Jak przywrócić świetność satelitom? cz. 1

0

Turnieje satelitarne to bez wątpienia jeden z bardziej „wdzięcznych” formatów, jakie posiadają w swoich ofertach pokerowi operatorzy. To właśnie dzięki nim gracze rekreacyjni mogą dostać się do gry o zawrotne sumy. Barry Carter w dwuodcinkowej serii pochylił się nad tematem sposobów uatrakcyjnienia tych rozgrywek na tyle, aby dołączało do nich jeszcze więcej pokerzystów. Oto pierwsza część jego rozważań.

Na wstępie Carter wspomniał, że jego prywatną misją będzie namówienie jak największej liczy osób do próbowania swoich sił w satelitach. Jego zdaniem nie ma bowiem formatu, z którego większe profity czerpałyby wszystkie ogniwa ekosystemu – zarówno gracze rekreacyjni, zawodowcy, jak i sami operatorzy.

Za przykład mający potwierdzić tę tezę Barry'emu posłużył zakończony niedawno turniej Millions Online. Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie rozbudowany do granic możliwości system satelit, przekroczenie (!) gwarantowanej puli nagród w wysokości 20.000.000$ byłoby nierealne. Warto wspomnieć, że jeden z uczestników stołu finałowego drogę do tego miejsca rozpoczął właśnie dzięki kwalifikacjom za 5$. Nie jest tajemnicą, że w znacznej części rozgrywek satelitarnych dochodziło do overlayów, jednak te operator bez gadania pokrywał – wszystko to, aby w ostateczności stworzyć event, który zapisze się na kartach historii.

Mimo dostrzeżenia niekwestionowanego sukcesu satelit do Millions Online, Barry Carter wciąż dostrzega spore pole do poprawy tego typu rozgrywek. W pierwszej części tekstu zajął się on dwoma problemami, przez które część graczy omija satelity. W drugiej przyjdzie pora na podsuwanie rozwiązań.

Tak źle i tak niedobrze

Pierwszy problem idealnie odzwierciedla taktykę operatorów – chcą oni zadowolić każdego, co – jak wszyscy wiemy – jest niemożliwe. Carter wspomina, iż po kwalifikacjach zgłosiło się do niego wielu graczy, którzy podzielili się na niemalże równe obozy – jedni twierdzili, że gra toczyła się zbyt szybko, inni uskarżali się na zbyt wolne tempo. Niektórym zawodnikom nie podobało się, że wiele satelit ma strukturę turbo lub późna rejestracja kończy się w momencie, gdy stack startowy wynosi 10 big blindów. Inni narzekali na to, że grają na zbyt dużym deepie, a starcie na bubble'u potwornie rozciąga się w czasie – wszystko przez graczy kradnących cenne sekundy w walce o upragniony ticket.

Carter nie odmawia racji obydwu obozom, sam jednak skłania się ku rozwiązaniu z szybszymi satelitami. Jego zdaniem tempo rozgrywki minimalizuje przewagę prosów, przez co graczom rekreacyjnym odrobinę łatwiej jest zgarnąć wejściówkę.

Zdaniem autora rozwiązaniem godnym uwagi jest przyłożenie wagi do struktury satelity na samym bubble'u. Tempo gry powinno być podkręcone lub tryb przełączony na liczbę rozdań przeznaczonych do rozegrania. Carter podkreśla, że sama istota kradzieży czasu nie jest niczym złym – jest to nieodłączny element każdej satelity, o czym wie (i stosuje) znaczna większość ich uczestników.

Poker Fever Cup banerElastyczność nagród

Ten problem wydaje się nie mieć jednoznacznego i sensownego rozwiązania. Mowa tu o satelitach, których wygranie skutkuje koniecznością zagrania w tym a nie innym evencie. Jeśli z jakiegoś powodu nie będziecie mogli tego zrobić – cóż, trzeba pożegnać się z wygranym ticketem, za którym być może kryła się cała masa podejść. Pewnym wyjściem z tej sytuacji jest zamiana wygranej na dolary turniejowe, których nie można wypłacić, a jedynie wydać na wpisowe do kolejnych rozgrywek. Brzmi dobrze, jednak i to rozwiązanie ma swoje minusy (głównie dla operatora). Znaleźć się może bowiem spore grono graczy, którzy czują przewagę nad rywalami w satelitach i traktują je jak maszynkę do zarabiania pieniędzy, bez intencji brania udziału w docelowym evencie.

Carter dostrzega światełko w tunelu w postaci tokenów z ograniczoną ważnością. Jest to swego rodzaju „złoty środek” między dwoma powyższymi rozwiązaniami. Zdaniem autora dobrym rozwiązaniem byłoby również wprowadzenie opcji pierwszej „strzałki” jako obowiązkowej do wykorzystania, a kolejnych wymienialnych na bilety do podobnych eventów czy wspomniane dolary turniejowe.

Co sądzicie na temat tych zagadnień? Dajcie nam znać w komentarzach. Lada dzień zaprezentujemy natomiast sposoby Barrego Cartera na poprawę popularności satelit.

ŹRÓDŁOPokerStrategy
Poprzedni artykułWinter Bootcamp – startują zimowe wyścigi dla graczy Unibetu
Następny artykułLekcje z Twitcha – blef catching z Fedorem Holzem