Festiwal czas zacząć!!!

26

DZIEŃ PIERWSZY ? SATELITA DO MAIN EVENTU

Festiwal rozpoczęła satelita do turnieju głównego, który odbędzie się w piątek i sobotę. Turniej

ten rozgrywany był w formule rebuy (po 100 zł). Frekwencja przeszła chyba oczekiwania ? na

starcie stawił się komplet 40 zawodników, a kolejnych kilku przyszło zbyt późno i zwyczajnie

zabrakło dla nich miejsca. Na moim stoliku same rebuyowe świry ? Mario, Milus czy Andrzej

?Bomba Bomba?. Jedno było pewne ? będzie wesoło! I oczywiście było! Faza rebuy trwała tym

razem 1,5 godziny (a nie godzinę jak zwykle), więc czasu na bombardowanie się all inami było

sporo. Ja zacząłem raczej ostrożnie, w planach miałem oczywiście postarać się o miejscówkę do

Main Eventu (wartą 2.750 zł), ale nie chciałem z kolei robić kilkunastu rebuyów po drodze.

Po kilku pierwszych rozdaniach, w których w kartach miałem sieczkę przyszło wreszcie jedno

rozdanie, które pozwoliło mi grać dalej spokojnie. Po czterech all inach przede mną zaglądam

w karty a tam 5 2 w kierach. Pomyślałem sobie, że jeśli reszta gra na wysokie karty to mam

jakieś szanse w tym rozdaniu i też wrzuciłem swoje żetony do puli. Po showdownie okazało się,

że wszyscy grają na figury czy asy, a ja trafiłem flop K22! Króla nikt akurat nie miał, a że na

riverze spadł drugi to skompletowałem fulla i zgarnąłem pulę. Miałem więc 5k i mogłem chwilę

odsapnąć. Festiwal trwał, ale był to festiwal all inów i rebuyów! Ja grałem raczej tight (co jak na

mnie jest trochę dziwne), za to co nie wszedłem w rozdanie to je wygrywałem. W sumie po

zrobieniu jednego rebuya i wykupieniu add ona miałem po 1,5 godziny gry 20.600 żetonów, co

było potężnym stackiem zarówno na moim stoliku, jak i w turnieju w ogóle. Mogłem więc sobie

pozwolić w końcu na ?moją? grę. Grałem raczej dobre ręce, ale jak już sobie pozwoliłem na

małe szaleństwa to z dobrym skutkiem. Z 3 2 off, które rozegrałem z batona trafiłem flopa Q32,

gdy zagrałem z 7 5 off dostałem flopa 775 itp. Stack powoli rósł, przeciwnicy zaczęli powoli

odpadać i moja sytuacja stawała się coraz lepsza.

Na innych stołach też na brak akcji narzekać nie było można. ?Mistrzem? rebuyów został Kiler,

który w satelitę włożył? 4.000 zł! A więc opłacił półtorej wejściówki do piątkowego turnieju!

Ta trochę ?oryginalna? taktyka gry w satelicie Kilera w efekcie końcowym przyniosła mu jednak

sukces. Najpierw złamał króle Roniego swoim 87, a już za chwilę łapiąc seta szóstek wywalił

Pawcia i jego AA! W tym momencie doszło do redukcji stołu i Kiler z olbrzymim stackiem

dosiadł się do mojego stolika. Jako, że jest to gracz absolutnie nieobliczalny to gra zaczęła

wyglądać bardzo jednostronnie ? Kiler był w każdym rozdaniu, podbijał z każdą ręką i z każdej

pozycji. Ja mając duży stack już w pierwszym rozdaniu mogłem mieć grube spięcie z Kilerem,

jednak jako, że to była satelita sfoldowałem moje AJs na nieoczekiwany all in Kilera! Sytuacja

była dziwna ? Kiler zrobił tylko call, za nim Jeremi zagrał swojego all ina z shorta, więc ja z

moją ręką zrobiłem raise chcąc zostać sam na sam z Jeremim. Na to nagle Kiler gra all in! Wow!

Ja fold, a on pokazuje KK! Oczywiście as spadł na turnie 🙂

Po tej akcji postanowiłem nie wchodzić w niepewne rozdania z Kilerem. Ale i tak do takiego

rozdania doszło. Z UTG zlimpowałem QJs za 1200, a Kiler z batona zrobił raise do 4200. Po

chwili postanowiłem obejrzeć flopa. A tu całkiem przyzwoicie ? QT7. Ja check, na to Kiler

oczywiście bet, ale tylko za 5k. No i zaczął się problem jak to rozegrać. Kiler ma na 99% AK,

jakby trafił flopa zagrał by za pulę (jak zawsze). Więc ma AK, być może AJ lub niższą parę.

W każdym z tych przypadków jestem lepszy, ale wiem z kolei, że jak zagram all in to on mnie

i tak sprawdzi, bo jest po prostu takim graczem. No dobra, pora więc włączyć mój trash talking!

?Widzisz Kiler, ja wiem, że ty masz AK. Ja mam dobrze, ale wiem też, że jak zagram all in to ty

to sprawdzisz i ze swoim beretem możesz cos trafić?. Chwilę tak pomarudziłem i zrobiłem call.

Oczywiście po moim ?montażu? zarówno po turnie i riverze Kiler już nie zagrał, bo spadły dwie

blotki i zawinąłem pulę 20k! A miał oczywiście AK!

W końcu shorty zaczęły się wysypywać i zostało 11 graczy. Wejściówek do turnieju było tylko

10 (albo aż 10!), ale za jedenaste miejsce wyszło jedynie 100 zł, więc walka trwała dość długo.

W końcu odpadł jeden z graczy i można było zacząć świętować sukces. Za największego

szczęściarza może się uznać Mario, który nie dość, że nie mógł poszaleć w turnieju (siedział

przede mną i miał utrudnione zadanie, bo byłem big stackiem?), to po prostu mu zwyczajnie

nie żarła karta. Zakończył turniej mając 5300 żetonów przy blindach 1000/2000 ante 200, a zaraz

miał wchodzić na dużą ciemną? Po zakończeniu satelity był mokry, jakby przebiegł maraton 🙂

Ja byłem zadowolony, bo wygrałem wejściówkę wartą 2.750 zł za trzy stówki. W piątek zagram

więc jakby we freerollu ? pula wynosić będzie przecież 100.000 zł!

DZIEŃ DRUGI ? SIDE EVENT ? FREEZOUT 500+50

We wtorek rozpoczęły się już regularne rozgrywki. Pierwszym turniejem był freezout za 550 zł.

Na starcie stanęło 33 zawodników, w tym kilku gości z zagranicy, gracze Warszawy oraz

innych miast Polski. Mieszanka była więc ciekawa, a i sama gra zapowiadała się nieźle, bo

struktura side eventu zapowiadała ostrą grę od samego początku. Stack początkowy wynosił

3000 żetonów, blindy 10/20, levele półgodzinne. Czyli raczej turniej shortstackowy, a ja raczej

do wielkich fanów tej odmiany nie należę. Ale trzeba sobie radzić jak się da. Na moim stoliku

kilku świetnych graczy ? Panam (według mnie najlepszy gracz w Polsce, którego osobiście darzę

ogromnym szacunkiem i sympatią), Memphis, Milus i – jakby inaczej ? bohater poniedziałkowej

satelity Kiler. I już w pierwszym rozdaniu doszło do spięcia pomiędzy Memphisem i Kilerem,

w którym to ten pierwszy wyblefował ze sporej puli drugiego. Raise Memphisa do 200 (!!!), na

co Kiler call. Flop AK3, Kiler check, a Memphis betuje. Kiler sprawdza, a na turnie pojawia się

drugi król. Sytuacja się powtarza ? check, bet i call. Na riverze spada dama, Kiler czeka, a na to

Memphis stawia wszystkie swoje żetony. W tym momencie Kiler zaczął narzekać, że dlaczego

tak mało żetonów jest w turnieju, że on by to sprawdził, ale nie jest pewien itp. W końcu wywalił

swoje karty, a Memphis radośnie pokazał mu? 8 3 off!! Wow!! Chwilę później Kiler pożegnał

się i tak z turniejem?

Ja rozpocząłem grę od bardzo ciekawego rozdania. Po kolejnym podbiciu Memphisa do 120

oglądam swoje karty i widzę JJ. Przebiłem do 350, ale niespodziewanie sprawdził to Milus z SB.

Memphis również dołożył i oglądamy flopa 985. Obaj moi przeciwnicy zaczekali, a ja zagrałem

za 650. Milus bez wahania zagrywa w tym momencie swojego all ina za ponad 2k. Memphis

sfoldował i przede mną stanęła decyzja ? być albo nie być w turnieju. Co prawda po moim

sprawdzeniu i ewentualnej porażce zostawało mi coś tam jeszcze na ruchy, ale wiadomym było,

że moja sytuacja w turnieju będzie bardzo ciężka. Co może mieć więc Milus? Jeśli ma seta to

jestem w plecy i mam dwa outy. Ale czy wchodziłby z niską parą w mój reraise? Raczej nie.

Jeśli ma AA, KK lub QQ to też jestem w plecy, ale raczej z taką kartą by mnie jeszcze przebił

preflop. Więc tego też pewnie nie ma. Drawa do koloru na stole nie ma, strita też raczej Milus

nie ma, dwóch par również. Zostaje TT lub JJ tak jak u mnie. A więc call! Nice read Jack! Milus

pokazuje dwie dziesiątki, następne karty nie zmieniają sytuacji na stole i mam już prawie 6k!

Dobry początek!

Mogąc sobie pozwolić na chwilę oddechu obserwowałem jak Memphis wyrzuca kolejnych

graczy z turnieju. Żarło mu niesamowicie i szybko budował potężny stack. W ostatnim rozdaniu

przed przerwą wywalił z turnieju Sysa, który usiadł na miejscu Kilera, a już po przerwie nadal

terroryzował stolik. Ja czekałem na swoją szansę. Nie mogłem rozluźnić zbytnio gry, bo jeden

błąd kosztował w tym turnieju zbyt wiele. Zgarnąłem sporą pulkę łapiąc kolor z QJ w treflach,

więc znowu trochę zarobiłem, gdy przyszło chwilę potem następujące rozdanie ? Panam robi

raise, a ja mam AK. Przebijam więc, a za mną Sylwek zagrywa all in! Panam wyrzuca więc

swoje karty, ja sprawdzam, a Sylwek pokazuje QJ w treflach! Flop to trzy blotki, ale dwa trefle,

a na turnie spada król, ale treflowy! Bad beat! No nic, oddałem 2.500, trudno. Następne rozdanie

a ja mam na ręku QQ! Kurde, żeby nie skończyło się to dla mnie jak chwilę wcześniej dla Pawła

z Gdyni, który dwa rozdania z rzędu przegrał z AK na ręku i wyleciał z turnieju. Panam znowu

podbija, a ja zastanawiam się jak to rozegrać. W końcu podbiłem, ale nie za dużo, raczej tak,

żeby Panam sprawdził, albo ? jeśli ma dość dobrą rękę ? zagrał all ina. Trochę ?montażowej?

gadki i Panam stawia mnie na all inie. Ja oczywiście gram easy calla, a Panam pokazuje chyba

najlepszą dla mnie rękę ? AQ! Ma więc tylko trzy outy na wygraną, flop, turn i river bez asa,

a ja odrabiam wcześniejsze straty z dużą nawiązką. Mam ponad 11k i mogę już powalczyć z

Memphisem.

Wkrótce potem tworzy się stolik finałowy. Odpada Panam (KQ v AQ u Borygo), zostaje więc

tylko dziewięciu graczy. Ja mam stack powyżej średniego, ale na pewno nie na tyle duży, żeby

nie grać ostrożnie. Gra toczyła się monotonnie, nikt nie chciał pierwszy robić większych akcji.

Na stoliku rządził więc Memphis, który kradł co się dało i kiedy się dało. Za to, że chciał ukraść

mojego big blinda spotkała go jednak kara, bo mnie podwoił. Dostałem KK, zagrałem all in, a

Memphis sprawdził mnie z parą ósemek i nie dostał pomocy. Za to pierwszego gracza

wyeliminowałem ja sam. Trafiło na Woya. Zlimpowałem parę piątek z UTG, ktoś tam jeszcze

sprawdził, a Woyu przeczekał z BB. Flop piękny ? T65! Woy zagrywa za tysiąc, ja go przebijam

do 3000 i liczę, że zagra swojego all ina za około 5500. Po chwili namysłu Woy dokłada resztę

żetonów, ja sprawdzam, a Wojtek pokazuje 34. Na moje szczęście strita nie kupuje i mam znowu

więcej żetonów.

Następne ciekawe rozdanie odbyło się, gdy w grze zostało już tylko sześciu graczy, czyli każdy

był już w kasie. Podbiłem z cut offa z KT, a sprawdził mnie zawodnik na batonie. Flop pojawił

się całkiem niezły ? KJ9, w tym dwa trefle. Zagrałem, gość sprawdza. Na turnie spadła jakaś

blotka, więc ja znowu bet. Gość się nawet nie zastanowił i sprawdził. Niedobrze. Wiem już, że

raczej przegrywam, biję tylko draw do trefli. Zaczynam się modlić do pokerowych bożków o

damę na river, dającą mi strita? I bum!! Dama!! I to nie treflowa!! A więc bije mnie tylko AT,

ale szanse na to są mizerne. Gram więc all in, a mój przeciwnik sprawdza mnie z? setem!! Miał

JJ i postanowił wyrwać ode mnie jak najwięcej! Sorry man, slow play, you pay! Na tym rozdaniu

podwoiłem swój stack i wynosił on już prawie 40k! Nice!

 Za chwilę wyrzucamy ze stołu kolejnych shortów i zostajemy we trzech ? Memphis, Prawiczek i

ja. O ile Memphis grał bardzo dużo rozdań, to Prawiczek cierpliwie czekał foldując nawet mocne

ręce (na co był zresztą potem zły sam na siebie, bo kilka rozdań po drodze by wygrał). Ale jak

już przyszło co do czego to rozprawił się z Memphisem w zasadzie w dwóch rozdaniach. Trochę

było śmiesznie przy okazji, bo w pierwszym rozdaniu nawet nie wiedział, że wygrał. A było to

tak ? Prawiczek podbija, ja folduję, a Memphis stawia Piotrka na all inie. Ten nie myśląc call.

Showdown ? Prawiczek A9 w kierach, a Memphis A3 off! Zamiast się cieszyć Prawiczek zaczął

drzeć się na Memphisa jak on może stawiać go na all inie z takim ścierwem i że pewnie trafi

trójkę i go wywali z turnieju na berecie? W tym czasie krupier wykłada flopa, na którym

pojawiły się dwa kiery. Prawiczek dalej trajkocze i w swoim stylu mówi do krupiera ?Daj mi

bad beata na riverze!?. Turn nieistotny dla obu graczy, a na riverze spada trójka! Prawiczek mało

nie skoczył do gardła Memphisowi, bo jako jedyny chyba przy stole nie zauważył, że była to

trójka kier i skompletował kolor! Został więc ogólnie wyśmiany, ale za to dostał furę żetonów!

A już za chwilę doszło do kolejnego spięcia pomiędzy tymi graczami. Prawiczek, najwyraźniej

rozjuszony opowieścią Memphisa, że dogadał się on już ze mną na heads upa (na drugim

poziomie blindów tak sobie żartowaliśmy, to fakt) gadając coś pod nosem w stylu ?Ja wam dam

heads upa?? sprawdził zagranie Memphisa. Flop J76, Memphis czeka, Piotrek zagrywa i od

razu dostaje all ina od Memphisa! I się zaczęło! Prawiczek myślał, dumał, kombinował, już

prawie foldował karty, ale zaraz je cofał? W końcu sprawdził!! Memphis pokazuje JT, a Piotrek

J8!! Już na turnie sytuacja Prawiczka poprawiła się, bo spadła piątka dająca mu kilka outów

dodatkowych do strita. Na river spadła jednak ósemka, czyli druga para dla Prawiczka i

Memphis żegna się z turniejem na trzecim miejscu!

No i co tu dużo mówić ? po raz kolejny HU z tym miejscowym głupkiem! I oczywiście jak to

mamy w zwyczaju zrobiliśmy deala! Tym bardziej, że żetonów mieliśmy prawie po równo i

każdy wynik był możliwy. A tak wpadło nam obu po parę złotych! Obaj niezmiernie szczęśliwi

z końcowego rezultatu udaliśmy się do kasy, szampany otrzymane w nagrodę wypili klienci

kasyna, a ja od razu zapisałem się na środowego Terminatora za 770 zł.

Jak tak się dla mnie dobrze ten Festiwal zaczął to może i w środę coś się uda wygrać?

Poprzedni artykułZnamy pełną obsadę Heads Up Poker Championship
Następny artykułLA Poker Classic – dzień 4

26 KOMENTARZE

  1. Jak ja moglem wczesniej nie zauwazyc u Panama Jego “wydetych slepi” i ze jest podobny do zaby!Nie zgadzam sie wiecej na deala w hu z Toba,chyba ze w EPT!Howgh.

  2. ja nie twierdze ze jest zlym graczem, jest dobrym no ale jakos w swiecie tych gwiazd go nie widac (slychac o nim) mozesz przytoczyc co on wygral takiego a o czym nie mozna nigdzie wyczytac? no i to by bylo na tyle w tej kwestii – Ty napewno wiecej razy miales okazje z nim grac i moze poprostu ma na Ciebie read-a 😉 no ale koniec tematu pozdrowionka

  3. Widzisz observer, nawet nie umiesz mieć szacunku dla gracza, który wygrał więcej turniejów od niejednego gracza w tym kraju. Panam gra rewelacyjnie i mogę się tylko modlić, żeby choć część graczy w tym kraju grała tak dobrze jak on. To samo zresztą tyczy się kilku innych graczy, których bardzo szanuję za ich grę (choć właśnie dlatego strasznie nie lubię z nimi grać -choćby Krawiec, Sys, PawełSC, Żelik). Naprawdę proponuję ci nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków i nie oceniać nikogo bez pełnej wiedzy w danym temacie…

  4. Sorry jacku, akurat mialem okazje 3 razy grac na PPT z panamem i oprocz jego “wydetych slepi” niczym mi nie zaimponowal, no ale moze mial slabsze dni 😉

  5. Potrafię. Ale jeśli ktoś wyśmiewa moje opinie (to jeszcze bez żadnych podstaw!) to czemu ja nie mogę jego? Tego właśnie nie cierpię w tych komentarzach – kilku anonimowych łepków może sobie pisać co chce bez żadnych konsekwencji…

  6. Nie, to nie był żaden żart. Nie wiem co cię tak rozbawiło w tym stwierdzeniu. Uważam Panama za gracza ścisłej czołówki w Polsce, moim zdaniem najlepszego, bo wszechstronnego (gra świetnie zarówno cash games jak i turnieje). Podobnie jak Krawiec albo PawełSC. Ale co ty observer możesz wiedzieć…

  7. ahahha najbardziej sie usmialem, ze panam to najlepszy gracz w polsce – to mnie powalilo, mam nadzieje ze to byl “big joke” 😉

  8. Notatki?? No co Ty!! To się pamięta i tyle! Ja po turnieju pamiętam większość rąk, które rozgrywałem i jak przebiegało rozdanie. Kiedyś też się dziwiłem jak to możliwe, ale wystarczy troche pograć i się pamięta takie zdarzenia. Kwestia wprawy, nic więcej…

  9. Mam pytanie…czy Wy robicie jakies notatki podczas turnieju?Ja rozumiem ze mozna zapamietac jadna badz dwie rozgrywki….ale Ty pamietasz caly przebieg turnieju:)

  10. Po turnie Jacka już by nie było w rozdaniu. Jak coś ma to oczywiście dołoży do raise, jak nie ma to na river i tak nie wiele więcej(jeśli w ogóle)wysępisz.

  11. Witam

    To ja jestem tym slow play z JJ ale po analizie tej ręki w domu na chłodno myślę że nigdy nie powinienem Cię sprawdzić ale po prostu nie mogłem się pożegnać z moimi JJ. No i oczywiście bardzo dobrze rozegrałeś K10 i pewno byś sprawdził gdybym wcześniej zrobił all in?

    Pozdrawiam i do następnego pojedynku.

  12. @Wiśnia – ja zawsze panuję nad temperamentem podczas gry. Poza tym ostatnio słucham podczas gry dużo muzyki i to mi pomaga się skoncentrować…@pokeromaniak – nie czytałeś chyba mojego bloga w takim razie zbyt dokładnie 🙂 Ja jestem bezrobotny, na utrzymaniu żony, a w pokera gram bo lubię 🙂 Hehehe!

    Co do nagród to nie wiem dokładnie jak to jest procentowo, zależy to od ilości osób biorących udział w turnieju. Zazwyczaj za pierwsze miejsce jest około 30% puli nagród. Do kasyna mogą wejść osoby, które ukończyły 18 lat.

  13. WitamCzytam twojego bloga już jakiś czas, i widzę że można nieźle zarobić na tych turniejach….Mam takie pytanie:Jak są dzielone wygrane w procentach %, w takim turnieju gdzie wpisowe wynosi 550zł, a w kasie jest sześć miejsc?I ile trzeba mieć lat by zagrać w takim turnieju? 18 czy 21? Zdarzalo sie ze grały jakies młodziki? tzn. 16,17 lat?aaa, i JD grasz w pokera bo można zarobić? czy dla rozrywki?

  14. ja mam tylko pytanie w kwestii organizacyjnej , jak bys mogl przypomniec Jacku ,albo ktoś jaki jest turniej jutro tj.w czwartek i czy po niedzieli turnieje w olimpicu beda rozgrywane wg. normalnego rozkladu jazdy?

    dzieki.

  15. Dodaj Mario, że widząc flopa 8 4 3 zagrałeś swojego all ina za jakies 3.000 zł. Turn A, river 2…

  16. Cieszy mnie fakt, iż nabrałeś szacunku dla najlepszej ręki startowej w TH:). A tak poważnie no cóż ja biedny mogę napisać, mi siada innym nie…. W tym miejscu pozdrowienia dla Roniego, któremu wczoraj złamałem 99(wiadomo czym). Muszę przyznać, że zachował się elegancko. Spokojnie obejrzał mojego monstera, a następnie pogardliwie spojrzał na swoją śmieszną parę i bez żalu ją zmuckował.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.