Cortney Gee – znana fanom Twitcha pod pseudonimem Courtie Bee – to jedna z najpopularniejszych pokerowych streamerek. Jej kanał śledzi ponad 31.000 widzów. W poniższej rozmowie z Lee Davym Kanadyjka zdradza sekrety udanych streamów.
– Rzadko bierzesz udział w turniejach na żywo. Dlaczego zdecydowałaś się na występ na festiwalu w Barcelonie?
– Dostałam zaproszenie od platformy 888poker, która od dawna wspiera moje streamy na Twitchu. To coś wspaniałego – móc zobaczyć tak piękne miasto i zagrać w grę, którą kocham.
– Czy pamiętasz swoje początki w streamowaniu pokera?
– Na początku streamowałem za pośrednictwem Youtuba. Z perspektywy czasu oglądanie tych filmów to bardzo bolesne doświadczenie. Czuję lekkie zażenowanie, widząc, jak rozgrywałam poszczególne ręce, w jaki sposób mówiłam do mikrofonu. Cieszę się jednak, że minęło kilka lat, a ja wciąż to robię i zmierzam w odpowiednim kierunku.
– Czy już wtedy zdawałaś sobie sprawę, jak ważne jest budowanie własnej marki? A może w ogóle o tym nie myślałaś?
– W tamtym okresie utrzymywałam się z gier Sit&Go heads-up, ale nie lubiłam tego, co robię. Siedzenie przed monitorem i wielogodzinny grinding przychodziły mi z trudem. To był dla mnie spory problem – nie chciałam robić tego, co przynosiło mi przecież pieniądze. Mniej więcej wtedy mój przyjaciel zaczął streamować swoją grę i wyglądało to na świetną zabawę. Postanowiłam zrobić to samo. Chciałam spróbować czegoś nowego. Robiłam, co mogłam, by podejść do sprawy profesjonalnie i z odpowiednim wyposażeniem. Początek był jednak powolny, a rozwój – stopniowy.
– Jak udało ci się zbudować grupę oddanych fanów?
– Szczerze mówiąc, o ile nie jesteś gwiazdą pokroju Lexa Veldhuisa czy Tonki, czeka cię prawdziwy grind. Tak naprawdę nie ma we mnie nic specjalnego. Jestem jedną z niewielu streamujących swoją grę kobiet – może to przyciąga ludzi. Przede wszystkim chodzi jednak o włożone w to godziny. Trzeba być konsekwentnym i wytrwałym, a jeśli nie jesteś w tym absolutnie beznadziejny, fani w końcu przyjdą.
– Tonka powiedział kiedyś, że jeśli chcesz być czołowym streamerem, musisz być albo świetnym performerem, albo świetnym graczem. A najlepiej tym i tym naraz. Nad którą z tych sfer aktualnie pracujesz?
– Ludzie lubią oglądać, jak wygrywasz turnieje. Dlatego robiłam wszystko, by upewnić się, że jestem graczem wygrywającym. Nie ciągnie mnie jednak do gier na najwyższe stawki. Gdyby tak było, odstawiłabym streamowanie na dalszy plan. Nie potrafiłabym robić dwóch tak wymagających rzeczy naraz. Ważne dla mnie jest to, by w czasie streamów zarabiać pieniądze oraz trafiać na stoły finałowe, przede wszystkim ze względu na ludzi oglądających moją grę. To próba zachowania równowagi pomiędzy graniem pokera o dodatniej EV i zapewnieniem rozrywki dla fanów. Ludzie oglądający moje streamy to główny powód, dla którego cały czas to robię. Społeczność, którą zbudowałam, jest dla mnie bardzo ważna.
Streamowanie zaczęło się jako coś będącego po prostu świetną zabawą. Potem zamieniło się w coś, co przynosi również pieniądze. To bardzo miłe uczucie, ale pieniądze nigdy nie były dla mnie celem numer jeden.
– Czyli myślisz raczej o zapewnieniu rozrywki i wartości swoim obecnym fanom, a nie zostaniu następnym Tonką?
– Tak. Trzeba zrozumieć, że nie każdy jest Tonką. On jest na innym poziomie, gra w swojej własnej lidze. Chęć powtórzenia sukcesu Tonki może nałożyć na streamującego dodatkową presję, przez którą pozbawi się dobrej zabawy. Ludzie oglądający takie streamy od razu to dostrzegą.
– Jakie wskazówki dałabyś ludziom myślącym o streamowaniu swojej gry?
– Przede wszystkim trzeba być konsekwentnym i wytrwałym. Jeśli nie streamujesz regularnie, musisz dać znać oglądającym, kiedy mogą spodziewać się kolejnego streamu.
Osobiście nie pokazuję swojej gry tak często, jak inni. Trzeba zrozumieć swoje własne możliwości. Na samym początku streamowałam sześć dni w tygodniu, potem pięć, a teraz ta liczba spadła do czterech dni. Fajnie streamować codziennie – dzięki temu zyskasz więcej fanów – ale trzeba mieć na uwadze, że tu chodzi o long run, nie można się przedwcześnie wypalić. Jeśli jednak zrobisz sobie miesięczną przerwę, stracisz impet. Dlatego nie lubię zostawiać swojego kanału na zbyt długo.
Oprócz tego trzeba się po prostu dobrze bawić. Ale również mieć grubą skórę. Niektórzy ludzie nie będą cię lubić. Będą mówić, że jesteś beznadziejnym pokerzystą/pokerzystką. Nie da się zadowolić wszystkich. Próbowałam – nie wyszło. Dlatego nie martw się, kiedy ludzie mówią, że cię nienawidzą.
– Co odczuwasz dzięki pokerowi?
– Poker to jedna z moich ulubionych gier, zawsze będę do niej wracać. Jest prosta i skomplikowana jednocześnie. Czy gdyby nie streamy, grałabym każdego dnia czy choćby tygodnia? Nie wiem. Ale dzięki temu, że tak bardzo kocham pokera, mogę również go streamować – obydwie te rzeczy są dla mnie bardzo ważne.