Duńczyk Gus Hansen jest jednym z pokerzystów, który pojawił się w drugim dniu Poker Players Championship. Pokerzysta przyznaje, że w kasynie Rio często się nie pojawia – gra po prostu znacznie więcej cashówek gdzie indziej.
Gus Hansen powrócił do pokera na dobre. Nie rywalizuje jednak na stołach online, gdzie dostawał kiedyś straszliwe baty. Akcji szuka prawie wyłącznie w grach live, a ostatnio zwróciliśmy uwagę na niego z jeszcze innego powodu – szalonych momentów z życia, które publikuje na Instagramie w formie zdjęć i filmów.
Pokerzysta zdecydował się jednak zagrać w drugim dniu Poker Players Championship. Nie chciał rejestrować się w pierwszym dniu, bo grał cashówki (jak mówi w poniższym filmie – dostał mocno w kość). Wolał wypocząć i świeży dołączyć do gry trochę później.
W rozmowie z Pokernews.com Hansen mówił, że czuje się dobrze w 8-Game i stąd decyzja o grze w turnieju. Niewątpliwie dzisiaj wszystkie turnieje wysokich stawek są trudniejsze. Umiejętności graczy są wyższe. Jak więc Hansen odnajduje się w takim dość trudnym fieldzie? Czy gry cashowe są tutaj pomocnym treningiem?
– Oczywiście dla mnie jest to korzystne, że grając Poker Players Championship podchodzę do niego jako przyzwyczajony do grindowania wszystkich gier. Gracze NL Holdem są naprawdę dobrzy, ale ci turniejowi to jednak specjaliści właśnie od Holdema, a to tylko jedna część składowa tego eventu. W tym sensie mam więcej doświadczenia. Mogę też uczciwie powiedzieć, że w grze NL Holdem moja wiedza jest trochę przestarzała – zostałem za czołówką, a jest tam sporo talentów. Jeżeli jednak mogę z powodzeniem rywalizować w siedmiu z ośmiu gier, to nie taki zły wynik.
Poker Players Championship to zdaniem Hansena bardzo atrakcyjny turniej. Opuścił go tylko raz. Lubi też strukturę i zdaje sobie sprawę, że do różnych odmian potrzeba różnych umiejętności. – Uwielbiam właśnie ten turniej i Main Event. To dwa moje ulubione eventy – mówi, sugerując jednocześnie, gdzie go jeszcze zobaczymy.
Ulubionymi grami Hansena są odmiany split pot – Stud Hi/Low oraz Omaha Hi/Low. Pokerzysta uznaje je za swoje najmocniejsze gry chociaż przyznaje, że rywale mieliby zapewne inne zdanie. Duńczyk mówi, że interesujące w tych odmianach są rozdania, w których jest większa liczba graczy. Trzeba bowiem wykazać się analizą potencjalnych zakresów rywali i tego, czy dążą po układ wysoki, czy może niski.
– To dość ciężkie spoty. Trudno w nich rozpoznać, co się dzieje i każdy może popełnić błędy. Ja mam nadzieję, że popełniam ich mniej.
Pod pewnym względem Hansen nie przypomina dzisiejszych pokerzystów. Duża część graczy wysokich stawek prowadzi zdrowy tryb życia, trenuje i medytuje. Gus natomiast zwraca uwagę zdjęciami, które wrzuca na Instagrama. Widać, że lubi… dobrą zabawę. Duńczyk przyznaje jednak, że i on zna granice.
– To wszystko zależy od tego, jak styl życia ci odpowiada. Nie wyobrażam sobie, że zostaję weganinem. Medytacja działa w przypadku wielu osób. Dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu sam medytowałem i wiem, że mógłbym to robić częściej. Lubię od czasu do czasu wypić drinka. Nie jestem alkoholikiem, ale zdecydowanie jestem gamblerem!
Hansenowi nie udało się dojść do kasy Poker Players Championship.