Członek Poker Hall of Fame, aktywny działacz na rzecz propagowania gry w pokera, niezwykle barwna postać światowego pokera – tych kilka słów w dokładny sposób określają osobę, której poświęcimy dzisiaj chwilę uwagi.
Mike Sexton to pokerzysta, który w swoim życiu widział bardzo wiele. Zajmował się grą w pokera w czasach, kiedy nie była ona „na świeczniku”, a bieżącymi wydarzeniami w tej dziedzinie interesowało się wąskie grono obserwatorów. Zbudował on jednak sobie autorytet, który sprawnie wykorzystuje do promowania pokera wśród młodych ludzi. Wynika to zapewne z faktu, iż Sexton jest osobą, która mogłaby wypowiadać się na każdy temat na świecie, a i tak miałby całe rzesze słuchaczy.
Jego barwny sposób formułowania wypowiedzi oraz ogromna wiedza na temat pokera przyciąga uwagę nie tylko fanów tej gry, ale również dziennikarzy, którzy chętnie rozmawiają z nim na różne tematy. Jego wpływ na rozwój pokera został ponadto doceniony przez grono osób zaangażowanych w wybór kandydatów do Poker Hall of Fame. W 2010 roku dołączył on do tego prestiżowego grona, w którym wyróżnić można chociażby Doyle'a Brunsona, Chipa Reese czy Stu Ungara. Tuż po ogłoszeniu tego wyboru, Sexton wyraził ogromną wdzięczność za docenienie jego ciężkiej pracy na przestrzeni lat.
„Gram w pokera od 25 lat, cieszę się, że społeczność z tamtych lat doceniła moje osiągnięcia. Byłem częścią pokerowego boomu sprzed kilku lat poprzez umowę sponsorską z Party Poker oraz współpracę z cyklem World Poker Tour od samego jego początku. To wszystko doprowadziło do znacznego wzrostu popularności gry w pokera. Myślę, że miałem jej dokładną wizję, taką, jakiej nie mieli inni pokerzyści.”
Mike Sexton uważa, że dla właściwej kondycji pokera bardzo ważne jest, aby czołowi zawodnicy (jak również amatorzy, którym uda się wygrać turniej życia) nigdy nie stronili od udzielania wywiadów i promowania swojej osoby w mediach. Jego zdaniem pokerzyści, którzy z różnych powodów rezygnują z tej możliwości, wyrządzają dużą krzywdę nie tylko sobie, ale i całemu przemysłowi pokerowemu.
„Wyobraźmy sobie, że nagle wszyscy pokerzyści odmawiają udzielania wywiadów i pokazywania się w mediach. To spowodowałoby drastyczny spadek zainteresowania pokerem, prowadziłoby do spadku zainteresowania sponsorów, a tym samym do całkowitego wycofania rozgrywek z telewizji. Zawodnicy muszą zdać sobie sprawę, że w ich interesie leży, aby o pokerze mówiło się dużo i co najważniejsze – mówiło się dobrze. W przeciwnym razie w najważniejszych eventach na świecie udział będzie brało coraz mniej pokerzystów, a co za tym idzie – ci najlepsi bedą zarabiali mniej pieniędzy. Dlatego też powinni oni dużo więcej myśleć o sprawach ważniejszych, aniżeli o sobie samych.”
Sexton reprezentuje starą szkołę pokera, której zawodnicy zawsze charakteryzowali się nienagannymi manierami oraz specyficznym ubiorem przy pokerowym stole. W tamtych czasach nie do pomyślenia było, aby pokerzysta zasiadł do stołu w powyciąganej koszulce, czy też klapkach na nogach. Jego zdaniem, perfekcyjny ubiór przy pokerowym stole, zwłaszcza tym, z którego rozgrywki są transmitowane w telewizji, jest nieodłączną częścią show, które powinno zawsze stać na najwyższym poziomie.
„Każdy sport posiada swój własny dress code. Dlaczego poker miałby go nie posiadać? Tylko proszę, nie mówcie mi, że ubierzecie się tak, jak chce tego producent programu, gdy doda on jakąś ciekawą sumę do puli nagród. Pokerzyści muszą zdać sobie sprawę z tego, że wyprodukowanie transmisji z rozgrywek pokerowych kosztuje bardzo dużo pieniędzy, jednocześnie jest to szansa dla samych zawodników na wypromowanie swojej osoby. Dlatego też moim zdaniem prośba organizatorów o odpowiedni ubiór nie jest czymś, do czego pokerzyści nie mogliby się zastosować.”
„Czy pamiętacie jak wyglądał poker 10 lub 15 lat temu? W Stanach Zjednoczonych praktycznie każde kasyno minimalizowało liczbę pracowników zatrudnionych przy obsłudze turniejów pokerowych lub całkowicie wycofywało go z oferty. To dzięki transmisjom telewizyjnym gra w pokera nabrała prawdziwego blasku, oferując sposób na życie nie tylko zawodowym pokerzystom, ale również osobom zatrudnionym w szeroko pojętej branży – poczynając od pracowników poker roomów, na osobach z mediów kończąc. Dlatego powtarzam – pokerzyści muszą zacząć myśleć nie tylko o sobie.”
Mike wielokrotnie wypowiadał się na temat sposobów, dzięki którym ekosystem pokerowy ma szansę utrzymać dobrą kondycję. Jego zdaniem najlepszą receptą na to jest otwartość zawodowych pokerzystów na nowych graczy (w tym miejscu wracamy do tematu promocji pokera w mediach). Ponadto Sexton zwrócił uwagę na widoczną tendencję dotyczącą zmniejszania wpisowego do turniejów. Co prawda, w ogólnym rozrachunku uważa ją za właściwą, bowiem ten ruch przyciąga wielu nowych graczy, jednak w odniesieniu chociażby do festiwalu WSOP – wpisowe dla odmiany powinno wzrosnąć.
„Stwierdzenie, że Main Event WSOP jest za duży, byłoby dużym nadużyciem, jednak podwyższenie wpisowego do 25.000$ spowodowałoby, że field zmniejszyłby się zapewne do 5.000 zawodników, co i tak byłoby bardzo dużą liczbą. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że pokerzyści na czas WSOP odkładają na dalszy plan całe swoje pozapokerowe życie. Rodzina praca – wszystko to staje się mniej ważne w momencie, gdy zamykają się oni na dwa tygodnie w pokerowej świątyni. Dlatego też uważam, że skrócenie całego festiwalu i podniesienie wpisowego w Main Evencie byłoby dla zawodników bardzo korzystne.”
Pokerzysta, który podczas festiwalu WSOP wielokrotnie osiągał znakomite wyniki, doskonale pamięta czasy, kiedy to w turnieju głównym udział brało 300 pokerzystów. Sexton wspomina te czasy z rozrzewnieniem, jednocześnie podkreślając, że dzisiejsze rozgrywki w Main Evencie w dużym stopniu opierają się na przypadkowości.
„Jestem reprezentantem starej szkoły pokera. W czasach, w którym field wynosił 200-300 zawodników człowiek miał z tyłu głowy myśl, że jest w stanie wygrać ten turniej. Obecnie nieważne, jak wielce utytułowanym i utalentowanym pokerzystą jesteś, w tym turnieju trzeba wygrać 10-15 all inów w wyścigu po zwycięstwo, co momentami przypomina loterię. Szczerze tego nienawidzę.”
Skoro już jesteśmy przy festiwalu WSOP, warto odnieść się do bieżących wydarzeń z tego festiwalu. Mike, znany ze swoich bezkompromisowych wypowiedzi, nie omieszkał skomentować pojawienia się na tej imprezie Chrisa Fergusona, który po wydarzeniach z „Czarnego Piątku” został przez większość społeczności, na czele z Danielem Negreanu, dożywotnio znienawidzony. Zdaniem Sextona, brak komentarza Fergusona w sprawie feralnych wydarzeń w żadnym stopniu nie działa na jego korzyść.
„Moim zdaniem, Chris powinien zabrać głos w tej sprawie. Gdyby zdecydował się opowiedzieć społeczności, jak z jego perspektywy wyglądały tamte wydarzenia, jak bardzo starał się walczyć o odzyskanie utraconych przez zawodników środków oraz ile wysiłku włożył w utrzymanie firmy przy życiu – wielu z jego krytyków być może zmieniłaby o nim zdanie.”
Niezależnie od tego, czy w odniesieniu do poszczególnych wypowiedzi Sextona kiwacie potakująco głowami, czy też kompletnie się z nim nie zgadzacie, jednego nie można mu odmówić – jako aktywny działacz na rzecz propagowania gry w pokera sprawdził się jak mało kto. Jego zapał i stałe dążenie do zamierzonego celu z pewnością się opłaciły, dzięki czemu może on każdego dnia zasypiać z uśmiechem na ustach. W końcu gdyby nie takie osoby jak Mike Sexton, być może teraz nie zaglądalibyście na naszą stronę w poszukiwaniu kolejnych ciekawych informacji ze świata pokera.