Master Classic of Poker Amsterdam – Dzień II

2

Drugi dzień turnieju w Amsterdamie (pula nagród ponad ?2 mln) okazał się stosunkowo krótki (grę zakończono godzinę przed planowany czasem), co nie znaczy, że nie brakowało emocji. Gospodarze, którzy liczą tu na świetny wynik, pożegnali kilka ze swoich gwiazd, ale wciąż dominują liczebnie wśród czterdziestu paru pozostających w grze pokerzystów.

Dziś poznamy finałową dziewiątkę, a w piątek – nazwisko nowego mistrza MCOP, który wzbogaci się o ponad 600 tys ?.

Ponad jedną trzecią ze 156 graczy, rozpoczynających drugi dzień pokerowMarcel Luske z tajemniczym notatnikiemych zmagań stanowili reprezentanci gospodarzy. Oprócz wielkich nazwisk holenderskiego pokera – takich jak Marcel Luske czy Noah Boeken – do stołów amsterdamskiego kasyna zasiadły dziesiątki młodych niderlandzkich graczy. Zresztą, patrząc na ich młodzieńcze twarze – i jeszcze bardziej młodzieńcze twarze ich licznych kibiców – można by się poważnie zastanowić, czy zasada nie wpuszczania do kasyna osób poniżej 18 roku życia na pewno jest tu z całą surowością przestrzegana.

Holenderscy dziennikarze pokerowi dzięki licznej i silnej reprezentacji swojego kraju nie muszą więc snuć rozważań typu "czy którykolwiek z naszych dojdzie do kasy?", ale zastanawiają się raczej, ilu ich przedstawicieli zasiądzie przy stoliku finałowym. "Liczymy na pięciu", dumnie oświadczyli autorzy jednego z największych pokerowych portali w Holandii. No cóż, zobaczymy dzisiaj.

Najpierw jednak dzień drugi. Dzień rozpoczął się od blindów 200/400 (ante 50) i już na początku z turniejem pożegnali się m.in. Chad Brown i Anthony Lellouche. Wkrótce dołączyła do nich gwiazda gospodarzy, Marcel Luske. Podbicie gracza z cut-offa, re-raise all-in Luskego z małego blinda (Luske miał wciąż ok. 30 BB) i call dużego blinda, który trafił QQ. Cut-off pasuje, Luske pokazuje A8, a ponieważ board nie przynosi pomocy w postaci asa, Latający Holender "wylatuje" z turnieju i przenosi się na cashówkę Pot Limit Omaha (w trakcie której bardziej był zajęty robieniem tajemniczych notatek niż grą.

Nie brakowało za to akcji na stoliku telewizyjnym. Zasiadł przy nim m.in. cheapleader po pierwszym dniu Amerykanin Michael Fosco, a także zwycięzca eventu ?1.500, agresywny Holender Paul Berenede, oraz Szwed Kristoffer Thorsson. Fosco szybko stracił swoją Fosco vs. Berendeprzewagę i to właśnie Thorsson ma po drugim dniu najwięcej żetonów. Także Berende nie może narzekać: w pewnym momencie wskoczył nawet na pozycję cheapleadera, grał agresywnie i dominował, a prawie wszystkie ręce, w które się angażował, wygrywał. "Prawie" robi jednak różnicę, więc kiedy jego K K zmierzyły się w all-inie z AQ przeciwnika, as na river kosztował go prawie 50 000. Później jednak odbudował swój stack i to właśnie on zakończył dzień z najlepszym wynikiem wśród Holendrów (szósta pozycja).

Jeszcze większą huśtawkę nastrojów przeżył, mający polskie korzenie Holender, Dominik Kulicki. Gdy już wydawało się, że jest na najlepszej drodze do zakończenia drugiego dnia z dobrym humorem (z short stacka z 10 K wskoczył na 60 K) doszło do rozdania, które kosztowało go turniej. Kiedy w trakcie rozmowy ze mną, Kulicki dowiaduje się, skąd jestem, próbuje po polsku opisać swą ostatnią rękę. Ten powszechnie znany w holenderskim światku pokerowym autor analitycznych artykułów o strategii gry w satelitach, nie rzucał więc słów na wiatr, kiedy w udzielonym parę miesięcy temu dla pokertexas.pl wywiadzie mówił, że "Polska to mój drugi dom". Co prawda po paru zdaniach, pyta jednak "może jednak lepiej po angielsku?" i przechodzimy na niderlandzki, jednak zawsze to jakiś polski akcent, prawda? O wczorajszym trudnym stole mówi: "Tak, to prawda, że stół był bardzo ciężki, a dodatkowo siedziałem jeszcze w dosyć kiepskim miejscu. Po lewej miałem groźnego, agresywnego gracza".

Andras Nemeth

Co natomiast sądzi o dzisiejszej eliminacji? "Najpierw miałem AK, on miał AQ. Wygrałem, podwoiłem się i miałem około 60 tysięcy. Potem znów przeciwko temu samemu graczowi miałem AK, on miał JT". I tym razem skończyło się na all-inach, jednak w tym rozdaniu nie przed flopem. Dokładnie wyglądało to tak: przy blindach 400-800 najpierw bet 1800 dysponującego olbrzymim stackiem Węgra Andrasa Nemetha, w odpowiedzi re-raise Kulickiego do w sumie 6 000. Węgier sprawdza. Flop K J 2. Bet Kulickiego za 8 000 i znów call Węgra. Turn przynosi kolejnego waleta. Tym razem Kulicki czeka, a Nemeth podbija do 12 000. Call Kulickiego. 9 na river, check Kulickiego i Węgier stawia go na all-inie (Kulickiemu zostało 34 tys). Kulicki sprawdza i jego A K (top para) przegrywa z J T (trips waletów) Nemetha.

Węgier wczoraj ogołocił z żetonów nie tylko Kulickiego. Dzień drugi zakończył z trzecim stackiem (321 tys), mocno zresztą zbliżonym do dorobku numeru drugiego – Belga Kennyego Hallaerta. Pochodzący z niderlandzkojęzycznej Flandrii dwudziestosiedmiolatek wraz z Nemethem i Szwedem Thorssonem zgromadzili na półmetku MCOP stacki zdecydowanie przekraczające dorobek pozostałych graczy.

Nie wszystkim jednak Skandynawom wiodło się tak dobrze. Nie powtórzy swego sukcesu sprzed roku zwycięzca ubiegłorocznego Main Eventu, Duńczyk Jan Sörensen. Jego top para z flush-drawem zmierzyła się na flopie z dwoma parami przeciwnika; turn i river nie Sala turniejowapomogły i ten były piłkarz oraz właściciel dwóch bransoletek WSOP pożegnał się z turniejem.

Także najmłodszy w historii zwycięzca turnieju z serii Europeen Poker Tour, Michael McDonald, podzielił los Duńczyka. Oto rozdanie, po którym odpadł: Po samych foldach znajdujący się na buttonie triumfator EPT Dortmund 2008 podbija do 2,5 tys (przy blindach 500/1000), mały blind pasuje, ale duży stack na BB uznaje, że McDonald może mieć zarówno świetną, jak i beznadziejną rękę, i z parą 99 oznajmia re-raise do 12 tys. Po krótkiej chwili młody Kanadyjczyk oznajmia all-in (ok 35 tys), a duży blind, też po chwili, oznajmia call. McDonald faktycznie mógł mieć wszystko, ale tym razem miał asy. Z kamienną twarzą ogląda jednak flop, którego już pierwszą kartą okazuje się dziewiątką. River i turn nic nie zmieniają, w efekcie sympatyczny Kanadyjczyk gratuluje przeciwnikowi i żegna się z turniejem.

Z tym dwudziestolatkiem, mającym na swym koncie już ponad 1,5 mln $ turniejowych wygranych, udało mu się porozmawiać zaraz po jego eliminacji.

Dwa pytania do Mike`a mcdonalda

Jak opiszesz ostatnią rękę?

Miałem około 35 dużych blindów i dostałem asy na buttonie. Wszyscy przede mną spasowali. Duży blind miał parę dzieMike "Timex" McDonaldwiątek. W takiej sytuacji to dosyć oczywiste, że w rozdanie zaangażowanych będzie dużo żetonów. Nawet gdybym to ja miał dziewiątki, a on asy. Podbiłem, on przebił, postawiłem go na all-inie, a on sprawdził. Suck-out i przegrałem. Natomiast stół bardzo mi się podobał. W ciągu pierwszej połowy dnia miałem trudniejszy stół, z wieloma groźnymi graczami on-line i dobrymi graczami live. Następnie zostałem przeniesiony do tego stołu, który był o wiele pasywniejszy. Miałem nie najgorszy stack, nieco ponad średnią, i dosyć duże pole manewru. Chciałem zostać przy tym stoliku tak długo, jak to tylko możliwe.

Jakie są twoje plany na najbliższe tygodnie? Zostajesz w Europie czy wracasz do Kanady?

Zamierzam zagrać jutrzejszy turniej ?1.000 re-buy, a w weekend planuje zagrać w turniejach FTOPS [Full Tilt Online Poker Series] $2.500 No Limit oraz Main Evencie. Potem jadę do Willmore [park w Kanadzie] i do końca roku zostaję w domu. A właśnie, a gdzie w tym kasynie można zagrać cashówki?

podsumowania ciąg dalszy

McDonald szybko pogodził się ze swoją eliminacją, podobnego spokoju zabrakło jednak np. jednej z ostatnich kobiet w turnieju. Mająca już malutki stack Holenderka decyduje się na all-in pre-flop, a wyżej wspomniany, dysponujący olbrzymią górą żetonów Węgier Nemeth sprawdza. A K Holenderki wyglądają całkiem dobrze w starciu z ANoah Boeken Q przeciwnika – do chwili, gdy na river spada dama… Wściekła Holenderka uderza parę razy pięścią w stół, burczy coś pod nosem i wybiegła z sali. Zasmucony Węgier tłumaczy pozostałym przy stole graczom, że przecież musiał sprawdzić tego all-ina i zrobiłby to także i mając słabsze ręce niż AQ…

Także kiepsko przeżył swoje odpadnięcie z turnieju Noah Boeken, po eliminacjach Naaldena i Luskego, ostatni ze znanych Holendrów na polu walki. Już od początku dnia gra nie układała się po jego myśli i jego stack systematycznie topniał. Kiedy zostało mu jedynie 12 dużych blindów zdecydował się na all-ina. Sytuacja wyglądała następująco: Boeken na małym blindzie, przed nim jedynie cut-off limpuje, Boeken gra all-in. Pechowo dla Boekena duży blind dostał akurat QQ, więc oczywiście sprawdza. Cut-off fold. K 9o Holendra potrzebowało króla do zwycięstwa, ten jednak się nie pojawia i zdenerwowany Boeken kończy grę.

Całkiem dobrze radziła sobie natomiast ostatnia w turnieju kobieta – Holenderka Fatima Moreira de Melo. Dotąd odnosiła ona sukcesy w nieco innej dyscyplinie sportu: ma na swoim koncie komplet olimpijskich medali (brąz w Sydney, srebro w Atenach, złoto w Pekinie) zdobytych w… hokeju na trawie. Po zakończeniu hokejowej kariery po ostatnich igrzyskach, zajęła się śpiewaniem, aktorstwem, udzielaniem się w mediach (ciekawa sesja poza pokerowa Holenderki ), no i oczywiście pokerem. Z 90 tys. w żetonach ma duże szanse na solidny wynik i co najmniej miFatima Moreira De Meloejsce w kasie.

Przykra niespodzianka na zakończenie dnia spotkała za to Holendra Bryana Ruytera. Oficjalnie gra miała być przerwana z chwilą, gdy na placu boju pozostało 45 graczy. Kiedy jednak 46 zawodnik został dosyć wcześnie wyeliminowany, organizatorzy nakazali rozegranie jeszcze jednej ręki, "już ostatniej" ręki. Ruyter dostał K K, a jego all-in spotkał się z callem zawodnika z QQ. Dama na river i całkiem dobrze zapowiadająca się noc zrujnowana…

Przeciętny stack po drugim dniu to 93.545, a gracze rozpoczną dziś grę z blindami na poziomie 800/1600. Miejsc płatnych przewidziano 31, więc tylko trzynastu pechowców odejdzie dziś z zawodów z pustymi rękoma. Także dziś rozpocznie się kolejny event: ?1.000 single-rebuy, który dla wielu z tych, którzy odpadli już z Main Eventu, będzie świetną okazją, by się zrehabilitować i wywieźć z Amsterdamu (gdzie w ostatnich dniach w ogóle nie pada!) także i dobre wspomnienia.

Czołówka po drugim dniu:

  1. Kristoffer Thorsson 440.000
  2. Kenny Hallaert 328.300
  3. Andras Nemeth 321.900
  4. Andrew Teng 187.500
  5. Julian Thew 153.000
  6. Paul Berende 143.900
  7. Tim van de Riet 132.100
  8. Benham Petros 126.900
  9. Saydam Ozgür 123.300
  10. Kristoffer Edberg 118.700

Słów kilka Marca Naaldena

Miejsca w kasie nie zdobędzie już na pewno Marc Naalden, holenderski specjalista odmiany Limit Hold'em, który odpadł w pierwszym dniu. Wczoraj jednak pojawił się w kasynie, by kibicować swoim rodakom – co postanawiam wykorzystać i pytam o to, jak ocenia swoją grę:

Miałem trudny stolik, także miejsce miałem dosyć nieprzyjemne. W dodatku nie byłem w najlepszej formie, byłem zmęczony. Miałem raz króle i trzy razy damy, ale niestety nie doszło Marc Naaldendo żadnych większych akcji w tych rozdaniach. Natomiast z rozegrania mojej ostatniej ręki nie jestem zadowolony. Cheapleader [Fasco], ten który tak często reisoweł pre-flop, podbił po raz kolejny, tym razem na dość wczesnej pozycji. Zdecydowałem się na all-in, choć wciąż miałem jeszcze ponad dwadzieścia dużych blindów. On miał asy, przegrałem. Ale nie rozegrałem tego najlepiej, było za wcześnie na taki ruch.

Nie znaczy to jednak, że Naalden tegoroczny MCOP już sobie odpuścił:

Jutro zamierzam zagrać turniej 1.000 Euro rebuy, planuję także udział w sobotnim Speed Freeze-out za 300 euro.

Pytam także o jego ulubioną odmianę – W trakcie tegorocznego WSOP zająłeś pierwsze i drugie miejsce w turniejach Limit Hold'em. Jako specjalista od Limitu musisz się czuć nieco rozczarowany w trakcie Master Classics of Poker…?

Tak, to wielka szkoda, że w Masters Classics of Poker nie ma turnieju Limit Holdem [są jedynie No Limit Holdem oraz jeden Pot Limit Omaha]. Ale to niestety dosyć oczywiste, ponieważ nie ma zbyt wielu ludzi, którzy byliby zainteresowani turniejem w tej odmianie. Mam jednak nadzieję, że to się zmieni i w przyszłości będzie i turniej w Limicie. To są bardzo ciekawe turnieje.

W takim razie gdzie grywasPiramida żetonów Kennyego Hallaertaz Limit-games?

Jeżeli gram on-line, to prawie wyłącznie cash games w Limicie. Ale ponieważ bardziej wolę grę na żywo, live grywam przede wszystkim turnieje No Limit. W Europie nie ma prawie w ogóle wielkich turniejów Limit Hold'em, to przykre. Właściwie jedynie podczas WSOP jest okazja, by zagrać więcej dużych turniejów na żywo w limicie.

Przy wyjściu z kasyna udaje mi się złapać Johna Duthie'go, który podobnie jak Naalden już w pierwszym dniu gry pożegnał się z turniejem. – Moja gra wczoraj była dosyć złamówi twórca European Poker Tour załamanym głosem, po czym wybucha śmiechem – Nie miałem zbyt wielu dobrych rąk startowych, ale w końcu musiałem zdecydować się na jakieś odważniejsze ruchy. Niestety, zdecydowałem się na nie w złych momentach. Natomiast muszę przyznać, że jestem tutaj chyba po raz dziesiąty i poziom turnieju wzrósł w ostatnich latach bardzo wyraźnie. Choćby mój stół, pełen solidnych, dobrych, agresywnych graczy. Tak, poziom pokera w Holandii mocno się poprawił.

Już jutro podsumowanie trzeciego dnia Amsterdam Master Classic of Poker, gdzie zobaczymy kto i w jaki sposób dotarł do stolika finałowego.

Poprzedni artykułLive durrrr challenge w przyszłym tygodniu
Następny artykułDarvin Moon – Wstydliwa przeszłość

2 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.