David Peters – Z niektórych poker wyciąga najgorsze cechy, cz.2

0
David Peters wygrał pierwszy turniej w 2017 roku

W drugiej części rozmowy mamy okazję nieco lepiej poznać Davida Petersa jako pokerzystę i jako człowieka. Amerykanin mówi m.in. o swoim stosunku do krypto walut, opisuje najbardziej szalone rozdanie, w jakim brał udział, a także opowiada o swojej miłości do podróżowania, ulubionej pokerowej destynacji czy graczach, których uważa obecnie za najgroźniejszych rywali. Zapraszamy!

W szczytowym dla siebie roku 2016 David Peters nie tylko zarobił przy pokerowych stołach ponad 7.000.000$, ale dokonał również czegoś, mogłoby się wydawać, niemożliwego – w rankingu Global Poker Index prześcignął będącego u szczytu formy Fedora Holza. Potem było niewiele gorzej: w poprzednim roku Amerykanin powiększył swój turniejowy dorobek o kolejne 3.500.000$, a w 2018 roku zdążył już zająć jedenaste miejsce w Main Evencie PCA oraz dołożyć do tego trzecie (w evencie za 10.000$) i pierwsze (w evencie za 25.000$) miejsca w turniejach zakończonego niedawno festiwalu US Poker Open.

– Wielu graczy wciągnęło się w scenę krypto walut. Czy również należysz do tego grona? Co myślisz o tej tendencji?

– Ja również zainteresowałem się walutami cyfrowymi, ale póki co jest to dla mnie nowość. Wielu ludzi posiada w tym zakresie znacznie większą wiedzę ode mnie. To z pewnością jedna z rzeczy, nad którą chciałbym popracować, zrozumieć w dużo większym stopniu. W pewnym momencie wpłynie to prawdopodobnie na czas spędzany przeze mnie przy pokerowych stołach, ale postaram się znaleźć odpowiednią równowagę.

– Na początku byłeś znany przede wszystkim jako gracz online. Jeśli wirtualny poker na dużą skalę ponownie pojawi się w Stanach Zjednoczonych, wrócisz do intensywnego grindingu?

– Jeśli przebywam akurat w kraju, który pozwala na grę online, nadal zapisuję się do dużych eventów czy niedzielnych majorsów, ale zdecydowanie ograniczyłem czas spędzany przy wirtualnych stołach. Staram się skupiać przede wszystkim na grach live, a swój wolny czas wykorzystuję raczej do pracy nad swoją grą i przygotowaniem do kolejnych high rollerów. Jeśli jednak poker online kiedykolwiek wróci do Stanów Zjednoczonych, będzie to świetna wiadomość. I dodatkowa wygoda – zawsze lepiej móc wstać ze swojego łóżka i rozegrać niedzielną sesję czy zapisać się np. do Super Tuesday, niż wsiadać w samolot do Vancouver czy Kostaryki, jak to od czasu do czasu robię.

– Czy możesz opisać najbardziej szalone rozdanie, w którym brałeś udział?

– Opowiem o rozdaniu, w którym gra nie szła wprawdzie o grube dolary, ale była po prostu bardzo zabawna. Kilka lat temu miałem trochę akcji mojego brata w turnieju w Borgacie z wpisowym 5.000$. W pewnym momencie wylądowaliśmy przy jednym stole. Trzymałem parę waletów. Brat otworzył, ja przebiłem. Sprawdził. Na flopie spadły J43. Zaczekał, zagrałem małego beta, brat sprawdził. Turn to 5, brat zaczekał, a po chwili sprawdził kolejnego beta. Na riverze spadła następna 5. Obydwaj wrzuciliśmy całe swoje stacki na środek. Na showdownie okazało się, że brat trzyma karetę piątek… To całkiem zabawne – jeden z największych coolerów w całej mojej karierze przytrafił się w starciu przeciwko własnemu bratu.

– Których pokerzystów uważasz obecnie za swoich najgroźniejszych rywali?

– Jest ich wielu. Z pewnością Fedor Holz. Poza tym Nick Petrangelo, Brynn Kenney, Justin Bonomo… Naprawdę, jest ich cała masa. Bardzo dobry jest Jason Koon. Różnica pomiędzy najlepszymi graczami nie jest duża. Niektórzy będą coraz lepsi, inni skupią się raczej na innych rzeczach, ale powtórzę jeszcze raz – na scenie turniejowej jest bardzo wielu doskonałych pokerzystów.

– Jak wielu innych profesjonalistów, od kilku dobrych lat nieustannie odbywasz pokerowe podróże i tak naprawdę nigdzie nie usadowiłeś się na stałe. Nie jesteś zmęczony takim stylem życia?

– Owszem, czasami to nieco męczące, ale tak naprawdę nigdy specjalnie mi to nie przeszkadzało. Podróżując, staram się zachować zdrową równowagę pomiędzy graniem w pokera a poznawaniem nowych miejsc. Nieco się nudzę, gdy muszę zostać w jednym miejscu przez dłuższy okres czasu! Podróżowanie z kolei nie nudzi mnie nigdy. Przyzwyczaiłem się już do takiego stylu życia. Bardzo lubię zwiedzać nowe miasta.

– Jaki jest Twój ulubiony pokerowy kierunek?

– Zawsze podobała mi się Barcelona. Mnóstwo dobrej zabawy, świetna pogoda, plaża, dużo ciekawych rzeczy do robienia, piękne miasto. Poker również jest tam owocny – do turniejów zapisuje się cała masa graczy. To po prostu świetne miejsce.

– Czy jest coś, co nie podoba Ci się w pokerowym środowisku? Gdybyś miał taką możliwość, co byś w nim zmienił?

– Z niektórych ludzi poker może wyciągnąć to, co mają najgorszego. Gracze przesadnie się forsują, grają na zbyt wysokich stawkach, po czym pożyczają pieniądze, a później budzą się z ręką w nocniku, kopią pod sobą coraz głębsze dziury. Często zdarza się, że ludzie nie odzyskują swoich pieniędzy, ponieważ pożyczkobiorca całkowicie się spłukał. To nie są wcale odosobnione przypadki – szczególnie wśród ludzi, którzy mają problem z hazardem. Tracą po prostu kontrolę.

David Peters

– Czy widzisz jakieś różnice pomiędzy pokerem w Europie a pokerem w Stanach Zjednoczonych?

– Tak, sądzę, że ludzie w Europie są bardziej zrelaksowani i lepiej bawią się przy pokerowych stołach. Rozgrywają większą ilość rąk. Fajną rzeczą jest to, że mogą łatwo przemieszczać się po różnych miejscach i grać online. W Stanach Zjednoczonych jest odwrotnie – gdy odpadniesz z turnieju, tak naprawdę nie masz żadnej innej opcji. Może dlatego ludzie grają tam bardziej tight. Przez ostatnich kilka lat, mieszkając w USA, trudno było o pracę nad swoją grą, ponieważ odpadła możliwość potyczek online. Myślę, że to największa różnica. W innych krajach, jeśli tylko chcesz, możesz rozegrać dziesiątki czy setki tysięcy rozdań przy wirtualnych stołach. Z tego powodu gracze mieszkający w Stanach zostają nieco z tyłu, wolniej szlifują swoje pokerowe umiejętności.

– Na jakie tegoroczne turnieje czekasz najbardziej?

– Zawsze wyczekuję High Rollera za 300.000$ w kasynie Aria. Dorzuciłbym do tego turniej z wpisowym 100.000$ podczas WSOP oraz Main Event. Tak wygląda moja czołowa trójka.

– Czy rozważasz udział w tegorocznym One Dropie?

– Jeszcze nie wiem, czy do niego przystąpię. Myślę, że te 11%, które każdy gracz oddaje organizacji charytatywnej, sprawia, iż sprzedanie swoich akcji staje się dużo trudniejsze. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy, ale rzecz jasna bardzo chciałbym zagrać w tym evencie. Sądzę, że jest na to duża szansa.

– W ostatnim wywiadzie poprosiliśmy Nialla Farrella o opisanie pokerzystów w trzech słowach. Od razu przyszedł mu na myśl przymiotnik „leniwi”. Zgadasz się z tym? Jak sam opisałbyś typowych pokerzystów?

– O tak, jak najbardziej – niektórzy z nich są bardzo leniwi! Dodałbym do tego, że pokerzyści są bardzo ambitni, kochają grę, kochają akcję. Zdecydowanie, pokerzyści uwielbiają akcję!

David Peters – Nigdy nie zrezygnuję z pokera, cz.1

ŹRÓDŁOSoMuchPoker
Poprzedni artykułPartyPoker Millions Germany – Chi Zhang niespodziewanym triumfatorem Super High Rollera
Następny artykułPartyPoker Millions Germany – Viktor Blom w finale Warm-Upa, rusza Main Event [STREAM]