Co łączy Briana Hastingsa i Hillary Clinton?

0

Brian Hastings na swoim blogu zamieścił zaskakujące na pierwszy rzut oka porównanie. Co pokerzysta może mieć wspólnego z Hillary Clinton, byłą sekretarz stanu USA, która kilka dni temu w wyborach prezydenckich przegrała z Donaldem Trumpem?

Kandydatka Partii Demokratycznej ma na swoim koncie wiele wpadek. Ta, która odbiła się największym echem, to ta związana z jej korespondencją. W czasie pełnienia urzędu sekretarz stanu USA (2009-2013) korzystała ze swojego prywatnego konta poczty elektronicznej do prowadzenia korespondencji służbowej. Republikanie zarzucili jej narażanie na szwank bezpieczeństwa państwa. Prokurator generalna USA Loretta Lynch oświadczyła, że Clinton dopuściła się „skrajnego niedbalstwa”, ale odstąpiła od postawienia zarzutów.

Brian „Stinger88” Hastings również uniknął poważniejszych konsekwencji za kilka swoich niecnych występków. W listopadzie 2009 roku do stołów cashowych na stawkach 500$/1000$ dołączył anonimowy gracz o nicku „Isildur1”. Zaczął grać z takimi sławami jak Tom Dwan, Phil Ivey, Brian Townsend, Cole South, czy Patrik Antonius. Szybko się jednak okazało, że to nie jakaś bogata rybka, ale niezwykle utalentowany gracz. 15 listopada jego całkowite wygrane na tych stawkach wynosiły niespełna sześć milionów dolarów. W połowie grudnia w pojedynczej sesji Omahy Isildur1 przegrał na rzecz Hastingsa aż cztery miliony dolarów. Czyżby miał gorszy dzień? A może padł ofiarą oszustwa? Do tego drugiego przyznał się sam Hastings. Wygadał, że dzielił się historią rąk z Brianem Townsendem i Colem South i wspólnie opracowali strategię, która utemperowała Isildura, którym okazał się młodziutki Victor Blom.

Po raz drugi Hastings okrył się złą sławą w 2015 roku i ponownie nie umiał utrzymać języka za zębami. Przyznał, że będąc na terenie Stanów Zjednoczonych założył sobie drugie konto na PokerStars i korzystając z serwera VPN grał pod nickiem „NoelHayes”. Przepraszał za to już kilka razy, jednak tym razem zaskoczył pokerowe środowisko porównując siebie do Hillary Clinton.

– Myślę, że mój skandal dotyczący „multiaccountingu” i skandal mailowy Hillary Clinton są do siebie podobne. Moim zdaniem, żadne z nas nie miało złych intencji. Od siebie powiem, że tęskniłem za pokerem online, ale przyjrzałem się operatorom dostępnym w USA i żadnemu nie mogłem zaufać, a kiedy próbowałem się przeprowadzić do Kanady odczuwałem przygnębienie z wielu powodów. Jeśli chodzi o Clinton – nie chciała używać wadliwych serwerów rządowych, dlatego zdecydowała się na bardziej efektywne rozwiązanie, tyle że nie przemyślała dokładnie konsekwencji swoich czynów. Ze swojej strony dodam, że nie myślałem, że urażę graczy, którzy grali ze mną tak mało, że prawie wcale.

Mnie by to na ich miejscu nie przeszkadzało. Myślałem, że wszyscy tak robią. Oczywiście to niczego nie usprawiedliwia. Hillary nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej prywatna poczta może zostać łatwo przechwycona, a to z kolei może zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Myślę, że w ogólnym rozrachunku jestem bardziej moralnym człowiekiem od niej, ale uważam, że oboje żałujemy naszych czynów i wolelibyśmy, żeby nigdy do nich nie doszło.

Czy jego skrucha jest szczera? Jak myślicie?

źródło: www.highstakesdb.com/7367-brian-hastings-i-think-my-ma-scandal-and-hillarys-email-scandal-are-similar

Poprzedni artykułWSOPC Rozvadov – Pablo Ruiz z pierścieniem, Polak na stole finałowym
Następny artykułKolejne cięcia w programie VIP na PokerStars