Jason Koon – Szybsza gra live jest korzystniejsza dla wszystkich

0
Jason Koon

Ten temat powraca jak bumerang. W ciągu ostatnich kilku lat coraz częściej pojawiają się apelem, które zachęcają do szybszej gry. Teraz podobnie pisze Jason Koon.

Rzadko zdarza się, aby któryś z pokerzystów zbierał pod swoim tweetem tyle polubień, ile pod ostatnim wpisem uzyskał członek Team Party Poker Jason Koon. Amerykanin postanowił poruszyć problem, który ciągle przewija się w dyskusjach i dotyczy graczy amatorskich. Chcieliby oni bowiem szybszej gry przy stołach!

Szybsza gra live, gdy przy stole są gracze amatorscy, jest korzystniejsza dla wszystkich. Ta przewaga, z której rezygnujesz przy dodatkowym czasie i myśleniu, nadrabiana jest przez to, że możesz zagrać więcej rozdań. Amatorzy czują się lepiej i chcą powrócić.

Zdaje się, że wolna gra stała się plagą niektórych turniejów pokerowych. Wielu pokerzystów narzekało na nią tak bardzo, że turnieje z shot clockami zaczęły stawać się standardem. Najpierw we wszystkich Main Eventach wprowadziło je 888Live. Z pomysłu skorzystało również World Poker Tour, gdzie zegar pojawia się przed wejściem do kasy. Teraz shot clocków używa się właściwie we wszystkich ważniejszych turniejach.

Z Koonem zgodziło się bardzo wiele osób. Jeremy Ausmus pisał:

Mówię o tym od lat tym wolnym graczom… ludzie jednak zaczynają grać szybciej, chociaż przekonują się do tego powoli.

Z tweetem Koona zgodzili się między innymi Antonio Esfandiari, Art Papazyan i Sam Simmons z PokerGO, który stwierdził, że zadziwiając jest, że takie tematy ciągle trzeba debatować. Chad Power pisał wprost – taka sytuacja to wina profesjonalistów.

Fakt, że ludzie muszą ciągle o tym pisać (z czym się zgadzam), jest smutny, bo pokazuje jak beznadziejni i nieświadomi są profesjonaliści.

Inne komentarze pod tweetem Koona pokazują, że shot clocki nie są panaceum na problemy pokera. Jeden z fanów pisał:

Widzę wielu regularnych graczy, którzy przy stołach cashowych obrażają rekreacyjnych rywali. Rozmawiają o zarobkach i strategii. To okropne dla gry. Wielu graczy ma jeszcze sporo do nauczenia się, jeżeli chodzi o te sprawy.

W podobnym tonie pisał parę dni temu Michael Gagliano. Pokerzysta wyjaśniał, że nie każdy profesjonalista rozumie, iż amatorzy niekoniecznie chcą myśleć tylko o triumfach i wielkich pieniądzach. Poker to właśnie zabawa:

Ktoś musi wytłumaczyć profesjonalistom, że gracze rekreacyjni nie zawsze chcą maksymalizować swoje EV w każdym rozdanie, które grają. Zapytajcie ich czemu grają. Oni nigdy nie odpowiedzą, że „chodzi o zarabianie”. Cieszą się grą i chcą wieczór spędzić na turnieju. Czy chcą pasować przez trzy godziny? Nie! Chcą grać i poczuć, że są częścią gry. Wielu z nich nawet świetnie zdaje sobie sprawę, że przegrywa. Nie obchodzi ich to, bo poker to zabawa i wyzwanie, aby pokonać lepszych. Czy chcą wygrywać? Jasne, ale to nie powód, dla którego zapisują się do turnieju.

Temat będzie zapewne wracał. Zbliżają się duże turnieje (między innymi PartyPoker Millions Grand Final Barcelona, a także World Series of Poker), a podobne apele będą pojawiały się na Twitterze coraz częściej. Tylko czy faktycznie przyniosą skutek?

Merit Carmen Poker Fiesta – fantastyczny występ Krzysztofa Czerwińskiego!

Poprzedni artykułGavin Griffin o niewielkich rożnicach między pokerowym szczęściem a pechem
Następny artykułEPT Soczi – Arseniy Karmatskiy triumfuje w Main Evencie!