Chińczyk po warszawsku

0

Od jakiegoś czasu grupę warszawskich pokerzystów ogarnęła jedna mania – granie w chińskiego pokera. Nazywany przez nas pieszczotliwie „chinolem” stał się prawdziwym hitem nocnych rozgrywek po zakończeniu Warszawskiej Ligi Pokera. Ba, przez dłuższy okres trwał prawdziwy wyścig o to, kto pierwszy odpadnie z turnieju WLP, żeby zająć sobie miejsce przy stoliku dla „prosów” w tę grę. Na czym polega fenomen chińczyka??

Jedno jest pewne – ta gra niewątpliwie wciąga. Zasady są banalnie proste dla każdego, kto ma choćby blade pojęcie o pokerze. W wersji podstawowej wygląda to tak – każdy gracz dostaje 13 kart, z których musi ułożyć trzy układy, jeden trzykartowy i dwa pięciokartowe. Każdy następny musi być starszy niż poprzedni, więc jeśli w pierwszym układzie gracz ułożył np. parę asów, to w następnym musi mieć minimum dwie pary, a jeśli na drugim ułożył strita od asa do dziesiątki to najniższym następnym musi być już kolor. Następnie układy te porównuje się i najwyższy zwycięża. Proste, prawda?

Może, ale nam tak proste zasady nie wystarczały. Po kolei wchodziły kolejne modyfikacje, aż do momentu wypracowania wersji, którą śmiało można by nazwać „Chinese Poker By Warsaw Pro Players”. Pierwszym ważnym „ulepszeniem” było obstawianie swoich mocnych układów i ustalenie „cennika wypłat”. Tak więc od tej pory każdy mocny układ miał swoją cenę, a obstawienie tego układu podwajało tą kwotę. Tak więc trójka na pierwszym układzie kosztuje 3 żetony (po obstawieniu 6 żetonów), kareta 2 żetony (lub 4), poker 3 (lub 6), a poker królewski 4 sztuki chipsów (lub 8 po podwojeniu). Lecz prawdziwym strzałem w dziesiątkę było wprowadzenie do talii jokerów zastępujących każdą kartę! Od tej pory zaczęło się prawdziwe szaleństwo układów, powstał też nowy – piątka, czyli kareta plus joker. Jest to układ bijący nawet pokera królewskiego, a kosztuje tez niemało – 12 żetonów, jeśli oczywiście gracz obstawi ten układ (ale kto by tego nie zrobił?). Istnieje również opcja ułożenia w najmocniejszym trzecim układzie… pięciu jokerów! No, ale jak tu je dostać w rozdaniu? Dotychczas układ ten trafił się tylko jeden jedyny raz, jego szczęśliwym posiadaczem był niżej podpisany, a całe 20 żetonów wypłacił mi nie kto inny jak mój serdeczny przyjaciel Clipper!

Wprowadzenie do gry jokerów nie było oczywiście ostatnią modyfikacją. Nuda zabija dobrą zabawę, więc my już myśleliśmy o kolejnych możliwych zmianach. I takie zostały przez nas wymyślone! Wprowadziliśmy do „chińczyka” wymianę rotacyjną kart. Polega to na tym, że każdy z graczy wybiera spośród swoich kart dwie niepotrzebne, które podaje graczowi siedzącemu za nim. Również dwie otrzymuje od gracza po prawej stronie i z tych kart zbiera dopiero swoje układy. Należy więc uważać, żeby swoimi kartami nie pomóc zbytnio przeciwnikowi, lecz istnieje też szansa, że samemu otrzyma się pomoc od gracza obok. Ileż to już razy dziękowano sobie przy stole za dołożenie karty do royala lub piątki! Ileż to razy słano klątwy na gracza przekazującego wiecznie karty do niczego nieprzydatne!

Lecz i to było wciąż mało! Przecież po wprowadzeniu jokerów zostawało nam po rozdaniu pięć kart! Tego nie można było tak zostawić! Zaczęliśmy rozdawać więc po 14 kart, każdy gracz po wymianie i zebraniu układów odrzuca jedną zbędną kartę i dalej już po staremu. Ale te pięć kart wciąż tam leżało i nie dawało nam spokoju. Wprowadziliśmy więc do gry piątego gracza! Zaraz, zaraz, jak to piątego, przecież kart nie starczy dla wszystkich – powie ktoś uważny. I na to jest rada. Jeśli gramy w pięciu to rozdający zostaje z jedną kartą. Gracze odrzucają jedną kartę oddając ją właśnie dealerowi. Jeśli ten z tych pięciu kart ma układ wyższy niż dwie pary, wtedy otrzymuje żetony od graczy będących w rozdaniu, ich ilość zależy oczywiście od wysokości układu.

Warszawska wersja „chińczyka” wciąż ewoluuje, wciąż się rozwija. Co będzie dalej? Co nowego wymyślimy? Pewnie okaże się już niedługo. Gra ta jest jednak wspaniałym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi turniejami, sesjami czy stolikami cashowymi. Polecam ją wszystkim lubiącym dobrą zabawę przy kartach!

Poprzedni artykułPoker After Dark wraca!
Następny artykułDavid Benyamine znowu na FTP!