Cztery pokerowe frazesy, które nie zawsze się sprawdzają

0
Pokerowe frazesy

Wszyscy znamy co najmniej kilka powszechnie przyjętych pokerowych „mądrości”, które nie tylko nie zawsze się sprawdzają, ale czasem mogą wręcz poważnie zaszkodzić. Dzisiaj pochylimy się nad czterema frazesami, które odnoszą się do pokera turniejowego.

Pokerowych klisz mamy pod dostatkiem. Wiecie, chodzi o stwierdzenia typu: z asami albo wygrywa się mało, albo przegrywa dużo; nigdy nie spłukuj się w limpowanej puli; graj przeciwnikiem, nie kartami. Przez lata tego typu banały wsiąkły w pokerowe środowisko jako powszechnie przyjęta wiedza. Problem w tym, że większość z nich jest albo najzwyczajniej w świecie nieprawdziwa, albo nie ma zastosowania w każdym z przypadków, albo jest zbyt prosta, by przekazać cokolwiek odkrywczego. W rezultacie wprowadza w błąd i szerzy wybrakowane strategie.

Z tego powodu postanowiliśmy rozprawić się z czterema trącącymi myszką truizmami dotyczącymi pokera turniejowego:

1. Nigdy nie sprawdzaj podbicia mając mniej niż 11 big blindów

Nazwijmy to Zasadą Jedenastu Big Blindów. Kiedy nie mamy zbyt wielu żetonów, zwykle chcemy uniknąć sprawdzania raise’u któregoś z przeciwników. A to dlatego, że poświęcamy znaczący procent naszego stacka – około 20% z ~10 big blindami – po to tylko, by zobaczyć flopa. Po co ryzykować ewentualną konieczność zrzucenia naszego equity po flopie, skoro możemy tego uniknąć poprzez spasowanie albo zagranie all-in jeszcze przed jego wyłożeniem?

Choć to wszystko ma oczywiście sens, istnieje wyjątek od tej zasady – chodzi przede wszystkim o sytuację, gdy siedzimy na Big Blindzie. Cena sprawdzenia z tej pozycji może być świetna, bo wielkość otwarcia w turniejach jest z reguły niższa, niż choćby w grach cashowych (z reguły 2-2,5x), a do tego trzeba jeszcze przecież doliczyć ante. Przykładowo: gdy przeciwnik otworzy za 2,1bb, pozostałych ośmiu graczy spasuje, a ty zamykasz akcję na Big Blindzie, ryzykujesz 1,1bb, by wygrać 4,6bb. W tym wypadku potrzebujemy 23,9% equity, żeby móc dochodowo sprawdzić. Z tak świetnymi pod oddsami, możemy usprawiedliwić sprawdzenie z rękoma, które są zbyt słabe na wejście all-in, ale zbyt silne na fold.

„Przecież nie zrealizujesz wystarczającej ilości equity postflop, kiedy grasz bez pozycji!” – możecie powiedzieć. Choć rzeczywiście spasujemy na wielu flopach, to przypadki, w których będziemy kontynuować grę wystarczą, by wcześniejsze sprawdzenie okazało się zagraniem z dodatnim EV. Co więcej, grając małym stackiem gra post-flop jest bardzo prosta: jeśli złapiemy coś na boardzie, wszystkie żetony wylądują na środku stołu.

2. Podczas gry na małym stacku nie ma ucieczki od trzymanych kart

To w pewnym sensie prawda: są momenty, w których nie uciekniesz od kart, które trzymasz w ręku. Kiedy dostaniemy parę króli, mając za sobą 15 big blindów i trafimy na asy u przeciwnika – trudno, rzeczywiście nic nie można było na to poradzić.

Problem z tym stwierdzeniem jest taki, że używa się go zbyt liberalnie, do opisu zbyt wielu rąk i często posługujemy się nim w celu usprawiedliwienia błędów, które popełniliśmy. Gdy w grę wchodzi faza bubble bądź duże skoki w wypłatach, wówczas na porządku dziennym są sytuacje, w których nie tylko można było uciec od swojej ręki, ale wręcz powinno się to zrobić, nawet jeśli trzymamy bardzo mocne karty.

Podajmy przykład: kiedy jesteśmy na bezpośrednim bubble’u i posiadamy więcej żetonów od kilku innych graczy, nie powinniśmy ryzykować odpadnięcia z turnieju. Jeśli, dajmy na to, trzymamy A-K z 15 big blindami, a przed nami było otwarcie i wejście all-in od graczy z większymi stackami od naszego, wyliczenia ICM podpowiadają, że powinniśmy zrzucić naszą rękę. W takich przypadkach musimy pamiętać, że wejście do kasy powinno być naszym priorytetem, a prawidłowym zagraniem jest fold.

3. Tylko duże stacki mogą rządzić stołem

Wszyscy gracze aspirują do tego, by zebrać możliwie najwięcej żetonów i rządzić swoim stolikiem, rozrzucając wszystkich po kątach. Im większy stack, tym łatwiej wywierać presję i eksploatować rywali z mniejszą ilością żetonów. Zatem short stackom pozostaje ulegać owej presji i ograniczać się do swoich zakresów push/fold, prawda?

Nieprawda. Próbując wyeksploatować rywali z krótszym stackiem i rozszerzając swój zakres rozgrywanych rąk, stolikowy „dyktator” sam naraża się na eksploatację. Gracze z mniejszą ilością żetonów mogą zwiększyć swoją agresję, głównie poprzez zagrywanie all-in z większą ilością rąk.

4. Nie wygrasz turnieju foldowaniem

Choć w najbardziej dosłownym znaczeniu jest to oczywiście stwierdzenie prawdziwe, równocześnie to dość lekkomyślna porada. Mimo że z reguły dużymi wypłatami nagradzani są przede wszystkich gracze z czołowych miejsc, nie powinniśmy podchodzić do turniejów z potrzebą wygrania każdej puli czy choćby większości z nich. Czy to z powodu słabych rąk, czy fatalnej karty na riverze w danym rozdaniu, dyscyplina w zrzucaniu kart jest często tym, co podtrzymuje marzenia o końcowym triumfie.

Podsumowanie

Wspomnieliśmy tylko o kilku przypadkach z ogromnej ilości popularnych pokerowych frazesów, ale najważniejsza lekcja, jaką powinniście z nich wyciągnąć, brzmi następująco – nie traktujcie każdej strategicznej porady jak prawdy objawionej. Poker to skomplikowana gra pełna niuansów. Trudno znaleźć wskazówkę, która byłaby jedynym słusznym rozwiązaniem w każdej możliwej sytuacji. Następnym razem, gdy usłyszycie przy pokerowym stole jedną z tych starodawnych „porad”, zastanówcie się dwa razy, zanim zrobicie z niej swoje bóstwo.

10. urodziny baner

ŹRÓDŁOCardPlayer
Poprzedni artykułGangsters Poker Cup – Krzysztof Czerwiński w TOP3 Main Eventu #1
Następny artykułFace to face with The Ace: Po makale?