Czego nie robić – desperacki all-in bez przewagi pozycji

0
Desperacki all-in

Zapewne często trafiliście na zawodników, którzy podekscytowani dobrym układem startowym (na przestrzeni rozdania stale się pogarszającym) sięgają po desperackie zagranie za wszystkie żetony. Oto przykład zachowania, z którego nie należy brać przykładu.

Preflop

W grze cashowej na stawkach NL100 dwóch zawodników z pozycji UTG i buttona dorównało do big blinda. Siedzący na nim niedoświadczony zawodnik przebił do 4.50$ i otrzymał dwa sprawdzenia. Cała trójka była wówczas na mniej więcej 200 big blindach deep.

Na flopie J63 big blind zaczekał, zaś zawodnik z UTG wypalił za niespełna wartość pota – 13$. Drugi limper wyrzucił karty, big blind zdecydował się na call.

Parujący najwyższą kartę z flopa i otwierający drugi draw do koloru J z całą pewnością mógł trafić w zakres limpera z UTG. Mógł on z powodzeniem dysponować kartami od KJ do J8 suited. Innymi słowy, zawodnik ten mógł mieć na danym flopie silną rękę mimo to, że jego zakres przed flopem był stosunkowo słaby.

W tym samym czasie gracz z big blinda, decydując się na check-call na flopie, mógł dawać do zrozumienia, że zamierza dojść ze swoją ręką do showdownu. Zakładając, że posiada on na ręku karty w stylu 99, to obawiając się overkart, po drugim walecie na turnie nie spodziewa się raczej zobaczenia tej figury u przeciwnika.

Wracając do rozdania – big blind ponownie zaczekał, na co UTG zareagował solidnym zagraniem za 38$, które również doczekało się sprawdzenia. W tym miejscu dla obydwu zawodników powinno być jasne, że po callu dużego betu z zakresu big blinda wypadają dwie overkarty typu AQ lub AK, o ile oczywiście nie idzie z nimi w parze draw do koloru. Zakres big blinda zawęża się zatem w większości do par na ręku, od siódemek do dziesiątek.

Zamykamy oczy, wrzucamy żetony

River to 5, zabijająca drawy do koloru i kompletująca co prawda nieliczne drawy do strita, których jednak żaden z zawodników raczej nie ma w swoim zakresie.

Zakładając, że zawodnik z UTG blefował, gracz z big blinda (przypomnijmy, po dwóch checkach na flopie i turnie) powinien zaczekać również i na riverze i wygrać pulę na showdownie. Jednocześnie w obliczu zagrania od przeciwnika warto rozważyć zalety i wady sprawdzenia lub spasowania do takowego betu.

Jeśli natomiast big blind skłoniłby się w kierunku samodzielnego zagrania, na takim a nie innym boardzie mógłby się spotkać z wieloma foldami od dowolnych nietrafionych drawów. Jakiego zatem zagrania jeszcze nie rozważyliśmy?
Jak się pewnie domyśliliście, big blind na nic nie znaczącym riverze postanowił zagrać all-in za 150 efektywnych big blindów. Zawodnik z UTG z KJ na ręku trafił na flopie top parę, która na turnie zamieniła się już w tripsa, zatem przez jego głowę nie przeszła myśl o foldowaniu uładu.

Gracz ten pokazał dokładnie taki układ, jaki reprezentował, podobnie zresztą jak zawodnik z big blinda. Ten chwycił się bowiem desperackiego all-ina z parą dziesiątek na ręku, który to doprowadził go do pożegnania się z 400 big blindową pulą.

Nie panikujcie!

Choć łatwo jest wysnuwać wnioski znając przebieg rozdania, nie możemy uciec od podsumowania zachowania gracza z big blinda. Do momentu odkrycia rivera miał on plan na to rozdanie, który jednak całkowicie wziął w łeb po odsłonięciu ostatniej karty wspólnej.

Kto wie, może gdyby po raz trzeci zaczekał, gracz z UTG ponownie by zabetował, a zawodnik z big blinda stracił mniejszą część swojego stacka. Możliwy jest również scenariusz, w którym UTG wrzuca stacka, a big blind bez żalu rozstaje się ze swoją ręką, minimalizując straty.

Podsumowaniem tej lekcji niech będzie stwierdzenie, że poker rzadko wynagradza tych, którzy wykazują się nieprzemyślanym i nieuzasadnionym heroizmem. Pamiętajcie o tym!

 

Szkoła Mindsetu Jareda Tendlera – siła pesymizmu

ŹRÓDŁOPokerNews
Poprzedni artykułPoker After Dark – doskonała sesja Antonio Esfandiariego
Następny artykułIrish Poker Open – dziesiątka Polaków w drugim dniu