Nie milkną echa dwóch afer, w które wplątany jest Leon Tsoukernik. Publicysta Cardplayera Gavin Griffin ostro skrytykował współpracę World Series of Poker z czeskim biznesmenem.
Chyba cała pokerowa społeczność zgodzi się, że turnieje Big One for One Drop to fantastyczny sposób na promowanie pokera, jako mechanizmu pomocy tym, którzy tego wsparcia najbardziej potrzebują. Pisze o tym w ostatnim felietonie pokerzysta i publicysta Gavin Griffin, który dziwi się, że WSOP nie odcina się od współpracy z Leonem Tsoukernikiem.
Niewątpliwie to wielki sukces i wspaniała historia dla świata pokera. Czemu więc World Series of Poker używa tej inicjatywy do promowania oszusta?
Przypomnijmy, że Tsoukernik oskarżony został już przez dwóch graczy. Swoje „przygody” z biznesmenem przedstawił najpierw znany z high rollerów Elton Tsang, któremu Tsoukernik nie zapłacił kilku milionów euro, oskarżając rywala o nieuczciwą grę. Kilka miesięcy temu w Las Vegas rozegrał się drugi incydent – Leon nie zwrócił dwóch milionów dolarów Matthew Kirkowi, który pieniądze pożyczył mu podczas gry w Aria Casino. Australijczyk szybko zdecydował się ze sprawą pójść do sądu. Niedawno Tsoukernik sam złożył pozew, w którym odpowiedział na zarzuty, powołując się też na świadka.
Dla tych, którzy zastanawiają się, czemu w grach wysokich stawek pojawiają się takie dżentelmeńskie umowy, Griffin ma odpowiedź – ciężko jest zorganizować pieniądze na takie gry.
Są jeszcze inne historie o tym, jak ten facet odmówił spłaty długów w grach, które grane były na kredyt. Zastanawiacie się może czemu ludzie ciągle w takich grach z nim rywalizują? Prosty powód jest taki, że to zbyt dużo problemów z robieniem przelewów, a także wielkimi wypłatami w gotówce i żetonach. Po prostu łatwiej jest te kwestie załatwić po zakończeniu gry.
Problem graczy wysokich stawek? Raczej całej społeczności!
Griffin porusza też inną kwestię. Wydawać by się mogło, że sprawa Tsoukernika to problem graczy wysokich stawek. Powinni on po prostu przestać z nim gry, bo nie jest partnerem godnym zaufania. Potencjalne gry, do których zostanie zaproszony narażone są na duże komplikacje.
To jednak również kwestia World Series of Poker. Publicysta dziwi się, że organizator turniejów faworyzuje człowieka, który ma tak wątpliwie zasady moralne. Zrozumieć jeszcze można, że WSOP Europe nie mogło zostać przeniesione. Umowa podpisana została zapewne sporo przed tym, jak zarzuty wobec biznesmena ujrzały światło dzienne. Czemu jednak teraz WSOP promuje go dalej, ceremonialnie zapowiadając jako pierwszego uczestnika Big One for One Drop?
To wysłanie złej wiadomości do ludzi z pokerowego świata, która sugeruje, że nie trzeba spłacać długów, a i tak można stać się głównym bohaterem promocji turnieju na wysokie stawki.
Argumenty Griffina do wielu osób powinny przemówić. Tak głośna współpraca WSOP i Leona Tsoukernika nie jest dobrą promocją największej serii turniejowej na świecie. To także stawianie pokera w złym świetle – o aferze zdążył już napisać między innymi Washington Post. Podobne teksty mogą mieć fatalny wpływ na postrzeganie naszej gry.
zdegenił się jak każdy kto przegrywa i wygrywa miliony w rozdaniu
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.