Anton Wigg to jeden z czołowych szwedzkich pokerzystów, który w turniejach na żywo zarobił prawie 2.400.000$. W dzisiejszym „Kiedy byłem donkiem…” Szwed opowiada o problemie z uważnością, który przeszkodził mu w osiągnięciu dobrego rezultatu w Main Evencie WSOP z 2012 roku.
Anton Wigg początkowo grywał w pokera ze swoimi kumplami z drużyny piłkarskiej. Niedługo później zaczął rywalizować i przy wirtualnych stołach. Zarejestrował się do kilku freerolli, a wygrane w nich pieniądze pomogły mu w zbudowaniu bankrolla. Doskonale szło mu tak w cashówkach, jak i turniejach, więc szybko postanowił sprawdzić się również w eventach na żywo.
W 2010 roku Wigg okazał się lepszy od 422 innych graczy i zwyciężył w Main Evencie European Poker Tour rozgrywanym w Kopenhadze. Za zwycięstwo zgarnął 670.713$. Później wygrał również kilka eventów bocznych na różnych przystankach EPT, a w zeszłym roku zajął pierwsze miejsce w jednym z High Rollerów serii WSOP Circuit (111.719$). Tegoroczne World Series of Poker nie poszło wprawdzie po jego myśli, ale w lipcu udało mu się zająć 7. miejsce w Main Evencie DeepStack Championship Poker Series (78.426$). Łącznie w turniejach live zarobił niemal 2.400.000$.
Poniżej Szwed opowiada o poważnym mentalnym błędzie, jaki popełnił w późnej fazie Main Eventu WSOP z 2012 roku.
Niezbędna uważność
– W 2012 roku całkiem nieźle szło mi w Main Evencie WSOP. Jeśli dobrze pamiętam, w pewnym momencie dysponowałem stackiem wynoszącym 1.000.000. Miałem przed sobą prawdziwą górę żetonów.
Sytuacja Wigga była bardzo korzystna. Gdyby mądrze zarządzał swoim stackiem, mógłby zajść naprawdę daleko. W pewnym momencie do głosu doszło jednak ego Szweda.
– Zacząłem rozgrywać zdecydowanie zbyt wiele rąk. Przez trzy dni rywalizacji wychodziło mi dosłownie wszystko i myślałem, że dokładnie tak samo będzie w dniu czwartym. Jednak w pewnym momencie kompletnie się załamałem i w konsekwencji odpadłem z turnieju.
Co spowodowało załamanie Szweda?
– Dopadło mnie zmęczenie, podejmowałem decyzje bez niezbędnej uważności. Zacząłem sobie wmawiać, że spokojnie mogę ograć każdego przeciwnika. W jednym z rozdań sprawdziłem podbicie gracza z wczesnej pozycji z 86s. Wziąłem udział w zdecydowanie za dużej puli ze zdecydowanie za słabą ręką.
– W pokerze musisz uczyć się na własnych błędach. Jeśli nie potrafię być ze sobą szczery, nie stanę się lepszym graczem. Dzięki temu spotowi nauczyłem się, że muszę pracować nad uważnością – dzięki temu będę mógł dawać z siebie wszystko przez cały czas trwania bardzo długich turniejów w rodzaju Main Eventu. Zacząłem medytować; dzięki temu w podobnych sytuacjach potrafię wziąć krok w tył i skupić się na podjęciu możliwie najlepszej decyzji.