Jennifer Harman

21

Jennifer Harman o byciu pokerzystką: "Myślę, że fakt, iż jestem kobietą, działa na moją korzyść. Ogólnie większość mężczyzn uważa, że kobiety nie potrafią grać, często więc próbują mnie za wszelką cenę pokonać. Blefują w przekonaniu, iż jestem potulną małą dziewczynką i dam się łatwo oszukać, a tylko oddają mi efekcie więcej pieniędzy."

Jennifer Harman (obecnie Traniello) przyszła na świat w Reno (Nevada) 22 listopada 1964 roku, a zaledwie 8 lat później znała już zasady pokera! Mała Jennifer okazała się zresztą uczennicą nad wyraz zdolną: w wieku lat 12-stu regularnie już zastępowała ojca w domowych sesjach pokera z kolegami i rzadko kiedy nie udawało jej się pieniędzy przegranych przez niego odzyskać. Wrodzony talent oraz przeciwnicy, którzy nie traktowali małej dziewczynki poważnie, dzięki czemu bez wysiłku ich ogrywała, sprawiły, iż Jennifer szybko zakochała się w grze.

Niestety kilka lat później umarła matka Harman, sama Jennifer natomiast, która odziedziczyła po niej genetyczną chorobę nerek, musiała poddać się transplantacji. Na szczęście udana operacja umożliwiła jej kontynuację szkoły oraz?grę w karty. Gdy w wieku 16 lat zdobyła sztuczny dowód, wreszcie mogła skonfrontować swoje umiejętności z trudniejszymi przeciwnikami w poker roomach w kasynach. I wtedy właśnie po raz pierwszy przekonała się, co to znaczy przegrywać.

Po ukończeniu szkoły średniej zdecydowała się na studia medyczne, w międzyczasie zaś dorabiała jako kelnerka w kasynie. Praca ta umożliwiała Harman obserwację poker roomu oraz dołączanie się do gry po skończeniu zmiany. Jednak już wtedy poker stał się czymś więcej niż tylko hobby ? Jennifer miała talent i zapał, zatem gdy zaczęła spędzać coraz więcej czasu przy kartach, a ostatecznie podjęła decyzję o porzuceniu szkoły na rzecz zawodowstwa, jej ojciec ze strachu o jej karierę postawił przed nią wybór: koniec z pokerem albo wydziedziczenie. W efekcie nie odzywali się do siebie przez lata, a rodzina Harman zaakceptowała jej decyzję dopiero w 1997 roku.

Jennifer tymczasem postanowiła przenieść się do Las Vegas. Również tam początkowo zatrudniła się przy barze, jednak już po kilku dniach rzuciła pracę na rzecz gry na pełen etat. Przez lata tułała się po średnich stawkach, okazjonalnie próbując sił na wyższych, jednak ilekroć zyskiwała bankroll odpowiedni dla $200-$400 lub 300$-$600, niezmiennie tam przegrywała, w wyniku czego znowu musiała wracać na niższy poziom. Kulminacją porażek stał się rok 1993, kiedy to gra w kasynie Mirage doprowadziła ją do bankructwa. Harman zmuszona była przełknąć dumę i pożyczyć pieniądze potrzebne na odbudowanie bankrolla: dzięki 50 tysiącom ponownie jednak stanęła na nogi i zwróciła dług w ciągu czterech miesięcy. Od tego czasu nigdy już nie miała poważniejszych problemów finansowych.

Wciąż jednak nie udawało jej się pokonać najwyższych stawek; do czasu, aż w 1997 zaczęła grywać regularnie na $400-$800 ? i wygrywać. Gdy więc rok później otwarto Bellagio i to tam właśnie przeniesiono najgrubszy stół, pomimo stopniowo zwiększających się stawek Jennifer pozostała w grze i nie przestała odnosić sukcesów. I to właśnie umiejętność radzenia sobie z najlepszymi przeciwnikami przy najwyższych stawkach ugruntowały jej przynależność do światowej czołówki.

W międzyczasie przyszły również pierwsze sukcesy turniejowe: w 1995 zajęła szóste miejsce w turnieju Word Series of Poker $2,500 Pot-Limit Hold?em, w 1999 była z kolei trzynasta w $1500 Limit Hold?em. Pierwsze wielkie osiągnięcie jednakże to oczywiście zdobycie bransoletki oraz $146,250 w 2000 roku w turnieju $5,000 No-Limit Deuce-to-Seven Single-Draw. Wydarzenie to było o tyle spektakularne, iż Jennifer grała w tę grę?po raz pierwszy w życiu (na chwilę przed rozpoczęciem turnieju Howard Lederer wytłumaczył jej oraz Annie Duke zasady gry oraz właściwą strategię)! Kolejna bransoletka przyszła wraz z turniejem $5,000 Limit Hold?em w 2002 roku, kiedy to otrzymała $212,440; swoją obecność zaznaczyła również w cyklu World Poker Tour: w 2004 uplasowała się na 4. miejscu w turnieju mistrzów, gdzie scashowała niemal trzysta tysięcy. Jednak największa turniejowa wygrana nastąpiła w roku 2005, kiedy to zdobyła $384,000 w turnieju WSOP Circuit Main Event.

Mimo to Jennifer Harman jest przede wszystkim graczem cashowym. Cztery razy w tygodniu zasiada do stołu w Bellagio z całą elitą, tamtejsze stawki zaś potrafią sięgnąć nawet i $4,000/$8000. Jej największym triumfem stało się wygranie 9 milionów dolarów w ciągu jednego wieczora w pojedynku z milionerem Andy Bealem (grała w imieniu zorganizowanej grupy zawodowców ?The Corporation?), przy czym największy pojedynczy pot obejmował 1,7 mln dolarów!

Wszystkie jej osiągnięcia sprawiły, iż Doyle Brunson zaprosił Jennifer do napisania rozdziału o Limit Holdem (czyli jej ulubionej i najbardziej obarczonej sukcesami gry) w jego słynnej książce Super/System 2 . Harman napisała swoją część w 2004 roku, kiedy to konieczność ponownej transplantacji nerki wyłączyła ją z mistrzostw świata pokera. Gdy wreszcie odzyskała zdrowie, wróciła czym prędzej do czynnej gry, założyła również fundację CODA (Creating Organ Donation Awareness).

Dzisiaj Jennifer jest czynnym graczem zarówno live jak i online, uczy grać w pokera swojego męża (byłego fryzjera) Marco Traniello, a w wolnej chwili najbardziej lubi bawić się ze swoimi czterema psami.

Poniżej słynny bad beat, jakiego doświadczyła Jennifer w czasie World Series of Poker Main Event 2005.

Poprzedni artykułPolak 12 w Sunday Million !
Następny artykułAlexandre Gomes w PokerStars Team Pro

21 KOMENTARZE

  1. “gdyby inaczej ułożyły się karty kiedy Annette zdobywała bransoletkę nikt nawet o niej by nie słyszał”Przeciez Annette byla dobrze znana przed wygraniem bransoletki.

  2. A na czym oni się wzbogacili jechali z tymi 5$ na stolikach aż do tych milionów $ czy wygrali MTT na WSOP??? Wygrali MTT czyli w ich dorobku znaczenie miało głównie szczęście decydujący czynnik każdego turnieju gdyby inaczej ułożyły się karty kiedy Annette zdobywała bransoletkę nikt nawet o niej by nie słyszał bo szczęścia miala mnóstwo w tym turnieju. Fakt taki marketing działa na masy jak kumulacja totolotka 🙂

  3. “Zresztą jak wydaje się niektórym że ci wielcy zaczynali od 5$ to mnie śmiech ogarnia” Oberstad zaczynała od zupełnego zera, Dwan i Hevad Khan bodaj od tych właśnie 5$ i właśnie cała czołówka pokera online zaczeła od śmiesznych sum a teraz są milionerami.

  4. @mnichu

    Ludzie z klasą też grają w pokera dla zabawy, hobby i zabicia czasu ale nie traktują tego jako spsobu na życie. Zresztą jak wydaje się niektórym że ci wielcy zaczynali od 5$ to mnie śmiech ogarnia wielu z grających najpierw zarobiło kasę w inny sposob niż na pokerze poprzez firmy, sport itp. bo Ferguson rodzi się jeden na milion ale bardzo działa na wyobraźnię co poniektórych. I myślą że zrobią miliony ze 100$ :)Ale tak wygląda jeden z najbardziej dochodowych biznesów XXI wieku hazard w sieci 😉 Co do tego zagrania to nie ma się co nim fascynować codziennie każdy z grających w sieci trafia setki takich badbeatów wystarczy poczytać jaki płacz jest na forach typu znowu mnie “soft oszukał” 😀

  5. Bad beat i bad beat. To chyba nie taki ewidentny bad beata, przed flopem byla lepsza, po flopie gorsza, po turnie lepsza, po riverze gorsza. Myśle że Dan opisał to idealnie ?A well-played hand on both sides, coupled with some amazing swings of fortue?

  6. zacznijmy od tego ze ludzie z klasa nie grają w pokera w ogóle bo wzbogacanie się na krzywdzie innych jest niemoralne a klasa bez moralnosci nie istnieje

  7. Lol, czyli sugerujesz, ze grajac w pokera mam za kazdym razem gratulowac osobie, ktora wygra ze mna kazdy pot? To jest co najmniej smieszne. Przegrala pot, trudno, gra dalej, gdzie tu brak klasy? Duzo wiekszym brakiem klasy byl slowroll Zeidmana.A to, ze rzuje gume i ma taka twarz to naprawde powod do tego, by ja krytykowac? Taki ma styl gry i za kazdym razem wyglada tak samo.“Przepraszam, myślałem, że pokerzysta to też człowiek ( chyba nie każdy.. ).” – w ktorym momencie nie zachowala sie jak czlowiek? Zlego slowa nie powiedziala w kierunku Zeidmana, a jak na takiego bad beata krotkie “mamma mia” to wyraz najwiekszego profesjonalizmu i opanowania. Najwazniejszy turniej w roku, a przeciwnik lapie 1 outera i pozbawia cie wiekszej ilosci stacka…

  8. Przepraszam, myślałem, że pokerzysta to też człowiek ( chyba nie każdy.. ). Największą sztuką w życiu jest nie umiejętność wygrywania …ale przegrywania. Zrozumiałem, że kultury przy stole pokerowym się człowiek nie nauczy…a szkoda.

    Widziałem już przegrywających z KLASĄ.

  9. “Całość super. Jednego mi tu zabrakło?gratulacji od Jennifer dla zwycięzcy. Niestety do tego potrzeba klasy, której w tym przypadku Jenni zabrakło. Takie rozdania i jego uczestnicy przechodzą do historii ( wyrazy twarzy i guma do żucia też ).”Jak sie nie ma do czego przyczepic to mozna sie czepiac gumy do zucia albo wyrazu twarzy…

    Poza tym w nie kojarze, zeby w pokerze brak gratulacji dla zawodnika, ktory wywalil cie z turnieju byl oznakiem braku klasy.

  10. Całość super. Jednego mi tu zabrakło…gratulacji od Jennifer dla zwycięzcy. Niestety do tego potrzeba klasy, której w tym przypadku Jenni zabrakło. Takie rozdania i jego uczestnicy przechodzą do historii ( wyrazy twarzy i guma do żucia też ).

  11. Jesli chcecie wiedziec to Harrington analizuje to rozdanie w III czesci swojej ksiazki. Podobno Zeidman to doswiadczony gracz turniejowy. Nie nazywa go oslem. o rozdaniu napisal: “A well-played hand on both sides, coupled with some amazing swings of fortue”. Chyba nie musze tlumaczyc…?

  12. przedewszystkim ten kolo co się z nim lała to straszny osioł był, a na river to raczej “ no foldem” było.

  13. gracz —>Chcesz powiedzieć że lepiej byś to rozegrał niż Jennifer Harman? Jeśli tak, to lepiej się schowaj…

  14. przy sytuacji na turnie jej reka wydawaloby sie byla juz nie do pokonania i mysle ze juz zastanawiala sie tylko jak “wydoic” tego klienta do cna. A ze udalo mu sie zlapac taka karte… kto by pomyslal…

  15. siejopaHahahaha no tak, Jen na turnie z pewnoscia chciala wyrzucic Coryego z rozdania. Czlowieku, Jennifer bila praktycznie wszystkie drawy, po jego teatrzyku na turnie Jen miała go już na bardzo wąskim zakresie rąk. To wymarzona sytuacja, a że trafił 1 outera, to już tylko i wyłącznie pech. Na turnie z pewnoscia nie myslala by zgarnac pulę wtedy, to oczywiste.

  16. Czy to był bad beat?

    Przeciwnikowi przyfarciło się na riverze ale on chyba nie był skłonny na alliny po turnie

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.