Jeff Madsen – Wygrana na WSOP zmieniła moje życie

0

Podczas debiutu na WSOP w 2006 roku Jeff Madsen zdobył dwie bransoletki i został graczem roku. Kolejne lata nie były dla niego tak udane, ale 28-letni pokerzysta wciąż wierzy w swoje umiejętności.

Na przestrzeni ostatnich lat Madsen wygrywał w innych turniejach, ale podczas WSOP nie wiodło mu się najlepiej. Mimo, że w najważniejszych pokerowych turniejach startuje już od siedmiu lat, uważa, że brakuje mu jeszcze nieco doświadczenia. – Ta wygrana zmieniła całe moje życie. Kiedy wówczas przyjechałem, chciałem po prostu wygrać trochę pieniędzy. Fundamenty mojej gry są dobre, ale nadal jestem trochę niedojrzały, emocjonalnie reaguję na wygrane i porażki, lecz i tak jest już dużo lepiej, niż było kiedyś. Niektórzy ludzie są w tym dużo lepsi niż ja. W związku z tym nie czuję się weteranem, choć może to po prostu kwestia wygrania następnej bransoletki.

Amerykański pokerzysta przyznał, że jego debiut na WSOP przyszedł w najlepszym możliwym momencie. Poziom był wówczas niższy, niż teraz. Szczególnie turnieje Texas Holdem są trudniejsze niż kilka lat temu. – Gdy ktoś od razu wygrywa dużo w pokera, to wygląda to na wielkie szczęście. Myślę, że to coś cudownego. Najpierw myśli się, że miało się tylko szczęście, ale ja byłem wtedy naprawdę dobry. I nadal jestem.

Po sukcesie w debiucie Madsen liczył na zdobycie trzeciej bransoletki w ciągu kilku lat. Z biegiem czasu zrozumiał jednak, że nie jest to takie proste. – Nie można wywierać na siebie presji rok po roku. To jest życie, nie można nic na to poradzić. Jestem szczęśliwy, że wygrałem wcześniej. Miałem też inne sukcesy od tamtego czasu. Można być drugim w turnieju, ale czy to jest coś, co powinno prowadzić do nakładania na siebie większej presji? Trzeba po prostu pracować nad coraz lepszą grą. Musisz być wdzięczny za to, co masz.

Poprzedni artykułVille Wahlbeck o wstydliwych momentach na WSOP
Następny artykułDan Kelly idzie na rekord