Ja i moja pasja – poker

12

Dzisiaj prezentujemy kolejny tekst nadesłany w naszym konkursie. Tym razem Przemysław Drab dzieli się z czytelnikami PokerTexas swoją pokerową historią, opowiada o początkach, teraźniejszości i swoich planach na przyszłość. Zapraszam do lektury…

Pierwszy kontakt z pokerem miałem jeszcze jako młody chłopak z ?podstawówki?, gdy z bratem walczyliśmy w Heads upach w pokera dobieranego na pieniądze z Eurobiznesu. W szkole średniej udawało się już robić małe Cash Games z kilkoma kolegami. Spotkanieajednak odbywały się rzadko a we mnie tkwił nieujawniony jeszcze pokerzysta.

Na szczęście, czy nieszczęście odkryłem Pokera Online.

Pierwsze kroki stawiane w Expekt i fantastyczne odkrycie: Texas Holdem. Jaki człowiek był zacofany, takie cuda tu się dzieją a ja jak ten matoł pykałem w dobieranego. Pierwsze przegrane pieniądze wcale mnie nie zniechęciły (po prostu pech, myślałem), przegrywając więcej stwierdziłem, że pewnie jakieś wałki z softem. Przegrywając zbyt dużo i wietrząc spiski na jakiś czas zawiesiłem moją przygodę z pokerem.

W moim życiu nastąpiły duże zmiany. Założyłem swoją firmę, i wiodłem sobie spokojne życie nie zdając sobie sprawy, co mi los przyniesie.

A los mi przyniósł stolicę. Nie pisałem wcześniej, że mieszkałem w Radomiu, który do największych miast nie należy, więc o graniu live nawet nie myślałem. Moja ówczesna dziewczyna, obecnie narzeczona postanowiła uciekać jak najdalej od naszego rodzinnego miasta i zaczęła studia w Warszawie. Co biedny miałem robić? Postanowiłem jak najszybciej do niej dołączyć.

Zawsze podobała nam się stolica, więc w sumie dobrze się złożyło. Udało mi się przenieść firmę i siebie do stolicy.

Po roku wszystko powoli się poukładało ( w międzyczasie grywałem w Internecie). Brakowało mi jednak gry LIVE.

Listopad 2007. Postanowiłem wpisać w magicznym googlu ?POKER NA ŻYWO?. Wow!!! Znalazłem forum pokerowe i się zaczęło. Kilka godzin spędziłem czytając przeróżne wątki.

Odkryłem kasyno w Hiltonie i postanowiłem sprawdzić się na żywo.

Co na początek? Oczywiście jak najtaniej, w końcu to mój debiut. Czwartkowy Freezout za 110 wydał mi się odpowiedni.

Lekko stremowany udałem się do kasyna. W środku całkiem sympatycznie, dużo Azjatów, widocznie mają, co przegrywać.

Udało mi się, bez większych problemów zarejestrować i walczę.

Pierwszy wniosek: gra live całkiem inna, drugi: trzęsą mi się ręce. Ogólnie stwierdzam, że przyjdę tu jeszcze nie raz.

Po jakimś czasie ręce przestały się trząść a gra układała się całkiem przyzwoicie. Pierwszy turniej i sukces – Final Table. Co prawda miejsce najgorsze z płatnych, ale zadowolony wróciłem do domu.

Kolejne 3 czwartki pojawiałem się w Hiltonie. Trzy kolejne FT, myśle sobie – jestem kozak.

Postanowiłem jednak poczytać troszkę lektur. Szukałem w Empiku i niczego nie znalazłem(był jakiś badziew, z zasadami historia itp.) Chodziło mi bardziej o jakieś taktyki, matematyczne wzory i inne rzeczy, które zrobią ze mnie mistrza (nie miałem wtedy pojęcia o pot oddsach, punkcie M, czy jak ważna jest pozycja przy stole).

Postanowiłem zamówić coś przez Internet: w końcu przez Internet da się zrobić ponoć wszystko. Na Ebayu kupiłem 3 części Harringtona i zacząłem swą edukację. Odkryłem niestety, że moje małe sukcesiki w czwartkowych freezoutach, to bardziej szczęście początkującego niż moje umiejętności.

Po przeczytaniu 2 pierwszych części i rozwiązaniu wszystkich problemow z trzeciej, troszkę moją wiedzę o Holdemie powiększyłem.

Na bieżąco czytam również wszystkie artykuły na ?POKER TEXAS.pl?, oglądam różnego rodzaju turnieje w Internecie ( całe WSOP 2007, High Stakes Poker i wiele innych).

Wyposażony w wiedzę udałem się ponownie do Hiltona

i? odpadłem w drugim rozdaniu. Nie będę pisał, w jaki sposób, trochę głupio, trochę pechowo. Trudno zdarza się myśle sobie, spróbuję za tydzień. Zwarty i gotowy ruszam w kolejnych czwartek, nadrobić niepowodzenie. 20.15 – Out. Ledwo dotrwałem do drugiego levela. W domu analizowałem, czy coś źle zrobiłem, stwierdziłem, że grałem wszystkie ręce poprawnie. Bad Beat, myśle sobie, zdarza się. Kolejne dwa czwartki były równie nieudane. Narzeczona poradziła, żebym nie czytał więcej książek :).

Nie poddawałem się jednak tak łatwo (przyczyn porażek szukałem gdzie indziej). Złe buty, na pewno (zawsze byłem w innych) ? zonk. Pewnie brak szczęśliwej czapeczki- no niestety.

Na szczęście w końcu udało się dobrnąć do FT.

W międzyczasie próbowałem swoich sił w internetowych satelitach do, EPT, które jak wszyscy pewnie wiedzą właśnie odbywa się w Warszawie. Bez efektów niestety. Dostałem się za to do Sunday Million (z satelity bodajże za 10 dolarów). Sukcesu nie odniosłem, jednak to zawsze nowe doświadczenie. Zająłem wyborne 5324 miejsce (lub coś koło tego).

Z czasem próbowałem sił w większych turniejach jak Jack Daniels Cup (200+20), czy ostatnio na Festiwalu Olympic Casino (500+50). Szczególne dobrze grało mi się na tym ostatnim, gdzie przy na prawdę dobrych graczach udało mi się – prawie dotrzeć do finałowego stołu (tu raz się złamię i podam, w jaki sposób odpadłem). Otóż na buttonie dostałem wymarzone AA (z którymi już raz pożegnałem się z turniejem).

Gracz z UTG podbił do 700 (blindy były chyba 100/200), fold, call, fold, ja podbiłem do 2050, fold, fold,fold. Gracz z UTG All Inn. Dla mnie bomba Instant Call i pokazuje moje AA. Jeszcze bardziej się ucieszyłem widząc jego, 98 (co prawda suited) 77% szans na sukces. Asy niestety nie podołały (już po turnie siadł karowy kolor). Mimo iż zagrałem moim skromnym zdaniem bardzo dobrze, przez kilka dni siedziało mi to zagranie w głowie (dalej siedzi, chociaż rzadziej się ujawnia).

Grać staram się w miarę regularnie, raz na tydzień live i prawie codziennie Online( teraz zrobiłem sobie miesięcznego bana). Chwilowo nie posiadam w domu Internetu, a granie w pracy mija się z celem. Wytłumaczę się teraz, czemu gram tak rzadko.

Jak już pisałem mam swoją firmę ,w której przebywam codziennie od 9.00 do 18.00. W październiku mam wesele

(przygotowania trwają), w ciągu miesiąca odbieram

mieszkanie (jak jest z urządzaniem mieszkania wie każdy, kto to przeżył). Dodatkowo uczę się pilnie Hiszpańskiego, chodzę na kurs tańca (ble!)- W końcu trzeba się jakoś zaprezentować na własnym Weselu. Większość wolnego czasu, mam zajętą, więc moje pokerowe zapędy ograniczam do 1 turnieju na tydzień. Dodatkowo, jest jeszcze narzeczona, rodzina i znajomi (a i jeszcze piesek, którym trzeba się opiekować). Udaje mi się ponadto raz w tygodniu w piłeczkę pograć. Nie chcę się tu bynajmniej chwalić, jaki to ze mnie bohater. Chcę pokazać, że mając pasję, jaką dla mnie jest poker, można, choć w malutkiej części stać się jego częścią mimo wielu zajęć na głowie. Miałem już okazję zagrać przy stole ze znanymi w warszawskich kręgach pokerzystami (jak Jack Daniels, który chyba mnie nie lubi :), Panam, Woy, Prawiczek, Lukro, Kartka czy Rado). Parę osób, próbuję wciągnąć w Texasa (nawet z narzeczoną gramy sobie Heads Upy). Organizujemy już nawet małe prywatne stoliki cashowe. Niestety ciężko mi tylko rodziców przekonać, którzy twierdzą, że przegram wszystko, co mam, i że jestem hazardzistą, LOL.

W przyszłości mam zamiar zagrać na jakimś EPT (jeśli się dostanę, lub będzie mnie na to stać). Powalczę także w satelitach do WSOP 🙂 (zawsze chciałem zobaczyć Las Vegas). Będę także dookoła zachwalał turniejowego Holdema i mam nadzieję, że już wkrótce, takiego osoby jak Cliper i Jani, będą bez ryzyka i zupełnie legalnie mogły organizować fajne pokerowe Eventy. Czego sobie i Wam wszystkim życzę.

Przemysław Drab

Przypominam, że swoje teksty w konkursie możecie nadsyłać do 14 marca na adres [email protected]

Poprzedni artykułEPT Warszawa Wiosna 2008 – Dzień 1A
Następny artykułUnibet Praga razem z PokerTexas i Unibet

12 KOMENTARZE

  1. mam pytanie. dlaczego Twoja dziewczyna chciała tak bardzo uciekać “jak najdalej” z Radomia?? czy obecnie jak jej się ktoś pyta skąd jest to odpowiada że z Warszawy?? a w tej warszawie co? kelnerka? sprzątaczka? niania?

  2. O nie! Spytałem tylko czy to jego pierwszy turniej… 🙂 A Sergihna musiałem stiltować, bo miał strasznie duży stack 🙂 No i się udało, bo sporo mi go oddał 🙂

  3. Jack po prostu ma taki sposob na graczy 😀 mialem okazje sie przekonac jak obsowalem puchar mariasza

    kiedy Jack jechal po rajstpach dla Serginho 😛 ale bezcenne bylo uslyszec: “Zawsze raise’ujesz A6s pre flop? Grales kiedys w pokera?” :))))))

  4. Dzięki pomsa 🙂 Szacun!Ja dziś napisałem tekst (spoko, poza konkursem!), mam nadzieję, że Pawcio go jutro wrzuci na stronkę 🙂

  5. 2 dni do konca zabawy i dopiero drugi arykul… chyba zagramy w tym finale, co? 🙂 no chyba, ze teraz lawina prac naplynie…Pozdrawiam wszystkich ;p

  6. Cięzko było trzymać się schematow jak odpadałem po kilku lub kilkunastu rozdaniach 🙂 Harrington przydal mi sie pozniej 🙂

  7. Piszesz, że po przeczytaniu książek, zacząłeś przegrywać, być może grałeś zbyt schematycznie?

  8. “Miałem już okazję zagrać przy stole ze znanymi w warszawskich kręgach pokerzystami (jak Jack Daniels, który chyba mnie nie lubi)”Ja Cię nie lubię??? Niemożliwe!! Ja wszystkich lubię!! 🙂 Może miałem słabszy dzień… 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.