Dwa tygodnie temu Nick Marchington zajął siódme miejsce w Main Evencie WSOP. Teraz ma jednak spory problem, bo znalazł się w sytuacji, jakiej doświadczył Jamie Gold ponad dziesięć lat temu.
Pokerzysta z Wielkiej Brytanii zajął siódme miejsce w Main Evencie. Marchington zgarnął za to 1.550.000$, ale kiedy następnego dnia po finale obudził się, okazało się, że pozwany został przez Davida Yee i Colina Hartleya odpowiedzialnych za jedną ze stron stakingowych. Całą sprawę przedstawia portal PocketFives.
W swoim pozwie Yee i Hartley piszą, że Marchington sprzedał im 10% udziałów w dwóch turniejach – Six Maxie za 5.000$ (mark-up 1,1) oraz Main Evencie (1,2). Później próbował uzyskać wyższą cenę za udziały w obu turniejach.
Jak wynika z dokumentów, Anglik skontaktował się ze stakerami 27 maja i zapytał, czy chcieliby kupić udziały w jego turniejach, jeżeli zdecyduje się je sprzedać. Dwa dni później Yee i Hartley zgodzili się zapłacić 1.750$ za 10% udziałów w dwóch eventach. Panowie zapłacili w dwóch ratach kilka dni później (4 czerwca), a Marchington wysłał im wiadomość z potwierdzeniem.
Chciał wyższego mark-upu
Yee i Hartley miesiąc później poprosili pokerzystę, aby ten przedstawił potwierdzenie rejestracji w turniejach. Anglik poinformował ich, że nie będzie raczej grał turnieju za 5.000$ i Main Eventu. Dzień później Marchington anulował udziały obu stakerów, ale poinformował, że nie wraca jeszcze do domu.
Anglik w odpowiedzi na pozew napisał, że stakerzy zgodzili się na anulowanie kupna udziałów. Pokerzysta miał przekazać pieniądze ich współpracownikowi w ciągu jednego lub dwóch dni. Zamiast tego obaj stakerzy otrzymali jednak 1 lipca wiadomość, że Marchington jednak zagra Main Event – zasugerował, że chce udziały sprzedać z mark-upem 1,7, czyli już znacznie wyższym niż poprzednio!
Tego samego dnia obaj stakerzy otrzymali zdjęcie potwierdzenia, że Marchington gra w turnieju za 5.000$. Kiedy zapytali, czy dalej mają udziały w grze Anglika, odpowiedział, że tylko na turniej za 5.000$. Nie był jednak pewien, jak wygląda sytuacja z udziałami w Main Evencie.
Dwa dni później Hartley i Yee otrzymali kolejną wiadomość. Marchington anulował ich udziały… ale grał w Main Evencie – Gram Main Event, ale wasze udziały są anulowane. Wiem, że to kiepskie zachowanie, ale muszę robić to, co jest dla mnie najlepsze, bo jestem na minusie w Las Vegas – pisał.
Marchington zakończył pierwszy dzień Main Eventu ze stackiem 109.100. Dzień później chciał oddać stakerom 1.200$.
Pokerzysta ma teraz spory problem. W dzień, w którym obaj stakerzy złożyli pozew, sędzia okręgu Clark County wstrzymał wypłatę jego pieniędzy z wygranej w Main Evencie. Hartley i Yee nie wiedzieli wtedy jeszcze, że Marchington część pieniędzy odebrał w gotówce. Część miał otrzymać czekiem. Kasyno Rio wstrzymało jednak wydanie czeku i czeka na decyzję odnośnie funduszy.
Marchington dowiedział się o pozwie pokerzystów, kiedy kilka dni później scashował turniej za 5.000$. Udał się, aby odebrać 7.396$ swojej wygranej za 87. miejsce, ale kasyno nie wypłaciło mu pieniędzy. Teraz Hartley i Yee żądają 152.500$.
Cała sytuacja przypomina tę, o której media informowały kilkanaście lat temu. Po rekordowej wygranej Jamiego Golda w Main Evencie (12.000.000$), pozwany został on przez Bruce'a Crispina Leysera. Twierdził on, że pomógł znaleźć Goldowi sponsoring w zamian za 50% udziałów.