Krupier na WSOP – ciężka praca i słaba płaca?

0
Daniel Harris WSOP

Każdy kolejny festiwal World Series of Poker to także praca tysięcy osób, które zajmują się turniejami. Największą grupę stanowią krupierzy. Jedna z lokalnych gazet w Las Vegas poświęciła im nawet tekst.

Krupierzy to grupa, o której często zapomina się pisząc o World Series of Poker. To jednak ich ciężka praca odpowiada za powodzenia festiwalu!

Jednym z krupierów, którzy pracowali przy tegorocznym WSOP jest Daniel Harris. Przez ostatnie dwanaście lat podróżuje po całych Stanach Zjednoczonych, aby rozdawać karty na różnych eventach. O nim i o całej grupie cichych bohaterów napisał Todd Prince z Las Vegas Review Journal.

Harris przyznaje, że jedną z lepszych stron pracy jest możliwość podróżowania i zwiedzania nowych miejsc. On i około 2.000 pracowników (1.200 krupierów) obsługiwało przez ostatnie siedem tygodni turnieje na World Series of Poker.

Część z tych krupierów pracuje w kasynach w Nevadzie. Inni przylatują tam z różnych stron. Jeszcze inni uczestniczą w kursach, aby podczas WSOP zarobić dodatkowe pieniądze. Są też tacy, którzy karty rozdają zawodowo.

Wielka popularność turniejów pokerowych spowodowała, że w USA od lat istnieje zapotrzebowanie na krupierów, floormanów i kasjerów. Samo WSOP organizuje globalnie aż 45 różnych festiwali. Podobnie World Poker Tour. Każdy z nich trwa od kilku do kilkunastu dni. Kilkaset osób zawodowo rozdaje karty na takich eventach. Żyją na walizkach, podróżują tysiące kilometrów i nie mają w zasadzie stałego adresu.

Ile tak naprawdę zarabia krupier?

W tekście pojawia się też dość istotna wzmianka o zarobkach krupierów na WSOP. Seth Palansky, który odpowiada za kontakt z mediami, mówi że krupierzy zarabiają 41$ za godzinę – jeszcze przed doliczeniem napiwków i dopłat za nadgodziny. Niektórzy pracują po sześć dni w tygodniu.

Palansky mówi, że większość krupierów zarobiła podczas WSOP około 10.000$. Można jednak za cały festiwal otrzymać nawet 15.000$. Przykładowo w mieście, z którego pochodzi Harris średnia rocznych zarobków wynosi około 42.000$.

Mówię wszystkim, że można na tym zarobić niezłe pieniądze – podkreśla Harris i dodaje, że problemem krupierów jest zwykle brak ubezpieczenia zdrowotnego i innych korzyści, które mają jednak pracownicy zatrudnieni na stałe.

Czy jednak faktycznie krupierzy za jedną godzinę pracy zarabiają aż 41$? Aaron Stevenson, który pracował rozdając karty na WSOP, napisał kilkanaście godzin temu do autora tekstu. Stwierdził, że krupierzy absolutnie nie zarabiają 41$. Kwota bazowa to zaledwie 8.25$ za godzinę.

Price odpowiedział, że liczba podana niego w tekście to średnia, na którą składa się „pensja i część prowizji turniejowej”. Stevenson zaznaczył jednak, że zarabiałby około 30$ na godzinę tylko, gdyby turnieje odbywały się bez przerwy. Tymczasem on pracował na wspomniane w tekście 10.000$ ponad 300 godzin. To oznaczało nawet piętnaście godzin dziennie i pracę przez siedem tygodni.

Warunki też dalekie były od oczekiwanych. Krupier pisał z wyrzutami:

Czy wydaje ci się, że po przeczytaniu tekstu profesjonalni gracze będą dawali nam napiwki? Większość z nas traktowana jest, jak obywatele drugiej kategorii przez te siedem tygodni. To, że ludzie przekonani są, że zarabiamy takie wielkie pieniądze, spowoduje, że jeszcze stracimy – pisał.

Krupierzy napiwek WSOP LAs Vegas

Nie tylko krupierzy

Harris nie jest jedynym bohaterem tekstu. Charlie Ciresi to jeden z wielu dyrektorów turniejowych, którzy pracowali w Rio Covention Center. Odpowiada on za przebieg gry, a także zapisywanie miejsc, na których odpadali gracze.

Ciresi podobnie jak krupierzy pracował po sześć dni w tygodniu – niekiedy po dziesięć godzin i więcej. Wraz z czterema pracownikami wynajmował dom w Henderson. Teraz jest już w Korei Południowej, gdzie zajmie się obsługą kolejnego turnieju. Później poleci do Soczi event PartyPoker.

Cincinatti jest moim adresem zameldowania, ale żyję w jakimkolwiek hotelu, w którym akurat śpię. Jest pewien seksapil takiej pracy. Wydaje ci się, że żyjesz pełnią życia. Ja swojej pracy nie zmieniłbym na nic innego.

Podobnie uważa Joanne Douglass. Od pięciu lat kasjerka nie ma w zasadzie domu, chociaż jeden kupiła na Florydzie. Pracuje poza domem 220 dni w roku, obsługując lokalne eventy. Po WSOP udała się w 36-godzinną podróż. Jechała samochodem z Las Vegas do Cherokee w Karolinie Północnej. Tam pracowała będzie przy kolejnym turnieju.

Kiedyś latałam samolotami, ale bywało, że poza domem nie było mnie osiem miesięcy, a nie możesz spakować walizki na osiem miesięcy – mówi.

Big One for One Drop – Justin Bonomo ujawnia szczegóły deala z Fedorem Holzem!

ŹRÓDŁOLas Vegas Review Journal
Poprzedni artykułAnaliza rozdania – wejście all-in zamiast trudnej decyzji na riverze
Następny artykułKontrowersyjne rozdanie z One Drop – czy decyzja Jacka Effela była słuszna?