Jesteś w trakcie przynoszącej duże straty sesji? Doug Polk wyjaśnia, jak powinieneś zareagować

0
Doug Polk u Ingrama

W swoim tekście dla szkoły Upswing Poker Doug Polk sięga po własne doświadczenia i podpowiada czytelnikom, co robić w trakcie sesji, które nie idą po naszej myśli. Zapraszamy!

Nie przedłużając, oddajmy głos Dougowi Polkowi:

Kilka dni temu siedziałem w moim domu w Las Vegas i nagle naszła mnie ochota na zagranie w pokera live.

Był piątek. Około 20:00 pojawiłem się w kasynie Bellagio, planując rozegrać kilkugodzinną sesję na stawkach 25$/50$. Kiedy to tylko możliwe, lubię rozgrywać długie sesje. W tasowaniu żetonów i rozdawaniu kart jest coś, od czego trudno tak po prostu odejść.

Katastrofa zaczęła się mniej więcej osiem godzin po rozpoczęciu sesji. Najpierw w 3-betowanej puli z AK trafiłem top parę, a mój przeciwnik seta. Chwilę później moje tripsy zderzyły się z fullem rywala. Byłem około 45.000$ na minusie.

Nie jestem kimś, kto łatwo się poddaje i odchodzi od gry. Tacy nigdy nie wygrywają, prawda? Trzeba walczyć do końca, prawda?!

Dzisiaj pokażę Wam, jak z głową podchodzić do sesji, które nie idą po Waszej myśli. Zdradzę trzy pytania, które zawsze sobie zadaję, zanim zrezygnuję z dalszej gry. Przedstawię również kilka historii z mojej kariery, które podpowiedzą Wam, co powinniście, a czego nie powinniście robić podczas przegrywającej sesji.

Doug Polk strategia
Doug Polk

Czego robić nie powinniście 

Próbując odrobić straty, powinniście za wszelką cenę unikać ślepego grindowania. Zwykle lepszym pomysłem jest po prostu odejście od stołów i powrót do walki kolejnego dnia.

Pamiętam sesję, którą w 2010 rozegrał jeden z moich najlepszych przyjaciół. Zaczął grę na stawkach 0,50$/1$ i prędko stracił dwanaście buy-inów. Wtedy zadecydował, że będzie grindować tak długo, aż wyjdzie na plus.

Poszedłem na lunch i wróciłem – on grał.

Poszedłem na obiad i wróciłem – on grał.

Poszedłem spać, obudziłem się i wyszedł z pokoju – on grał.

Znów poszedłem na lunch – on NADAL grał.

Wieczorem w końcu odrobił straty i postanowił odejść od stołu. Myślę, że popełnił poważny błąd, grając tak długo z tak błahego powodu. Ciężko grać solidnie przez ponad 24 godziny. Zabawne jest jednak to, że kiedy to ja przegrywam pieniądze, za każdym razem również chcę grindować i odrobić straty!

Co robić powinniście

Ciężko określić, w którym momencie powinniśmy odejść od gry, a w którym poprawić siedzenie i kontynuować grind. Zanim podejmiecie tę trudną decyzję, zadajcie sobie trzy poniższe pytania:

  1. Czy gram dobrze? Jeśli odpowiecie na to pytanie twierdząco, jak najbardziej powinniście kontynuować sesję.
  2. Czy gra, w której uczestniczę, nadal jest dobra? Czasem przy stole siedzą tak słabi gracze, że po prostu nie wypada go opuścić. W takich przypadkach musicie zacisnąć zęby i podjąć dalszą walkę.
  3. Czy mam energię do dalszej gry? Często po prostu nie będziecie w stanie grać swojej A-game – i to z wielu różnych powodów. Jeśli nie czujecie się na siłach, po prostu zrezygnujcie z dalszej gry.

We wspomnianej wcześniej sesji w Bellagio moje odpowiedzi na powyższe pytanie brzmiały kolejno: tak, tak i TAK. Dlatego zostałem przy stole i walczyłem dalej.

Po osiemnastu godzinach gry mój stack rozrósł się do 55.000$, ale wciąż byłem na minusie.

Slowrolle na WSOP
Foto: PokerNews.com

Karty raczej mi sprzyjały, choć szczerze mówiąc – moje drawy często nie trafiały upragnionego układu, a blefy były wyłapywane przez przeciwników.

W którymś momencie sesji usiadł obok mnie pewien gość. Spojrzał na mnie i powiedział: „Czekaj, ty wciąż tu?”. Zaśmiałem się i potwierdziłem oczywistą oczywistość. Wszak wciąż miałem na sobie te same ubrania, co dzień wcześniej.

Kiedy moja sesja przekroczyła granicę 26 godzin, w końcu mi się udało! Stratę wynoszącą 45.000$ zamieniłem w kilkutysięczny zysk. Zrobiłem coś, co jeszcze dwanaście godzin wcześniej wydawało się niemożliwe.

Pod koniec gry przegrałem jeszcze kilka pul, ale sesję i tak zakończyłem jako zwycięzca.

Bardzo się cieszyłem z wygranej sesji w Bellagio, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że były to moje najradośniejsze 4.000$, jakie kiedykolwiek zarobiłem. Jeden podobny zarobek uszczęśliwił mnie jeszcze bardziej. Mówię o wypełnionym swingami pojedynku z „Saucem123”.

Wyjście z dołka to zawsze miłe uczucie, ale dźwignięcie się z ogromnej straty wysokości 190.000$ to coś jeszcze lepszego.

Stoły nigdzie nie uciekną

Kilka razy w moim życiu byłem w głębinach desperacji, ale udawało mi się z nich wydostać.

We wspomnianej wcześniej sesji miałem sporo szczęścia, ale było kilka powodów, dla których nie poddałem się i kontynuowałem walkę:

  • Czułem, że gram dobrze.
  • Gra była dobra.
  • Byłem gotowy na dalszy bój, nie czułem się przybity.

Upewnijcie się, że będąc w dołku i decydując się na dalszy grind, robicie to z podobnych, równie solidnych przyczyn.

Pamiętajcie – jeśli gra jest dobra, zazwyczaj powinniście kontynuować sesję. A jeśli nie – no cóż, stoły nigdzie nie uciekną. Będą tam również kolejnego dnia. Życie to wszak jedna długa sesja.

Open raise na short stacku – jak to robić?

ŹRÓDŁOUpswing Poker
Poprzedni artykułPowerfest – oTukidydes z tytułem mistrzowskim!
Następny artykułPoker Fever Cup VII dzień 1A + HR – relacja na żywo 06:30