Chcesz na dobre zrezygnować z pokera? Zanim to zrobisz, przeczytaj ten artykuł!

0
Pokerowy kryzys

Prześladuje cię okrutny downswing, który zdaje się nie mieć końca? Bad beaty i suckouty atakują z każdej strony? A może po prostu karty przestały sprawiać ci radość? Zanim jednak schowasz karty do pudełka i całkowicie zrezygnujesz z pokera, zapoznaj się z poniższymi wskazówkami!

Tekst przygotował niezawodny Nathan „BlackRain79” Williams, pokerowy trener, autor bloga i książek, a przede wszystkim – jeden z najlepszych graczy w historii mikro stawek.

Downswing? A może systematyczne przegrywanie?

Na samym początku pomówmy o różnicy pomiędzy downswingiem a długoterminowym, systematycznym przegrywaniem.

Downswing to tymczasowy okres przegrywania pieniędzy bądź wychodzenia na zero („breaking even”). Ale właśnie, tymczasowy. Oznacza to, że w normalnych okolicznościach jesteś tak naprawdę wygrywającym pokerzystą. Na przestrzeni miesięcy czy lat wykazujesz profit.

Długoterminowe, systematyczne przegrywanie jest dużo bardziej problematyczne, ponieważ oznacza, że nie potrafisz jeszcze grać wygrywającego pokera. Przeczytanie poniższego artykułu niestety nie rozwiąże za ciebie tego problemu. Musisz na nowo nauczyć się fundamentów gry i znaleźć sposób na pokonanie słabych graczy z niskich stawek.

Rozróżnienie downswingu i systematycznego przegrywania jest niezwykle istotne. Downswingi to naturalna część pokera – zdarzają się bez wyjątku wszystkim. Tak, nawet najlepszym graczom świata. Dlatego głupotą byłoby pozwolenie emocjom na zawładnięcie twoim umysłem i podjęcie decyzji o rezygnacji z pokera przez coś, co w żaden sposób nie jest miarodajne. Downswingi nigdy nie trwają wiecznie, a jeśli jesteś graczem wygrywającym, prędzej czy później powrócisz na właściwą ścieżkę.

Jeśli jednak przegrywasz przez bardzo długi okres i nie widać światełka w tunelu, rezygnacja z pokera nie wydaje się już aż tak głupim pomysłem. Ale tylko ty możesz podjąć taką decyzję, nikt tego za ciebie nie zrobi. Musisz zadać sobie pytanie, na ile istotne jest dla ciebie wygrywanie w pokera. Ponieważ nie każdy jest w stanie to zrobić. Wielu ludzi gra w pokera tylko i wyłącznie dla rozrywki, traktują karty jak hobby, na którym wcale nie muszą zarabiać pieniędzy.

Jeśli wygrywanie w pokera rzeczywiście jest dla ciebie bardzo ważne, musisz zapytać samego siebie, czy jesteś gotowy na naukę podstaw i – co istotniejsze – czy posiadasz dyscyplinę, by teorię zamienić w praktykę. Czy jesteś gotowy na stosowanie wyuczonych strategii i taktyk za każdym razem, gdy zasiadasz do pokerowego stolika, niezależnie od tego, jak się akurat czujesz.

Downswing

Powyższy wykres przedstawia bardzo typowy pokerowy downswing. Przez okres 30.000 rąk – dla wielu to miesiąc regularnego grania online – wychodziłem na zero. Powinienem zwariować i jak najprędzej zrezygnować z pokera, prawda? Nie. Powód jest prosty – zobaczcie, co się dzieje na końcu wykresu. Wygrywający gracze prędzej czy później, no cóż, wygrywają.

Rezygnacja z pokera to nie koniec świata (naprawdę)

Wielu graczy (nawet tych wygrywających) w pewnym momencie powiedziało „dosyć” i najzwyczajniej w świecie zrezygnowało z dalszej gry w pokera. Często do niej wracali, ale czasem – odchodzili na dobre.

Nie będę wciskał ci klisz czy nalepek na zderzak w rodzaju „ci, którzy rezygnują, nigdy niczego nie wygrają”. Jasne, jeśli odejdziesz z pokera, nie dowiesz się, czy byłeś do niego stworzony, nie dowiesz się, czy w końcu zostałbyś graczem wygrywającym. Jeśli jednak poker sprawia, że czujesz się nieszczęśliwy, prawdopodobnie powinieneś z niego zrezygnować albo przynajmniej pomyśleć o dłuższej przerwie.

W mojej karcianej karierze kilkakrotnie dochodziłem do momentu, w którym miałem ochotę na całkowitą rezygnację z pokera. Wiedziałem, że długoterminowo jestem wygrywającym graczem, ale bad beaty i downswingi ciągnęły się niekiedy miesiącami. Nie widać było ich końca. Traciłem wiarę we własne umiejętności – może tak naprawdę wcale nie jestem wygrywającym pokerzystą? Może nie jestem tak dobry, jak mi się wydawało? Tego typu pytania przechodzą przez głowę gracza w czasie downswingu.

W tych kryzysowych momentach odpoczywałem od gry, brałem kilkutygodniowy „urlop”. To pomagało w zresetowaniu umysłu i odpoczęciu od codziennego grindu. Ale pasja do pokera sprawiała, że za każdym razem wracałem. Wiedziałem, że nie mogę całkowicie zrezygnować z kart, za bardzo je lubiłem. Wiedziałem również, że tak naprawdę jestem wygrywającym pokerzystą.

big blind ante wsop

Stały kontakt z pokerem

Co jeszcze pomagało mi w okresach intensywnego przegrywania? Choćby to, że nie robiłem sobie przerw od pokera jako takiego. Jak wspominałem powyżej, bywało, że robiłem sobie przerwę od gry, ale jednocześnie nadal pisałem o pokerze, tworzyłem filmy na Youtubie czy nawet uczyłem gry innych. To bardzo pomocne – nie musisz mierzyć się z codziennym stresem związanym z downswingami czy bad beatami, ale nadal utrzymujesz kontakt z pokerem.

Jeśli jesteś graczem wygrywającym, musisz znaleźć sposoby na poradzenie sobie z pokerowym wypaleniem. Po kilkuletnim grindingu 24 stołów naraz w moim życiu zdarzały się okresy, gdy miałem dosyć nieustannego klikania w myszkę. Chciałem – przynajmniej przez jakiś czas – zająć się czymś innym. Ale również związanym z pokerem.

Pisanie karcianych artykułów, kręcenie filmów czy udzielanie lekcji pozwala nie tylko na odpoczynek od codziennego, czasem nużącego grindu, ale może również zapewnić dodatkowy zarobek (rzecz prosta, przy założeniu, że jesteś kompetentnym, wygrywającym graczem). Moim zdaniem zbyt wielu profesjonalistów popełnia błąd polegający na stawianiu wszystkiego na jedną kartę. Zwróćcie uwagę na czołowych graczy świata – większość z nich w doskonały sposób potrafi promować samych siebie i zarabiać pieniądze także poza pokerowymi stołami.

Phil Hellmuth Youstake
Można go kochać, można nienawidzić, ale jednego Philowi Hellmuthowi odmówić nie sposób – jest doskonały w promowaniu i brandingu własnej osoby

Znajdź swój pokerowy cel

Koniec końców jedyną rzeczą, dzięki której przejdziesz przez każdy niemal kryzys, jest znalezienie swojego pokerowego celu.

Większość ludzi w long runie przegrywa w pokera – taka jest brutalna rzeczywistości tej gry. Ale przecież nie każdy zasiada do karcianego stołu po to, by zostać profesjonalistą czy zyskać sobie sławę dzięki wygranym bransoletkom i milionom na koncie. Ba, nie każdy odczuwa potrzebę wygrywania jakichkolwiek pieniędzy! Owszem, byłoby miło, ale nie jest to wcale konieczne.

Większość graczy – zarówno profesjonalnych, jak i rekreacyjnych – zasiada do pokerowego stołu po prostu dla dobrej zabawy. Pamiętasz to uczucie pierwszej karcianej rozgrywki i trafienia pierwszego mocnego układu? Znasz to uczucie, kiedy zachodzisz daleko w turnieju, a stół finałowy i duże pieniądze są w zasięgu ręki? Nie wolno zapominać także o momentach, w których, dla odmiany, wszystko nam wychodzi – wygrywamy każdego flipa czy łamiemy asy rywali. To właśnie dla takich momentów gramy w pokera.

Wniosek jest prosty – musisz zadać sobie pytanie, DLACZEGO tak naprawdę grasz w pokera. Czy twoja pasja dla gry jest silniejsza od okrutnego downswingu? Silniejsza nawet od długiej i systematycznej historii stałego przegrywania pieniędzy? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco, być może potrzebujesz po prostu krótkiej przerwy od kart. Zajmij swój umysł czymś innym. Albo, tak jak ja, znajdź powody, dla których przegrywasz. Czasem włączam PokerTrackera, zamykam się w pokoju i nie wychodzę z niego przez kilka dni.

Kiedy czujesz, że oczyściłeś już swój umysł i odnowiłeś entuzjazm do gry, wróć na pokerowe stoły. Poker to prosta gra, w której – jeśli dobrze rozgrywasz swoje karty – wszystko jest możliwe.

Czasem poker jest jednak również jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie można sobie tylko wyobrazić, szczególnie pod względem mentalnym. Prawdopodobnie dlatego wielu ludzi „rzuca pokera”, by jednak po krótkim czasie do niego wrócić – prawdziwa pasja potrafi wszak przezwyciężyć każdą trudność.

Pięć rzeczy, których możesz nie wiedzieć o… Fedorze Holzu

ŹRÓDŁOBlog Nathana WIlliamsa
Poprzedni artykułLiv Boeree w ogniu krytyki za promowanie książki Annie Duke
Następny artykułJonathan Little radzi – pasywne rozgrywanie drawu bez pozycji