Daxx Blog – Był stack, nie ma stacka, czyli mega cooler na WSOP

0

Dość długo zastanawiałem się nad tematem drugiego odcinka mojego bloga. Ba, nawet dwa razy zaczynałem go pisać, ale pisząc coś na siłę wychodzą niezłe kwiatki. Dlatego postanowiłem, że napiszę coś na tzw. „spontanie”. I właśnie taki spontan trafił się dziś rano, kiedy to jednym okiem śledziłem poczynania graczy podczas stołu finałowego Main Eventu WSOP 2017, a drugie miałem cały czas zamknięte i spałem.

Tegoroczna formuła, która nie uwzględnia November Nine, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę z perspektywy widza. Dwa i trzy lata temu relacjonowałem to, co dzieje się podczas November Nine na jednym z portali pokerowych i muszę przyznać, że samo oczekiwanie na powrót pokerzystów do Las Vegas to prawdziwa trauma. Owszem, dla zawodników, którzy awansowali do najlepszej dziewiątki, to szansa na dodatkowy trening i oczywiście kontrakty sponsorskie. Można przecież upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, gwarantując sobie solidną wypłatę za Main Event, jak również sporo dolarów z kontraktu reklamowego.

Podczas Main Eventu WSOP 2017 nie musieliśmy czekać kilka miesięcy na powrót graczy do stolicy hazardu i grę na stoliku finałowym. W tym roku zawodnicy mieli jedynie kilkadziesiąt godzin na odpoczynek, by ponownie przystąpić do rozgrywki w decydującej fazie turnieju. My, widzowie, nie musimy odkładać tego, co dobre, tylko niemal od razu zasiadamy przed ekrany telewizorów i możemy śledzić to, co dzieje się podczas ME.

Cooler w takim momencie…

Za nami pierwszy z trzech dni rozgrywki Final Table. Na starcie stołu finałowego na czele mieliśmy dwóch wyraźnych chipleaderów. Scott Blumstein oraz John Hesp wyraźnie dominowali nad resztą rywali. Wydawało się, że obydwaj będą powiększać z rozdania na rozdanie swoją przewagę, ale wówczas stało się coś, czego mało kto się spodziewał. Efektem starcia dwóch potężnych stacków stała się naprawdę gigantyczna pula.

O dużym pechu mógł mówić w tym momencie John Hesp, który rozpoczynał finałowe starcie jako drugi w klasyfikacji pod względem ilości żetonów. Niestety, w ciągu kilku minut stracił on 80% swojego stacka, a taki obrót rzeczy wiąże się głównie z jednym rozdaniem, podczas którego sympatyczny Brytyjczyk  mierzył się ze wspomnianym Blumsteinem. Jego dwie pary nie były w stanie poradzić sobie z setem asów Scotta Blumsteina i tym samym większość stacka Brytyjczyka powędrowało do gracza ze Stanów Zjednoczonych. Specjalistą od strategi nie jestem, ale warto prześledzić to rozdanie od początku do końca.

Jak zrzucić dwie top pary?

Akcję inicjował Blumstein, który podbił do 2.200.000 z UTG, akcja dotarła do Hespa na BB, który sprawdził przebicie. Na flopie pokazały się A75, szybki check/check od obydwu graczy i dealer wykłada T na turnie. Hesp odstukuje check, by na bet Blumsteina za trzy miliony odpowiedzieć check-raisem do siedmiu milionów. Tu zaczęły się fajerwerki, bowiem Blumstein nie zamierzał zwalniać i re-raisował do 17.000.000. Hesp wszedł all in, a Blumstein błyskwicznie sprawdził:

Blumstein: AA Hesp: AT

I to by było na tyle, bowiem 3 na river nie była w stanie zmienić już niczego. Czy takie zagranie ze strony Hespa, kompletnego amatora, który w pokera gra raz w miesiącu, było właściwe? Czy istniała szansa, aby zrzucił on dwie pary w tym momencie? Tak, jak napisałem przed momentem – specjalistą od strategii nie jestem. Niemniej jednak, jeśli ja znalazłbym się w podobnej sytuacji – na pewno bym nie zrzucił tego układu. Jednym słowem cooler, który dla Hespa trafił się w najmniej odpowiednim momencie. W ciągu roku rozgrywa on pewnie może kilkaset/kilka tysięcy rąk. I akurat podczas najważniejszego turnieju życia trafiła mu się ręka, która pozbawiła go praktycznie szans na końcowy triumf w Main Evencie. Wiem, że odezwą się teraz Czytelnicy, którzy przytoczą powiedzenie o krześle i żetonie. Ok, odzywajcie się – ja jednak uważam, że po tak sromotnej porażce Brytyjczyk nie będzie w stanie się odbudować.

Scott Blumstein
Scott Blumstein po gigantycznym podwojeniu

Martin vs John

Pisząc ostatnie zdanie we wcześniejszym akapicie przypomniała mi się niesamowita historia Martina Jacobsona, który wygrał Main Event WSOP 2014 w niesamowitych okolicznościach. Podczas ósmego dnia tamtego wydarzenia, kiedy w grze pozostawało już tylko 8 graczy, Szwed znajdował się na short stacku. Z każdym kolejnym rozdaniem wychodziło jednak jego doświadczenie, kiedy zgarniał kolejne, mniejsze pule. Mentalnie do zawodów przygotowany był perfekcyjnie. Krok po kroku dążył do osiągnięcia tytułu mistrzowskiego, który ostatecznie padł jego łupem. Między Jacobsonem a wspomnianym przed chwilą Hespem jest jedna, zasadnicza różnica – ich poziom doświadczenia i umiejętności to przepaść. Bez odpowiedniego przygotowania, bez rozegrania setek tysięcy jak nie milionów rąk każdego roku – nie ma praktycznie możliwości, aby w kluczowych momentach umieć powiedzieć pas.

John Hesp

Zdaję sobie sprawę, że rozdanie, w którym znalazł się Hesp, było arcytrudne. Top para na flopie, druga para na turnie. Żyć nie umierać – ja również myślałbym w ten sposób podczas tego rozdania. Nie mniej jednak było to rozdanie, które sympatycznego Brytyjczyka zepchnęło w dolną część tabeli chipcountu. Dziś z ciekawością śledził będę jego poczynania podczas kolejnego z dni rozgrywki. Czy uda mu się wyjść z opresji i jeszcze powalczyć o czołową lokatę?

Wracamy tym samym do pytania tytułowego: czy i jak szybko można roztrwonić gigantyczną przewagę podczas gry w pokera? No jak widać powyżej – można to zrobić błyskawicznie. Jedno rozdanie, które praktycznie zmienia nastawienie gracza do kolejnych rozdań. Dwie top pary vs set, głębokie stacki, cooler i marzenia o zwycięstwie w Main Evencie WSOP trzeba odkładać na kolejne lata. Czy jednak Hesp powiedział podczas ME ostatnie słowo? Ciągle w grze znajduje się jeszcze siedmiu zawodników, a on dysponuje czwartym co do wysokości stackiem.

Pełen raport z pierwszego dnia zmagań zawodników podczas WSOP Main Event znajdziecie tutaj. Tymczasem jutro spodziewajcie się kolejnej części bloga, okazja taka jak ME nie zdarza się bowiem często…

PartyPoker

Poprzedni artykułMain Event WSOP – Blumstein miażdzy rywali, Lamb i Sinclair za burtą
Następny artykułDan Bilzerian w końcu się ustatkuje?