Jest nas więcej?

0

I następny miesiąc minął.

I znowu było tyle planów, tyle nadziei, bankroll miał tylko rosnąć, gra miała być coraz lepsza, dyscyplina coraz większa… a wyszło jak za zawsze.

Szło, szło jak w bajce do przodu aż nagle przychodzi dzień gdy nic nie wchodzi, przegrywamy wszystkie flipy, nasze premium hand są łamane przez sety i inne backdoory, później drugi taki dzień, trzeci, tilt, żonglowanie stawkami i koniec jak zawsze – czyli kasjer mówi – wpłać cash frajerze. Wielu z was zapewne zna tę smutną historię:)

W pierwszej chwili człowiek myśli sobie – pieprze tego pokera, przecież to chore – nie dosyć, że przegrywam kasę to jeszcze tracę czas i nerwy.

A później myśli – czy naprawdę jestem taki kiepski? Przecież obejrzałem tyle filmów, przeczytałem tyle artykułów, przeanalizowałem tyle rozdań w Equilabie i HM, przecież to niemożliwe. Kilka miesięcy temu byłem zerem pokerowym jeżeli chodzi o wiedzę i nie szło mi wcale gorzej. Gdzie tu logika.

A później mówię sobie – ja wam jeszcze pokaże, w następnym miesiącu będę jak skała, żelazna dyscyplina, zero błędów, codzienna analiza…

Jestem wyjątkiem czy jest nas więcej?

Poprzedni artykułFelieton zastępczy
Następny artykułWiara czyni cuda