Moja domówka marzeń – Mike Sexton

0
Mike Sexton

Każdy lubi zagrać w dobrej domowej grze pokerowej. To właśnie w ten sposób wielu z nas zapoznało się z kartami. Kogo zaprosiłby do takiej gry prezes PartyPoker – Mike Sexton?

– Dziewięciu bogatych gości, którzy kochają grać w pokera, ale nie umieją przeliterować słowa „poker” – oto moja idealna domówka – powiedział Sexton.

– Cashówka czy Sit&Go?

– Chciałbym zorganizować cashówkę. Przy Sit&Go zwykle dzieje się tak, że zawodnicy, którzy odpadną, otwierają sobie z boku cashówkę. To drugie rozwiązanie, ale problem w tym, że ludzie do cashówki będą się zbierali przez godzinę lub dwie. Pięknem tej sytuacji jest jednak to, że ludzie są spragnieni gry i gdy cashówka już się rozpocznie – z automatu jest lepsza. Oto piękno Sit&Go na starcie spotkania.

– Jakie jedzenie i napoje byś serwował?

– Przy pokerze zawsze przydaje się piwo i wino, aby nieco rozluźnić ludzi. Jeśli chodzi o jedzenie, to zależy. W cashówce, która kończy się bardzo „grubo” (co dzieje się na przestrzeni kilku godzin), a miałem okazję w kilku takich uczestniczyć, gospodarz wynajmował kucharza. On gotował posiłki i każdy znajdował kilka minut na odejście od gry i zjedzenie. To było świetne rozwiązanie!

– Włączyłbyś muzykę (jeśli tak, to jaką), czy pozwolił graczom swobodnie rozmawiać?

– Zwykle nie puszczam muzyki. Grająca muzyka (taka, która posiada bit) wcale mi jednak nie przeszkadza. Lubię muzykę. Lubię bluesa, swing. Dorastałem w rodzinie tanecznej – moi rodzice byli nauczycielami tańca towarzyskiego i każdy w naszej rodzinie od małego tańczył. Swego czasu sam podjąłem pracę dodatkową jako instruktor tańca towarzyskiego. Wówczas nauczyłem się jednego – ci, którzy tańczą, bardziej cieszą się życiem od tych, którzy tego nie robią.

– Gdybyś musiał zaprosić swojego pokerowego idola, to kto to by był? 

– Moim pierwszym pokerowym idolem był Danny Robinson. Pokazał mi jak grać, gdy miałem 13 lat. Dorastałem z Dannym, on później zaprzyjaźnił się z Chipem Reesem. Latem 1973 roku polecieli do Las Vegas z 1.000$ w bankrollu. W cztery miesiące zamienili ten tysiąc na milion dolarów! Tych dwóch gości od lat było moimi bohaterami. Pochodzili z mojego miasta i stali się legendami Vegas.

Mike Sexton i Doyle Brunson

– Dobrze, w takim razie kogo być zaprosił?

– Przede wszystkim zawsze chcesz graczy generujących akcję – żadnych murków i nitów. Nawet naprawdę dobrzy zawodnicy, jak Gus Hansen, Phil Ivey czy Michael Mizrachi pozytywnie wpływają na rozgrywkę. Gdy wygrywają, wpędzają rywali w tilt. Gdy przegrywają – para leci im z uszu. Nie chcielibyście zagrać z gośćmi, którzy biorą udział w niemalże każdym rozdaniu?

– Jacyś celebryci?

– Cóż, uważam, że w trakcie gier powinna być dobra zabawa, co oznacza, że chcę się dużo śmiać. Może zaprosiłbym komików Brada Garretta i Kevina Harta? Wysłałbym zaproszenia również do reżyserów filmowych, którzy lubią grać w pokera na wysokich stawkach – Todda Phillipsa i Nicka Cassavettesa. Są bardzo dowcipni i nieugięci w obliczu przegranych.

– Postać historyczna?
– Być może jednak obstawałbym bardziej za kilkoma miliarderami, jak Andy Beal i Alec Gores – gości, którzy kochają pokera i nie narzekają na brak pieniędzy.

– Postać fikcyjna?

– Pana Żądło (w tej roli Robert Redford przyp.red.). Lubię realistyczne filmy. Wszystkie te fantastyczne sprawy lub filmy o kosmosie – Star Wars – mnie nie przekonują. Dopiero co widziałem Molly's Game, co uważam za świetny film i chętnie zaprosiłbym do gry Brada z tego filmu. Wszystko to dlatego, że nie musielibyśmy mu oddawać jego pieniędzy, gdyby przegrał, bowiem był absolutnie najgorszym graczem high stakes wszech czasów (Sexton grał z nim dwukrotnie).
– Ktoś jeszcze?
– Tak. Zaprosiłbym mojego człowieka Vince'a Van Pattena. Vince zawsze pozytywnie wpływa na grę i chciałbym dać mu szansę na wygranie pieniędzy. Zaprosiłbym również Roba Yonga (twórcę serii PartyPoker Live). On uwielbia cashówki na wysokich stawkach – jest również „szefem”, więc nie mógłbym go wyrzucić, gdyby chciał grać.
– Kim byliby najwięksi wygrani i przegrani tej gry?
– Mam nadzieję, że ja byłbym największym wygranym. Jedna rzecz jest pewna – to byłaby świetna rozgrywka z masą akcji i jeszcze większą ilością śmiechów. Byłaby to noc, którą pamiętałoby się przez długi czas.

***

Poprzednie odcinki serii „Moja domówka marzeń”:

ŹRÓDŁOMyPartyPokerLive
Poprzedni artykułPokerowa kartka z kalendarza – Dominik Pańka wygrywa High Rollera na EPT Deauville (1 lutego)
Następny artykułAussie Millions – Szymon Wysocki w czwartym dniu Main Eventu!