Jak nie być turniejowym donkiem

14

Turnieje pokerowe to olbrzymia wariancja, element szczęścia ma w nich zbyt duże znaczenie, można czekać wiele lat na odniesienie sukcesu. Tego typu opinie są powszechne wśród wielu pokerzystów, oczywiście najczęściej wśród tych, którzy nie odnoszą sukcesów.

Jednak czy rzeczywiście wszystkie nasze niepowodzenia można tłumaczyć wariancją, brakiem szczęścia, coolerami, bad beatami i jeszcze masą innych zdarzeń, które odsuwają odpowiedzialność od naszej osoby. Nawet jedno z najsłynniejszych powiedzeń Mike'a Matusow'a to „You've got to be a fucking luckbox to win a poker tournament” wyraźnie wskazuje jakie zdanie o turniejach ma Mike Matusow.

To, że turnieje na kilkaset czy kilka tysięcy osób charakteryzują się sporą wariancją nie podlega dyskusji, ale nie oznacza to, że turniejami rządzi szczęście. „Pobić” wariancję i odnosić regularne sukcesy w pokerowych turniejach możemy tylko wtedy jeśli będziemy grać dobrze, jeśli będziemy rozumieli na czym polega specyfika pokerowych turniejów. Tymczasem spora ilość graczy, szczególnie tych, którzy wytłumaczenia swoich niepowodzeń szukają wszędzie tylko nie u siebie popełnia błędy, które po prostu uniemożliwiają im odnoszenie sukcesów. Poniżej prezentujemy pięć niekoniecznie może najpoważniejszych, ale z pewnością najczęściej występujących błędów, których musimy unikać, aby odnosić sukcesy w dużych, pokerowych imprezach.

1. Blindowanie się na short stacku

Błąd: Będąc na short stacku (15 big blindów i mniej) unikamy gry i pozwalamy, aby „zjadły” nas blindy. Grając w ten sposób dajemy sobie 0% szans na wygranie turnieju.

Rada: Mając niewielkie stack to jest właśnie moment, w którym nawet najbardziej tight zawodnik powinien zacząć grać luźniej i agresywnie. Kluczem do sukcesu jest atakowanie pul jako pierwszy, kradzieże blindów i mozolna walka o powrót do gry z większym stackiem. Będąc na późnej pozycji i mając same foldy do nas powinniśmy zagrywać allin w zasadzie z każdą grywalną ręką.

Tymczasem spora ilość pokerzystów postępuje zupełnie odwrotnie i jeśli nawet wcześniej grali dość luźno i agresywnie to znajdując się na short stacku przestawia się na tryb ultra-tight oczekując tylko na premium hands. Raz na jakiś czas zdarzy się, że doczekamy się AA i zaliczymy łatwe podwojenie, ale zdecydowanie częściej doprowadzimy do sytuacji, że spadniemy do kilku blindów i wtedy nawet podwojenie w żaden sposób nie zmieni naszej sytuacji i dalej będziemy musieli grać z małą ilością żetonów.

Odrobina cierpliwości w grze na short stacku jest oczywiście potrzebna, nie ma sensu przecież grać allin za 13BB z UTG mając 2-7, ale zbytnie „zamurowanie” się oznacza jedno – poddajemy turniej bez walki, a przecież nie o to nam chodzi.

2. Zbyt tight w początkowych fazach

Błąd: Wielu graczy pierwsze fazy turniejów rozgrywa zbyt tight, a to wtedy przy stole jest najwięcej słabych zawodników i trzeba starać się odbierać im łatwe żetony.

Rada: Wiele pokerowych wskazówek dotyczących turniejów zaczyna się od stwierdzenia, żeby na pierwszych poziomach blindów grać bardzo tight, rozgrywać tylko premium hands, bo przecież blindy są niskie i niewiele można wygrać. Pokerowa strategia nigdy nie powinna zawierać tak kategorycznych stwierdzeń, oczywiście nie ma sensu na 1 poziomie blindów angażować się w grę z 98s bez pozycji w 4-betowanej puli mając za przeciwnika dobrego zawodowca. Jednak znacznie częściej, szczególnie w turniejach z niewysokim wpisowym, naszymi rywalami w pierwszej fazie turnieju będą gracze słabi, bardzo słabi i jeszcze słabsi.

W takim momencie powinniśmy do gry podejść zupełnie inaczej niż przytoczona wcześniej rada. Grać powinniśmy jak najwięcej rozdań, starać się złapać silne układy i wykorzystywać słabość przeciwników, którzy nadzwyczaj chętnie będą angażować dużą ilość żetonów mając słabe drawy, drugie pary, nie mówiąc już o top i overparach. Jeśli zauważymy, że na naszym stole jest kilku słabych zawodników to my powinniśmy starać się o ich żetony najbardziej, to jest najłatwiejszy sposób na zbudowanie dużego stacka.

Właśnie na pierwszych poziomach blindów, gdy ciemne są niewysokie możemy sobie pozwalać na sprawdzanie podbić ze spekulacyjnymi rękoma i szukać silnych układów, które możemy złapać po flopie. Dodatkowo jeśli naszym rywalem jest słaby przeciwnik to nawet bez trafienia swojego układu możemy postarać się o ogranie go w grze po flopie.

Wraz z wchodzeniem turnieju w bardziej zaawansowane fazy gry, słabi gracze będą odpadać, w grze pozostaną znacznie od nich lepsi i wygrywanie żetonów będzie dużo trudniejsze. Dlaczego więc nie korzystać z okazji i nie schylić się po leżące na stole łatwe żetony?

3. Ignorowanie wielkości stacków rywali

Błąd: Niezrozumienie jak wielkość stacków rywali przy naszym stole powinna wpływać na naszą grę.

Rada: W grze cashowej ten problem występuje sporadycznie, najczęściej mamy do czynienia z graczami, którzy mają 100 big blindów lub więcej. W turniejach tymczasem sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, wielkość stacków w porównaniu do blindów jest bardzo zróżnicowana. Tymczasem w pokerze turniejowym spora część naszych decyzji powinna być podejmowana w oparciu nie o nasze karty, ale właśnie o to jak dużym/małym stackiem dysponują nasi przeciwnicy.

Powyższą zasadę najlepiej przedstawić na przykładach. W pierwszym scenariuszu jesteśmy na buttonie z 65s mając 30 big blindów. Na blindach są rywale, którzy mają podobne stacki. Wszyscy do nas spasowali i w zasadzie podbicie z naszą ręką jest obowiązkowe. Istnieje niewielka szansa, że któryś z rywali będzie nas blefował 3-betem, bowiem spowoduje to, że będzie on bliski „związania” się z pulą. Dodatkowo jeśli zostaniemy sprawdzeni to nasza ręka może zagrać całkiem nieźle po flopie, a mając przewagę pozycji i jeszcze dość głęboki stack możę wygrać to rozdanie w grze post-flop.

Jednak spójrzmy na drugi przykład, ta sama sytuacja na buttonie mamy 30 big blindów 65s i wszyscy do nas spasowali. Na małym blindzie gracz ma jednak tylko 8BB, a gracz na dużej ciemnej ma 100BB. W tym momencie próba kradzieży blindów nie ma żądnego sensu i jest po prostu błędem. Short stack szuka okazji do zagrania allin z bardzo szerokim zakresem i w zasadzie każda ręka z jego zakresu nas bije, a my podbijając musimy zdawać sobie sprawę, że będziemy musieli sprawdzić allin shorta. Dodatkowo na big blindzie mamy gracza z dużym stackiem, który może nas luźno 3-bet blefować.

Dzisiaj w czasach powszechnie dostępnych książek, artykułów czy filmów dotyczących turniejowej strategii wielu graczy znakomicie wie jak dostosowywać grę do wielkości swojego stacka. Jednak nadal niewielu zwraca uwagę na to, że to stacki przeciwników również powinny w dużym stopniu decydować o podejmowanych przez nas decyzjach. Warto o tym pamiętać.

4. Granie o wyższe miejsce/wejście do kasy

Błąd: Bardzo ostrożna gra tylko po to, żeby „wczłapać” się do kasy, ale lekko wspiąć w strukturze wypłat.

Rada: Zdecydowana większość pokerowych turniejów ma strukturę wypłat, która w największym stopniu nagradza graczy na stole finałowym, a szczególnie tych na miejsca w TOP-3. Wiedząc o tym w każdym turnieju powinniśmy grać tak jakby interesowały nas jedynie miejsca w TOP-3. Tymczasem wielu zawodników popełnia wymieniony powyżej błąd i „muruje” się tylko po to, żeby wejść do kasy, albo wspiąć kilka miejsc w tabeli wypłat.

O ile jeszcze można zrozumieć takie podejście w dużych turniejach, w których gramy dzięki satelicie, gdzie różnica pomiędzy bubblem, a miejscem płatnym to kilka tysięcy euro to zupełnie nie rozumiem takiego podejścia w turnieju z wpisowym $5, gdzie za najniższe płatne miejsce dostaniemy $7 „z hakiem”, ale poprzez swoją zachowawczą grę zmniejszamy znacząco nasze szanse na pierwsze miejsce, które warte jest kilka tysięcy dolarów.

Powinniśmy pamiętać, że naszym celem zawsze powinno być zwycięstwo. Nie powinniśmy porzucać opłacalnych sytuacji tylko dlatego, że jeśli teraz spasujemy to wejdziemy na kolejny poziom wypłat. Grając w ten sposób być może zwiększamy swoje szanse na osiągnięcie miejsca płatnego, ale za to drastycznie zmniejszamy szanse na TOP-3, a to właśnie tam są największe pieniądze.

5. Zły bet sizing

Błąd: Ryzykowanie zbyt dużo żeby wyblefować pulę i nieumiejętność maksymalizowania zysków z silnych rąk.

Rada: Aby zobaczyć na czym polega wspomniany błąd wystarczy włączyć jakikolwiek turniej będący w zaawansowanej fazie. Zidentyfikowanie dobrych i słabych graczy będzie bardzo łatwe. Dobrzy to ci, którzy otwierając podbijają o niecałe 3 blindy, a często po prostu mini-raisują. Tymczasem słabi podbijają o 3,4 a czasem 5 i więcej blindów. W ten sposób ryzykują oni zbyt dużo aby ukraść blindy, a z gry dobrych pokerzystów można wyciągnąć jeden wniosek – ten sam cel, czyli kradzież blindów, można osiągnąć podbijając (ryzykując) znacznie mniejszą kwotę. Dzięki temu to samo zagranie, wykonywane w tej samej sytuacji, z tymi samymi kartami będzie znacznie bardziej opłacalne w wykonaniu mini-raisującego zawodnika niż tego, który wypali za 5 big blindów.

Ta sama zasada dotyczy też gry po flopie, wiele osób stosując cont.bet zagrywa za 2/3 puli, albo jeszcze gorzej za wysokość puli. Tymczasem dokładnie ten sam efekt osiągniemy grając za połową puli, albo nawet trochę mniej. Jeśli blefujemy to nie ma sensu ryzykować więcej niż potrzebne do uzyskania pożądanego przez nas efektu, a jeśli zagrywa dla wartości z silnym układem to nie chcemy przecież wypłoszyć rywala mającego słabą top parą, czy inny wątpliwej jakości układ.

Bet sizing to niezwykle ważna umiejętność w grze turniejowej, a jednocześnie zupełnie lekceważona przez sporą część graczy. Tymczasem często od tego, czy kradniemy za 2,5 blinda czy za 4 blindy będzie zależało to czy odniesiemy sukces w turnieju.

Na podstawie: „Stop being a tourney donk” Ross Jarvis – PokerPlayer

Poprzedni artykułWPT Championship – Sześciu finalistów
Następny artykułNiezły dzień Polaków na UKIPT Cork

14 KOMENTARZE

  1. dalej bym się upierał, że pkt nr 2 nie jest błędem, lecz bardzo logiczną i profitową taktyką w turniejach online w szczególności 🙂

  2. 2 i 4 , to najczęstsze błędy w turniejach. Również ja je popełniam i to dość często.

    Szczególnie punkt 2 🙂

  3. @pawcio ciekawy pomysł z pk. 2 … tylko pytanie czy efektywny, nie obraź się ale czy takie podpowiedzi piszesz jako zaobserwowane jako graczy czy po prostu brakowało trochę obszerności do tekstu. Przepraszam jeśli źle to zabrzmiało ale wydaje mi się że w długiej perspektywie granie ” jak najwięcej rozdań” jest EV-.

    • Nie chodzi o granie na siłę tylko wykorzystywanie każdego edge’a jaki masz nad przeciwnikami od samego początku.

  4. Bardzo dobry tekst. Z wyżej wymienionych u siebie dostrzegam szczególnie błąd numer 1 i 4 🙂

  5. „Jednak znacznie częściej, szczególnie w turniejach z niewysokim wpisowym, naszymi rywalami w pierwszej fazie turnieju będą gracze słabi, bardzo słabi i jeszcze słabsi.”

    Niestety MY grając w turnieju z takim wpisowym też z reguły jesteśmy po prostu słabi. Gdybyśmy byli silni gralibyśmy w tych z wpisowych chociaż o jedno zero wyższym. Trzeba to sobie niestety powiedzieć.

  6. to taką minę ma koleś po drugiej stronie jak jego K7 łamie moje AA…. no jest to jakaś kompensata 😛

  7. co jak co, ale granie dużej ilości rozdań w pierwszej fazie turnieju nie powinno być tak bardzo polecane mało i średnio zaawansowanym graczom …

  8. Wszystko to, to takie ogólniki, że szkoda to tłumaczyć na polski. W grze na shortstacku gówno zdziałamy jak dostajemy bottom 30% przez 20 rozdań z rzędu lub jakiś bottom range na push 1st in po akcji przed nami. Granie o miejsce w kasie podobnie. W późnych fazach dochodzą założenia ICM i wpieprzanie się na siłę w coin flipa w imię zasady „gram żeby wygrać” nie zawsze jest słuszne. A homogenizowanie bet sizingu to też jakieś niedociągnięcie albo po prostu pisane na kolanie. Niskie raisy preflop ok ale flop to już zupełnie co innego. Betujemy pod przeciwników na określonych boardach a nie 1/2 pota bo „taki jest standard”

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.