Lekcje z przeszłości oraz fałszywy obraz „efektu Moneymakera”

3

Steve Ruddock na swoim blogu na stronie 4flush.com ponownie zajmuje się gorącym ostatnio tematem, czyli różnicami pomiędzy starymi i młodymi, brakiem wielkich osobowości w pokerze oraz traktowaniem graczy rekreacyjnych.

Z całego wpisu Steve'a Ruddocka warto wybrać dwa ciekawe elementy. Po pierwsze jako element wprowadzenia Ruddock porusza ciekawy temat pisząc, że ludzie zapomnieli jak wyglądał poker w 2003 roku i błędnie uznają, że wygrana Chrisa Moneymakera doprowadziła do pokerowego boomu. Ruddock twierdzi, że wygrana mogła być co najwyżej punktem przełomowym, katalizatorem, który ten boom przyspieszył, a do eksplozji pokerowej popularności doprowadziły wcześniejsze wydarzenia, na które sam Moneymaker nie miał żadnego wpływu. Steve Ruddock przypomina:

  • WPT istniało przed 2003 rokiem
  • film Rounders powstał w 1998 roku
  • forum 2+2 zaczęło działać w 2002 roku
  • obecność na stole finałowym WSOP 2000 pisarza Jamesa McManamusa przyciągnęła zainteresowanie mediów pozapokerowych
  • kamery stołowe pokazujące kary własne powstały kilka lat przed 2003
  • w 2003 roku poker online istniał już od pięciu lat

„Poker boom nie powstał dzięki wygranej 27-letniego księgowego, który do turnieju dostał się z satelity za $39. Podstawy pod pokerowy boom były budowane przez wcześniejsze pięć lat i czy to byłby Moneymaker w 2003 roku, czy inna osoba, która wpadłaby w oko kamerom ESPN, czy też ktokolwiek w 2005 roku to w pewnym momencie popularność pokera musiała eksplodować” pisze Steve Ruddock.

Drugi wartościowy fragment wpisu Steve'a Ruddocka to wymienione przez niego lekcje, których nauczył się z przeszłości. Pisze on, że jest w pokerze obecny od wielu, wielu lat i wie jak funkcjonował poker przed boomem jak i po boomie. Steve dodaje „Wiem jak to jest być live pro grając na zapleczu barów, ale wiem też jak to jest odpalić 16 stolików na domowym komputerze. Znam też ludzi podchodzących z tych dwóch, różnych światów. Wiem też, że jest miejsce na współistnienie tych dwóch tak różnych światów, bo ostatecznie i jednym i drugim zależy na tym samym – dobrych grach pokerowych i popularności pokera”.

Lekcje/rady Steve'a Ruddocka:

  • Dla 90% ludzi poker to przede wszystkim zabawa. Ludzie chcą wygrywać, ale jeszcze ważniejsze od wygranej jest wypicie paru drinków, rywalizacja i wyrwanie się z domu. Jeśli przegrają jest to dla nick OK o ile dobrze się przy tym bawili.
  • Jedno zgniłe jabłko może zabić całą grę. Jedną sprawą jest byciem cichym przy stole, a inną powodowanie, żeby cały stół czuł się niekomfortowo przez jedną osobę. To pierwsze to indywidualna decyzja każdego gracza, ale to drugie jest już zupełnie nieakceptowalne. Bycie zaczepnym, agresywnym słownie, obrażanie innych graczy i dealera to perfekcyjna recepta na rozwiązanie stołu i zabicie gry.
  • Wystarczy jedna osoba, żeby zabawiać stół. Tak jak jedna osoba może całkowicie popsuć atmosferę przy stole, tak wystarczy jedna, aby wprowadzić miłą atmosferę. I to wcale nie musimy być my, naszym jedynym zadaniem jest być po prostu miłym i nie psuć dobrego klimatu pokerowej rozgrywki.
  • Nie wymądrzaj się przy stole. Pod tym hasłem kryją się tak naprawdę dwie rzeczy – po pierwsze nie należy pouczać innych graczy oraz nie należy rozpoczynać przy stole jakiś zawiłych analiz pokerowych. Komentarze w stylu „Nie sądziłem, że będziesz miał taką rękę, po przecież raisowałeś” nie są potrzebne, ale jeszcze gorsze jest rozpoczęcie dogłębnej analizy z innym graczem. Teksty w stylu „Musiałeś obstawiać go na AQ+, 99+ i KQ i może jakieś blefy, a więc miałeś 46% szans przeciwko jego zakresowi i bla bla bla…”. Tego typu zdania nigdy nie wprowadzą miłej i przyjemnej atmosfery przy stole, nie są też do niczego potrzebne.
  • Nie zakładaj, że pokerowi nic się nie stanie i gra będzie zawsze. Steve Ruddock pisze, że jest to jeden z tych punktów, którego gracze online nie są w stanie zrozumieć. Nie można wykluczyć sytuacji, że za 5-10 lat akcja mocno zwolni. Przed pokerowym boomem gry nie były tak wysokie jak teraz, nie było też tak dużej ilości gier i każdy powinien obawiać się, żeby te czasu nie powróciły.

Na podstawie – „Good or Bad for the Game: What 15 Years in Poker Has Taught Me” – Steve Ruddock – www.4flush.com

Poprzedni artykułPhil Ivey otwiera się na świat – Zdjęcia z wakacji
Następny artykułScott Seiver: „Dzisiejsze gry nie są trudniejsze, po prostu mniej ludzi próbuje”

3 KOMENTARZE

  1. xray święte słowa. ja dlatego nie grywam online oraz nie cierpię propagandy sukcesu pt patrz jak można wygrywać w grze losowej z elementem strategicznym. (oni to nazywają inaczej haha). regi nie grają ze sobą bo wiedzą że to los decyduje, czekają na rybki bo chodzi o kasę a nie o atmosferę więc nara marnujcie durnie życie przed kompem jak ktoś lubi takiemu Prospektowi fundować wczasy w tajlandii za nie robienie nic tylko klikanie powodzenia, ja nie mam zamiaru dla mnie pokerzysta skubiący rybki gorszy od sprzedawcy kołder i garnków staruszkom.

  2. Ten tekst to tylko wierzchołek. Chodzi mi o całą serię pt „zabawiaj i nie nękaj fisha (dawcy) bo odejdzie i nie będziesz miał z kogo ssać”.

  3. Gdybym nigdy nie grał w pokera, to po serii takich artykułów na pewno bym nie spróbował. Chyba więc zamieszczanie takich tekstów przeczy tematowi.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.