Los Angeles – W sercu gwiazdorskich gier cash

0

Czy zastanawialiście się kiedyś, co łączy Tobeya Maguire'a, Leonardo DiCaprio, Matta Damona i Bena Afflecka?

Oczywiście odpowiedź jest prosta: są to aktorzy. To jednak nie wszystko. Wymienieni panowie to również zapaleni pokerzyści i goście potężnych gier cashowych, które od wielu lat odbywają się w Los Angeles.

Dwa lata temu media obiegła sensacyjna wiadomość – okazało się, że ludzie ze świata biznesu, muzyki, filmu i inni celebryci spotykają się na cashowej grze w różnych miejscach w Los Angeles – Beverly Hills Hotel, Four Season czy the Peninsula. Tam przerzucali między sobą kwoty zaczynające się na tysiącach dolarów, a kończące na milionach. Skąd nagle pojawiła się informacja o tych grach? Okazało się, że wśród pokerzystów zasiadał często Bradley Ruderman, menadżer funduszu hedgingowego. Ten jednak zamiast zarządzać pieniędzmi swoich klientów, użył ich do spłaty pokerowych długów. Po kilku latach prawda o przekrętach Rudermana wyszła na jaw, a syndyk masy upadłościowej funduszu, zaczął domagać się zwrotu pieniędzy o celebrytów. Wtedy poznaliśmy wiele szczegółów wspomnianych gier.

Aktor i pokerzysta Kevin Pollak (który reprezentuje stronę… Hollywood Poker) nie grał nigdy w grach high stakes, ale zdarzyło mu się rywalizować z uczestnikami wielkich cashówk: Nickiem Cassavetesem (reżyser, którego znamy choćby z gry w Big Game), Chuckiem Pacheco, czy Rickiem Salomonem. Pollak mówi, że Cassavetes był jednym z najgroźniejszych graczy – nie bał się ryzykować, miał odpowiednią reputację, a do tego głębokie kieszenie, co powodowało, że przy stole był niebezpieczny.

Pollak wspomina, że z dnia na dzień znalazł się w grze cashowej, gdzie wpisowe wynosiło 5 tysięcy dolarów, a jednym z rywali był właśnie Cassavetes. Opowiada: – To jak bycie przez najlepszych rewolwerowców na Dzikim Zachodzie, a ja byłem szeryfem lub coś w tym rodzaju. Aktor grał w mniejszych cashówkach tylko trzy tygodnie, po czym stwierdził, że dłużej nie wytrzyma, ale nie dlatego, że rywale byli tak dobrze, tylko wręcz odwrotnie – grali beznadziejnie, a Pollaka to irytowało. Cassavetes wziął go na rozmowę i kazał nieco się uspokoić: – Chłopie, musisz trochę wyluzować. Możesz zmiażdżyć tę grę, jeżeli przestaniesz się obrażać o to, że wszyscy grają jak frajerzy. Tak właśnie tutaj gramy, możesz ich zniszczyć, bo połowa nie wie co cholery robią. Wiedzą tylko jak grać jak idioci. Ty tak naprawdę wiesz jak ta gra działa, a więc nie wkurzaj się na wszystkich za overbetowanie 3-2 offsuit i zabieraj ich kasę.

Tobey Maguire – świetny aktor, także przy pokerowym stole

Gwiazdorskie cashe zaczęły się w 2006 roku i początkowo rozgrywano jest w vipowskiej sekcji klubu Viper Room. Wśród gości, oprócz wcześniej wymienionych celebrytów byli też Phil Laak, Layne Flack czy Doyle Brunson, ale także Hank Azaria, Gabe Kaplan (prowadzący High Stakes Poker), Bob Safai, Dan Blitzerian czy Alec Gorges.

Przez stół przewijały się ogromne kwoty pieniędzy, a gracze wypisywali sobie czeki. Wpisowe miało wynosić 100 tysięcy dolarów, a wejścia w ciemno 1-2 tysiące. Phil Hellmuth powiedział kiedyś w Poker After Dark, że Maguire wygrał w tych grach aż 10 milionów dolarów.

Scenarzysta Brandon Boyce mówi, że zanim efekt Moneymakera spowodował ogromny wybuch popularności pokera, wszyscy grali w backgammona. Tak właśnie zaczynał Maguire, który miał dzięki temu dodatkowy zarobek. Boyce wspomina także anegdotkę, która miała świadczyć o hazardowej żyłce Tobey'a: kiedyś podszedł on do stołu i postanowił wytypować liczbę… scenarzystów, którzy siedzieli pośród parunastu osób. Oczywiście trafił.

Mentorem aktora przy pokerowych stołach (zresztą podobno nie tylko niego) miał być Daniel Negreanu, który stara się dzisiaj umniejszyć swoje zasługi, ale chwali aktora i mówi, że jest naprawdę niezłym pokerzystą. Podczas którejś z początkowych wspólnych sesji cashowych, Maguire zrobił mocny i odważny blef: – Zrobił coś takiego, że zachowywał się jakby miał absolutne nutsy i wiedział, że ja to zauważę. I ja to spostrzegłem i myślę, okay, i wyrzuciłem rękę. On wtedy pokazał mi blefa. Daniel mówi, że aktor potrafił przekonująco udawać, że ma dobrą lub słabą rękę, co przydawało mu się przy stole.

Pomysł stworzenia pokerowej gry wyszedł od nieznanego finansisty, który stake'ował jednego z pokerzystów. Gracze chcieli ogrywać bogatych obywateli Los Angeles, ale w L.A nie było znowu tak wielu bogaczy, którzy wiedzieliby na czym polega Holdem. Dlatego na początku organizatorzy grali w swoim własnym towarzystwie. Rok później zapragnęli mieć przy stole kogoś, kogo można było ograć – potrzebowali dead money. Jeden z graczy, który uczestniczył w gierkach mówi, że udało się do gry zaprosić nowych uczestników, ale to z kolei zwróciło na nich uwagę, gdyż wypisywane w 2008 roku czeki opiewały na ogromne sumy.

Brad Ruderman – Pan Deadmoney we własnej osobie

Ruderman był tym, którego celebryci, finansiści i pokerzyści potrzebowali przy stole – człowiekiem z kasą. Mike Sexton, znany z tego, że nie raz uczestniczył w podobnych grach cash (wypowiadał się także w sprawie Rudermana, broniąc legalności gier, która była podważana) mówi, że pokerzystów nie obchodziło z kim grali przy stole, chodziło, aby tylko nowy uczestnik miał pieniądze: – Czy to Las Vegas, czy wielkie turnieje, czy gry domowe – silni ogrywają słabych. Szukasz kulejącej gazeli – mówi pokerzysta i komentator. Joe Stapleton, znany z prowadzenie The Big Game i live streamów z European Poker Tour, mówi, że takie gry obracały się czasem wokół jednego słabego rywala: – Przy stole jest miejsce i ty atakujesz to miejsce. To właśnie powoduje, że gra dalej trwa. Chcesz, aby ten gość został zjedzony i rozdał swoją kasę. Czasem ktoś może za niego poręczyć słowami, 'Hej, ten człowiek to dead money'.

Tobey Maguire zadzwonił do Rudermana, ale wszystko zaczęło się kilka tygodni wcześniej. Ruderman spotkał na Carbon Beach (podczas imprezy organizowanej przez Ricka Salomona) Molly Bloom, organizatorkę wielkich gier, która zapytała go, czy nie byłby zainteresowane uczestniczeniem w cashu, który odbywa się w nocy. Bloom przekonała menadżera, mówiąc, że „jeżeli lubi hazard i akcję, to warto, aby się pojawił”. Ruderman lubił grać, a więc postanowił dołączyć do celebrytów i pokerzystów.

Później Tobey zadzwonił do Rudermana i powiedział, że znajduje się na liście zaproszonych do gry, a więc Bloom musiała aktorowi o nim powiedzieć i go zarekomendować. Maguire wspomniał swojemu rozmówcy, że mają regularne gry. Okazało się, że wszyscy zbierają się w domu Tobey'a i jego żony Jennifer, która jest córką szefa Universal Studios Ronalda Meyera.

Gry odbywały się co tydzień, a Blom (na zdjęciu) wysyłała mu informacje SMS-em, czasem dodając jakich celebrytów można spodziewać się w danym dniu. Oprócz list osób, które były zaproszone, nikt więcej nie mógł ot, tak, pojawić się przy stole – musiała za niego poręczyć właśnie Molly Bloom.

O niezwykłości gier może świadczyć również ich otoczka. Aby wejść należało znać tajne hasło, a drzwi strzegli czasem ochroniarze, ubrani w kamizelki kuloodporne. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, a Molly postarała się, aby wszyscy czuli się wygodnie i dbała o to, aby dostępne były masaże i drinki. Oczywiście nie o to chodziło w tych grach – najważniejsi byli jej uczestnicy.

Źródła różnią się co do szacowania, jakie pieniądze i pule wchodziły w grę. Pojawiły się plotki, że Maguire wygrywał nawet do miliona dolarów miesięcznie, chociaż to pewnie zawyżone kwoty. Ruderman uważa jednak, że Tobey był najlepszym graczem i wygrywał najwięcej, co też powiedział dwóm agentom FBI, którzy go przesłuchiwali. Dodał, że największa pula jaką widział, wynosiła 950 tysięcy dolarów.

Ruderman wciągnął się w cashe i po jakimś czasie był już stałym bywalcem. Bloom dbała o sprawy finansowe – jeżeli ktoś stracił swoje pieniądze i chciał się ponownie wkupić, przekazywała żetony. Spisywała wyniki każdego z graczy i pod koniec wiedziała, kto jest ile komu winny. Oszust mówi, że siedziała nawet przy stole z laptopem, w którym zapisywała niektóre rzeczy: – Jeżeli przegrywałeś, to wiedziałeś, że przegrałeś i wiedziałeś, iż za parę dni ona do ciebie zadzwoni i powie, abyś wypisał czek na kwotę czy kwoty dla różnych zwycięzców gry. Zwykle było tak, że nie mogłeś uczestniczyć w kolejnej grze, jeżeli nie spłaciłeś długów z poprzedniej – mówi anonimowy uczestnik.

Problemem Rudermana było to, że w pokera w ogóle nie potrafił grać. Jeden z uczestników gry mówi, że łatwo było go ogrywać. Był jednym z tych, którzy tracili najwięcej. Kiedy wszystko wymknęło się spod kontroli, a długi powiększały, Ruderman ukradł łącznie 5.2 mln dolarów swoim klientom, aby spłacić te zobowiązania. Tymczasem Molly chętnie widziała go w swojej grze i mocno namawiała, aby w niej pozostał.

Legalne czy nielegalne?

Podczas przesłuchania Ruderman był wielokrotnie pytany o kwestię legalności pokerowych cashów. Prawo Kalifornii nie zabrania bowiem domowych gier na pieniądze, pod warunkiem, że organizator nie pobiera prowizji – tutaj jednak kwestia ta była niejasna. Ruderman zeznał, że Maguire nie myślał, iż grając, łamie jednocześnie prawo. Wspomina też, że graczy dyskutowali nad legalnością cashówek, ale doszli do wniosku, że te są całkowicie dozwolone i raczej nie przykładali aż takie uwagi do tej kwestii.

Sytuacja wyglądała jednak trochę inaczej. Całość organizowała przecież Molly Bloom, która, zdaniem oszusta, pełniła funkcję dość nietypową dla gry domowej. Za organizację pobierała pieniądze –  Ruderman wspomina, że do kieszeni Bloom wpadało po 6 tysięcy dolarów za jedną noc. Część osób zaproszonych do gry postanowiła zrezygnować, nie będąc pewnym jak wygląda sytuacja prawna. Do uczestników cała ta sprawa legalności wróciła bumerangiem parę lat później, kiedy na jaw wyszło oszustwo Rudermana.

W 2009 roku atmosfera gier się znacznie pogorszyła, chociaż chętnych nie brakowało. Ruderman miał jednak dość. W tym samym czasie jeden z jego klientów odkrył, że menadżer okradł go z pieniędzy. Sprawą zajęło się FBI, które po zeznaniach Rudermana, skazało go na 10 lat pozbawienia wolności za to, że ukradł łącznie 25 milionów dolarów, z czego pięciu milionów użył do zapłacenia swoich pokerowych długów.

Inwestorzy zaczęli się jednak zastanawiać, czy w jakiś sposób nie dałoby się odzyskać pieniędzy, które Ruderman tracił podczas kolejnych nieudanych pokerowych sesji. Postanowiono wykorzystać argument o nielegalności gier, gdyż w tym momencie mogłoby się okazać, że wszystkie transakcje przeprowadzane przez Rudermana podczas gry (czyli wypisane czeki) mogły być nielegalne. Każda strona miała swoje argumenty i to właściwie dzięki sprawie sądowej syndyka masy upadłościowej firmy Rudermana, który reprezentował poszkodowanych, dowiedzieliśmy się szczegółów o tychże grach.

Howard Ehrenberg, który reprezentował poszkodowanych przed Rudermana, powiedział, że prawo dotyczące bankructwa stoi po stronie osób, które otrzymują pieniądze – taka osoba nie musi wiedzieć skąd pochodzą środki i tej niewiedzy nie można użyć jako argumentu przy ich zwrocie. W przypadku pokerowych gier w Beverly Hills było jednak inaczej – Ehrenberg argumentuje, że były one niezgodne z kalifornijskim prawem, bo organizatorka otrzymywała rekompensatę za ich organizowanie. Prawnik, który reprezentował Molly Bloom, Chucka Pacheco i Nicka Cassavetesa, argumentował, że Bloom otrzymywała napiwki za przygotowanie gier: – To właśnie robi człowiek, który planuje eventy. To nie jest nielegalna gra. W tym czasie Brad Ruderman był szanowanym menadżerem funduszy hedginowych. Nigdy nie prowadzono dochodzenia wobec graczy uczestniczących w grach domowych, czy były one z prowizją czy bez. Nie mógłbym tez znaleźć dochodzenia przeciwko operatorowi takiej gry.

Mike Sexton, który pojawiał się na cashówkach powiedział, że przy wejściu każdy z uczestników płacił, a następnie zwycięzcy rozdań mogli przekazać zebraną sumę dla organizatorki. Dodał, że od pul nie pobierano prowizji: – Jeżeli chciałeś dać napiwek dziewczynie na końcu, gdy wygrałeś, to właśnie tak się działo. Mówienie, że było to podziemne kasyno jest nonsensem. Sexton dodaje, że aktorzy tacy jak Leonardo DiCaprio czy Tobey Maguire nie są graczami, którzy mogą udać się do ogólnodostępnego kasyna. Za chwilę podążyli by za nimi paparazzi, fani chcieliby otrzymać autografy, a wieść, że znani celebryci grają na pieniądze w kasynie, rozniosła by się poprzez media w ekspresowym tempie. Mike mówi: Ci goście muszą grać w tych domowych grach.

W swoim pozwie syndyk skoncentrował się na 19 czekach od Rudermana, które opiewały na łączną kwotę 473 tysięcy dolarów, a wypisane były dla Molly Bloom. Organizatorka gier za pieniądze Rudermana wynajmowała dziewczyny do masażu, kupowała przekąski, opłacała krupierów itd. To miał być argument potwierdzający tezę o nielegalności gier. Od poszczególnych jej uczestników zaczęto domagać się zwrotu pieniędzy.

Były to kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy dolarów. Gabe Kaplan miał oddać 62 tysiące dolarów, Rick Salomon nieco ponad 20 tysięcy, a Cassavetes, który powiedział, że nie zapłaci ani centa – 73 tysiące dolarów. Od biznesmena Aleca Goresa żądano kwoty 445 tysięcy dolarów. Tobey Maguire miał z kolei oddać 295 tysięcy i odsetki. Największej kwoty (895 000$) domagano się od pokerzysty Boba Safai'a, którego możecie kojarzyć z High Stakes Poker.

Większość osób, które wymieniono w pozwie, postanowiło zawrzeć z syndykiem ugodę, nie chcąc dalszego rozgłosu w mediach. Gracze zwrócili łącznie około 1.5 mln dolarów. Maguire zgodził się oddać 80 tysięcy, Kaplan podpisał ugodę i oddał 27 tysięcy. Salomon i Pacheco oddali po kilka tysięcy. Najwięcej oddali pokerzyści: David Garden i Lawrence Hahn zwrócili po 300 tysięcy dolarów, a Bob Safai nieco więcej, bo 360 tysięcy dolarów.

Pokerowe gry dalej się odbywają, ale nie organizuje ich już Molly Bloom – ona wyjechała do Nowego Jorku, gdzie popadła w jeszcze większe tarapaty. Pokerzyści pytani o organizację gier w Hollywood mówią teraz, że odpowiada za nie niejaki Jeremiah. Gry odbywają się na niższych limitach, ale na stołach i tak pojawiają się ogromne pieniądze, a home games przyciągają wiele osób z pierwszych stron gazet.

Czy kiedyś poznamy więcej szczegółów gwiazdorskich gier cash? To możliwe, bo Molly Bloom zapowiedziała już ze wyda książkę. Będzie zapewne mogła napisać kolejny rozdział, gdyż w Nowym Jorku czekały ją dość nieprzyjemne przygody z rosyjską mafią i Preetem Bahrarą, czyli prokuratorem, który okazuje się być zmorą pokerzystów.

W drugiej części:

  • O Jeremiaszu, który organizuje gry w Los Angeles
  • O Molly Bloom – kim jest, skąd się wzięła i czemu w Nowym Jorku czekały ją nowe problemy
  • O pokerzystach, którzy przy okazji podpadli nowojorskim prokuratorom

Źródła: Celebuzz, New York Magazine,  Hollywood Interupted i inne.

Poprzedni artykułTroche chaosu
Następny artykułMatt Salsberg liderem w Paryżu, startuje WPT Alpha8 Londyn