Dan Colman tonuje swoje komentarze

2

Pokerzysta podkreśla po raz kolejny, że nie zamierza być ambasadorem pokera.

Kilka dni temu pisaliśmy o wypowiedzi Dana Colmana, która pojawiła się na forum 2+2 i była właściwie komentarzem do audycji, w której wystąpił Phil Hellmuth. Colman w ostrych słowach skrytykował pokerowego mistrza Main Eventu, zarzucając mu, że ten promuje się w świetle kamer, nie mając kręgosłupa moralnego, czym nawiązał do sprawy Ultimate Bet, czyli firmy, którą Hellmuth reprezentował.

Później Colman nieco stonował swoje słowa. Zdołał jednak znów wywołać bardzo gorącą dyskusję, która obracała się wokół niego, Phila i sytuacji z Ultimate Bet. Hellmuth wywołany do tablicy, skomentował tylko krótko całą sprawę na Twitterze, pisząc, że jest dumny z tego, kim jest. Później przemówiły jego czyny – wygrał turniej Pittsburgh Open Main Event, grając na stole finałowym m.in. z Mattem Glantzem oraz Davidem Bakerem.

Colman tymczasem postanowił znów nieco złagodzić swoją wypowiedź. Zwycięzca Big One przyznał, że w swoim pierwszym poście, potraktował Phila zbyt ostro. Obiecał też, że następnym razem zanim wyśle podobną wiadomość, zastanowi się, bo zdaje sobie sprawę z tego, że jego słowa są szeroko omawiane i cytowane w świecie pokera.

Dan zaznaczył jednak, że swojego zdanie o Hellmucie nie zmienia – jego zachowanie jest złe dla pokera. – Budowałem moją miłość do gry poprzez odkrywanie i naukę, granie z kimś lepszym niż ja i próbę zrozumienia, jak pokonać czyjąś strategię. Poker w najlepszym wydaniu, to gra, w której możesz zatracić się w każdej decyzji w walce, o bycie mądrzejszym niż twój rywal, a pieniądze na szali dodają tej rywalizacji intensywności. To nie narodziło się dzięki temu, że oglądałem jakiegoś gościa, który w relacjach ESPN zachowuje się wiele razy jak kretyn wobec amatorów. Czynione są teraz starania, aby „usportowić” pokera, a celem jest zwrócenie uwagi głównych mediów, ale żeby to zrobić, profesjonaliści muszą posiadać klasę i ducha sportu.

Amerykanin odniósł się też do negatywnych komentarzy związanych z tym, że nie zdecydował się na przejęcie roli ambasadora pokera. Pokerzysta stwierdził, że w środowisku jest bardzo dużo osób, które świetnie się do tego nadają – choćby pokerzyści, którzy grają turnieje z bardzo wysokim wpisowym, traktując przy tym rywali z szacunkiem. – Popatrzcie na nowego mistrza Main Eventu, Martina Jacobsona, który w przeciwieństwie do poprzedniego mistrza, nie musi chodzić i rozgłaszać po swojej wygranej, że jest najlepszy na świecie. Colman podkreślił, że Jacobson gra świetnego pokera i chciałby, podobnie jak wielu profesjonalistów, aby gracze pokroju Szweda reprezentowali pokera.

Daniel jeszcze raz poruszył też sprawę Ultimate Bet. Zarzucił niektórym dyskutantom, że starają się zatrzeć rolę Phila w sprawie Ultimate Bet, pisząc, iż promuje on teraz pokera. – Powtórzę, że źle zachowałem się, atakując Phila w takim stylu i przepraszam, ale sens posta pozostaje. Moim zdaniem jest dla pokera fatalnym ambasadorem i uważam, że to podłe, iż mając na uwadze to ile pieniędzy zarobił będąc twarzą UB, nigdy nie usiadł i chciał porozmawiać z pokerową społecznością o swojej roli.

Poprzedni artykułPamiętny turniej na PokerStars – Jan Heitmann
Następny artykułGramy z PokerTexas – „ignatiw” wygrywa

2 KOMENTARZE

  1. colman kapnął się ze przegiął

    swoja droga może o to samo przyczepic sie do Iveya I Dwana, którzy byli mocno związani z fullTiltem, a po awanturze także milczeli, cała wina poszla na fergusona i Lederera.

  2. Super chłopak ma zdrowe podejście do pokera nie jest na sznurku ani pokerpsa ani innej platformy pokerowej mówi ze poker hazard a nie jak sport a ten Hellmuth to jedno wielkie gówno tak jak choćby w naszym kochanym kraju Rafał Gładysz vel Jack Daniels

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.