Do czego służy Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych?

6

W lipcu zakończyła się kontrola NIK w FRPH. Raport mówi wyraźnie, że Fundusz nadaje się do likwidacji. Jak na ten moment wygląda sprawa ponad 22 mln PLN – o tym w artykule.

W zeszłym tygodniu pisałem o badaniach CBOS dotyczących między innymi problemów hazardu w naszym kraju. Dzisiaj wezmę na tapetę Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych, który owe badania zlecił. Na temat tej instytucji pisałem kilka miesięcy temu przy okazji kontroli NIK, która zakończyła się dość radykalnymi wnioskami. Kontrolerzy stwierdzili, że Fundusz, który dysponuje relatywnie ogromnymi środkami, wydał z nich bardzo niewielką część w 2011 r. a większość z tych pieniędzy poszła na podtrzymanie egzystencji. W podcaście, który wyemitowaliśmy kilka dni później, stwierdziliśmy, że Fundusz jest kolejną instytucją, która służy do tego, aby widnieć oficjalnie oraz dawać miejsca pracy ludziom, którzy niczego nie robią. Kontrolerzy NIK mieli bardzo podobne wnioski i ich zdaniem instytucja nadaje się do likwidacji.

Jak się jednak okazuje, po zgłębieniu tematu, rzeczywistość jest totalnie inna. Postanowiłem nieco poszperać i porozmawiać z panią Danutą Muszyńską z Funduszu, która rzuciła nieco inne światło na całą sprawę. Ale od początku.

FRPH powstał zgodnie z artykułem 88 ustawy hazardowej z 2009 r. Jak sama nazwa wskazywała, miał zajmować się walką z problemami hazardowymi, a zasilany był za pomocą 3% podatku nałożonego na Lotto i tym podobne gry. Jak się okazało, na 2011 r. uzbierało się tego 22,3 mln PLN, co jest kwotą wręcz niebotyczną, biorąc pod uwagę, że na samą walkę z hazardem wydano 89 tys. PLN, natomiast na podtrzymanie działania Funduszu nieco ponad 300 tys. PLN. Niektóre media wysunęły wnioski, że w Polsce najzwyczajniej nie ma kogo leczyć. Pojawiły się również głosy, że w Funduszu pracują niekompetentni ludzie, którzy nie potrafią wydać przeznaczonych na konkretny cel pieniędzy.

Pani Muszyńska tak oto tłumaczy całą sprawę: Zapis artykułu 88 jest bardzo lakoniczny. Mówił wyłącznie, kto jest dysponentem tego funduszu i na co mogą być te pieniądze wydawane. Do ustawy muszą powstawać akty wykonawcze szczegółową mówiące, jak to ma wszystko działać. Takim aktem jest rozporządzenie Ministra Zdrowia, które ukazało się dopiero rok później. To jest rozporządzenie z 16 grudnia 2010 r. które mówi w jaki sposób te pieniądze można wydatkować. (…) W lipcu (2011 r. – przyp. red.) była nowelizacja ustawy, na podstawie której Fundusz zaczął pełną parą pracować. (…) W listopadzie było dwa miesiące do zrealizowania pieniędzy, więc zrobiliśmy wszystko, co się udało. Natomiast już w 2012 r. pełną parą pracujemy i rzeczywiście wydatkujemy sporo.

Jak się okazuje, Fundusz jako taki nie ma osobowości prawnej, a jego obsługą zajmuje się według ustawy Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Jak się jednak okazuje, wprowadzone w drugiej połowie 2011 r. zmiany ustawowe, zmieniły bardzo poważnie charakter samego Funduszu.

Krajowe Biuro dostało do obsługi Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych i jest to jakby jedno z zadań Krajowego Biura. (…) Początkowo fundusz miał być wydawany tylko na problemy związane z hazardem. Natomiast w świetle nowych technologii, uznano, że warto ten fundusz poszerzyć na wydawanie pieniędzy na inne uzależnienia behawioralne, czy siecioholizm, zakupoholizm, seksoholizm i inne holizmy. Nowelizacja ustawy weszła w życie dopiero w połowie listopada (2011 r. – przyp. red.).

Wtedy właśnie ogłoszony został konkurs na badania, o których pisałem w poprzednim artykule. Badania z założenia miały obejmować również inne działki uzależnień, z jakimi ma walczyć FRPH. Same badania, jak już wspominaliśmy w poprzednim artykule wykazały, że problem z hazardem mamy najmniejszy.

„Powołano Fundusz, a następnie z jego własnych pieniędzy bada się … zasadność jego istnienia”

Co zatem ustawodawca miał na myśli tworząc ogromny Fundusz do walki z uzależnieniem? Zapewne intencje były bardzo zacne, jednakże gdy zamiary nie są podparte żadnymi faktami oraz rzetelnymi danymi, wychodzą właśnie takie kwiatki. To kolejny dowód na to, że ustawa hazardowa była pisana na kolanie i bez żadnego rozeznania w temacie.

To oczywiście nie świadczy o tym, że Fundusz jest niepotrzebny. Sam fakt, że mamy 50 000 ludzi w kraju, którzy nadają się do leczenia z powodu uzależnienia od hazardu jest wystarczającym argumentem, jednakże sposób jego powstania oraz cała historia związana z działalnością woła o pomstę do nieba. Okazuje się bowiem, że nasz rząd zamroził na ponad rok ogromne środki, nie dając dyrektyw wykonawczych. Ludzie, którzy mieli obsługiwać te pieniądze, przez niemal dwa lata nie wiedzieli, co mają zrobić ze sobą oraz z pieniędzmi na kontach. To oczywiście nie jest wina samego Funduszu, ale przede wszystkim tych, którzy stanowią w Polsce prawo. Wychodzi bowiem na to, że najpierw powołano Fundusz, a następnie z jego własnych pieniędzy bada się … zasadność jego istnienia. Takie rzeczy tylko w Polsce.

Bardzo wyraźnie całą sprawę podsumowuje szef sejmowej komisji zdrowie Bogdan Piecha, który w rozmowie z dziennikarzem Gazety Prawnej powiedział: Trzeci rok mija, a ja niczyja. Fundusz był piarowską przykrywką do szybkiego trybu nowelizacji ustawy hazardowej i niestety teraz to widać. A najgorsze jest to, że środków w nim uzbieranych nie można przesunąć na inne działania, choćby na realny problem walki z uzależnieniem alkoholowym, czy narkotykowym.

Po zeszłorocznych zmianach oraz rozszerzeniu zakresu działania Funduszu na inne uzależnienia behawioralne, pozostaje nam tylko czekać, aż zgromadzone na kontach środki zostaną wydane w sposób należyty i gospodarny. Ciekawić będzie również fakt, jaka część tych pieniędzy pójdzie na walkę z uzależnieniem hazardowym i czy może w końcu komuś przyjdzie do głowy zmiana nazwy, która już dawno przestała być adekwatna do tego, czym Fundusz powinien się zajmować.

Poprzedni artykułWeekendowy raport – bartek901 zgarnia $41.000
Następny artykuł„To the TOP!”

6 KOMENTARZE

  1. Ehh… Ta sytuacja byłaby nawet śmieszna, gdyby nie to, że takie rzeczy mają miejsce nagminnie…

  2. Wpisowe 0$ więc to nie hazard , Panie Kapica,pójdźmy tą drogą! Zagrożenia – uzależnienia nie ma,

    gracze zadowoleni, Państwo szczęśliwe !

  3. nasza paranoja… likwidować ten bezsensowny urząd a pieniędzy użyć na zmniejszenie długu publicznego lub inwestycje infrastrukturalne!!!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.