Jon Van Fleet o „powrocie do żywych” po Czarnym Piątku

0
Jon Van Fleet
Jon Van Fleet

Jon Van Fleet nie mógł narzekać na brak sukcesów w rozgrywkach online. Niestety jego droga nie zawsze była usłana różami. O blaskach i cieniach swojej kariery opowiedział w najnowszym wywiadzie. 

Van Fleet, znany bliżej jako „apestyles” w wywiadzie udzielonym portalowi PokerListings podzielił się odczuciami na temat największych wyzwań, z jakimi przyszło mu się mierzyć. Przez ostatnie cztery lata „zapuszczał korzenie” i próbował znaleźć właściwy balans w życiu. Póki co strategia ta okazuje się być właściwa.

Zaledwie na dwa tygodnie przed wywiadem Jon zaliczył najlepszy wynik w swojej dotychczasowej karierze przy wirtualnych stolikach. Udało mu się zatriumfować w Main Evencie festiwalu Powerfest rozgrywanym na platformie PartyPoker, za co zainkasował 153.000$.

Jon Van Fleet – Po Czarnym Piątku moje serce pękło

Van Fleet rozpoczął swoją przygodę z pokerem w okolicach momentu, w którym Chris Moneymaker zwyciężył w Main Evencie WSOP. W tamtym czasie uczęszczał na Texas Tech University i okazjonalnie grywał dla zabawy ze znajomymi. Na przestrzeni kolejnych kilku lat mocniej zaangażował się w ten temat. Na jego szczęście rozpoczął od razu od fali wznoszącej, dzięki czemu szybko zbudował solidny bankroll.

– Kiedy spoglądam na moje pierwsze wyniki w turniejach online, kiedy tak naprawdę nie do końca wiedziałem co robię, miałem okres, w którym wygrywałem wszystko jak leciało.

Niezależnie od tego, czy było to owiane sławą „szczęście początkującego”, błyskawiczna zmiana bankrollu w wysokości 3.000$ na 70.000$ jest faktem godnym docenienia.

– Pamiętam myśl „wow, naprawdę mogę to robić; mogę grać i uczynić z tego źródło zarobku”. To było naprawdę niesamowite.

W tamtym momencie Jonowi wydawało się, że sukcesy będą w zasięgu jego ręki już zawsze. Wszystko zmieniło się jednak 15 kwietnia 2011 roku, czyli w dniu pamiętnego Czarnego Piątku. Od tego momentu Van Fleet, podobnie jak tysiące innych pokerzystów, nie mógł dalej utrzymywać się z gry online na terenie Stanów Zjednoczonych. Zawodnik stanął przed koniecznością znalezienia szybkiego rozwiązania tej sytuacji, a wśród potencjalnych scenariuszy przewijało się poszukiwanie nowego zajęcia i przeprowadzka do innego kraju.

– Moje serce pękło. Nie mogłem w to uwierzyć. Wiedziałem, że poker roomy zablokowały możliwość transakcji, jednak nie mogłem uwierzyć, że to wszystko zostanie zamknięte. 

Czarny Piątek doprowadził Van Fleeta do granicy wytrzymałości. Kariera, która zapowiadała się naprawdę obiecująco, została niespodziewanie załamana.

– Od tamtego czasu tułałem się z miejsca na miejsce, czułem się niepewnie. Przeszedłem przez okres depresji, w którym bardzo dużo piłem i przyjmowałem dużo narkotyków. 

Jon mieszkał m.in. w Kostaryce i kilku lokalizacjach w Europie, zanim ostatecznie przeprowadził się do Meksyku. To właśnie tam unormował swoje życie i obecnie stara się na dobre wyjść na prostą.

Poniżej możecie obejrzeć materiał zrealizowany przez portal PokerListings, który nieco szerzej opowiada o losach Jona Van Fleeta.

baner-znizka-programy

ŹRÓDŁOPokerListings
Poprzedni artykułSHRPO Championship – Fernandez i Philachack liderami po dniu 1A
Następny artykułREG – niespełna 700.000$ donacji w pierwszym półroczu