich fieldach, chodzi także o zarządzanie ryzykiem. Ja poradziłem sobie bardzo dobrze, ale ważną rolę odgrywała również wariancja.
Matt planuje zagranie około 20 turniejów w ciągu kolejnych sześciu tygodni. Jednym z nich jest Millionaire Maker, w którym będzie chciał powtórzyć zeszłorocznego deep runa. Nie myśli jednak o wielkiej kasie. W każdym turnieju małymi krokami dąży do celu:
Koncentruję się na jednym zagraniu i jednej decyzji w danym momencie. Wielu rzeczy nie mogę kontrolować. Czuję się szczęśliwy wiedząc, że są takie, na które mam wpływ. Reszta jakoś się ułoży.