W swojej najnowsze książce Greg Raymer podejmuje temat teorii gier. Czemu jest ona taka ważna?
W swoim krótkim tekście dla Cardplayera Greg Raymer wyjaśnia podstawy teorii gier i tego, jak stosuje się ona do pokera.
Teoria gier to dział matematyki, który analizuje strategie i wybory w dowolnej grze, aby podjąć optymalne decyzje. Jeżeli ktoś gra całkowicie GTO w jakiejś grze, to jego strategia jest nie do pokonania.
W przypadku gry takiej jak poker nie oznacza to wygrywania każdego rozdania czy sesji. W long runie jednak oznacza zmniejszenie wpływu szczęścia. Gdyby oponent również grał perfekcyjne GTO, to byłby remis. Jeżeli gra inną strategię, to w long runie będziecie z GTO lepsi. Raymer pisze, że chociaż komputery są bliskie opracowania strategii GTO dla pokera, to jeszcze tego nie zrobiły. Inna sprawa, że nawet, jak tak się stanie, to ludziom ciężko będzie grać GTO i zapamiętać wszystkie elementy tej gry.
Czemu więc ma to znacznie? Raymer pisze, że im więcej ktoś uczy się i rozumie ze strategii GTO, tym lepszym staje się w zakresie podstawowej strategii. Właśnie taką stosuje sie, kiedy gra się w pokera i nie wie tego, jakim style gra rywal. Czy jest zbyt agresywny lub tight? Może zawsze semiblefuje drawy? Ze względu na brak informacji, stosowanie strategii podstawowej (bliskiej GTO) jest tutaj optymalnym rozwiązaniem.
Kiedy poznacie rywala, to zobaczycie pewne wzorce i błędy w jego grze. Może rozpoznacie telle, które wskazują, że jest mocny lub słaby. Gdy już będziecie mieli pewność, że te ready są prawidłowe, możecie odejść od podstawowej strategii i robić zagrania, które idą w innym kierunku. Gdy ta nowa strategia jest lepsza niż podstawowa i lepiej wykorzystuje błędy rywala, to staje się strategią inną niż GTO, bo exploitujecie błędy oponenta bardziej efektywnie.
Przykłady zastosowania
Raymer podaje przykład, w którym rywal wchodzi all-in w pierwszym rozdaniu turnieju NL Holdem. Wrzuca na środek 300 blindów przed flopem. Grając według GTO, callujecie tam tylko z AA. Ten sam gracz jednak wrzuca all-ina znów w kolejnym rozdaniu – następnym też. Robi to więc bez względu na karty, co szybko zauważycie.
Czysta strategia GTO nie bierze pod uwagę tego, jak oponent grał w przeszłości. Bierze za to pod uwagę szczegóły takie jak stacki, poziom blindów, pozycję, akcję i inne. Dlatego według czystego GTO pasujecie wszystko poza asami. W realnym świecie musicie jednak dostosować się do wyraźnego wzorca, który pokazuje rywal – sprawdzacie z innymi rękami. W ten sposób exploitujecie go i wychodzicie poza podstawową strategię.
Drugi przykład Raymer określa mianem nieco bardziej realistycznego. Załóżmy, że rywal jest liderem turnieju w późnej fazie i dość często podbija przed flopem. Wiadomo jednak, że nie może mieć za każdym razem ręki premium, a więc możecie opłacalnie dostosować się do jego agresji.
Załóżmy, że Wasz stack jest odpowiedni i macie 15 do 20 blindów. Wiecie, że gdy zagracie re-raise all-in, sprawdzi tylko z sensownie mocną rękę. Dlatego prawidłowym zagraniem może być właśnie wejście all-in po jego raisie – wiecie bowiem, że oponent ma szerszy zakres. Czasem nawet sami możecie zrobić to z nieco słabszą ręką.
Podsumowując te przykłady Raymer pisze, że właśnie dlatego tak istotne jest posiadanie mocnej podstawowej strategii – trzeba też ją doskonale rozumieć. Wtedy łatwiej będzie zidentyfikować błędy rywal i dokonać korekty gry, aby wykorzystać oczywiste potknięcia.
Mike McDonald coraz bliżej zwycięstwa w koszykarskim prop becie!