Bye Bye Paradise

10

 Dzień drugi Main Eventu zaczął się całkiem dobrze, trafiłem do stolika bez gwiazd z dwoma solidnymi graczami a reszta się murowała i dała zabierać blindy. Dość szybko wskoczyłem na 80k ze startowego 56k. Niestety trafiłem na spot gdzie młoda dziewczyna z Full Tilta mogła mieć albo monstera albo musiałaby spasować do moich betów bo miała mniej żetonów ode mnie (sparowany wysoki board). Niestety jednak miała monstera i spadłem z powrotem w okolice 50k. Grałem w sumie najagresywniej na stole i wszystkie moje dobre ręce powinny zostać opłacone. Niestety się nie pojawiły :). Gdy w końcu trochę musiałem zwolnic dostałem w końcu JJ. Najbardziej aktywny gracz oprócz mnie z dużym stackiem podbija do 3500 (blindy 800/1600). Ja mam 48k (30BB) i na BB wspomniane JJ. Oczywiście chcę się tutaj stackowac przeciw temu graczowi, nie chcę grać bez pozycji więc robię solidnego 3beta do 9900. Villain długo myśli i w końcu sprawdza co może oznaczać trap z wysoką parą lub jakieś random średnie ręce. Flop idealny, T42 w tym dwa kiery (mam J kier). Oczywiście najlepszy jest CBet, zagrywam za 13000 co wygląda na dość spore zwykle grałem okolice ? i mogę tam mieć dosłownie wszystko w oczach villaina. Przeciwnik długo myśli (jak zwykle) i w końcu wsuwa allina. Może tam mieć wszystkie pary (i niższe i wyższe, aczkolwiek z tymi małymi nie miał oddsów PF do set miningu), FD, Tx i zupełnego blefa bo ja mam Folding Equity więc z żetonami w puli call jest na pewno EV+. Mimo wszystko wolałbym wziąć tą pulę od razu a nie musieć sprawdzać allina. Zastanawiam się chwilę szukając jakiś readow ale villain jest dobry i nie daje niż po sobie znać. W końcu sprawdzam i nadziewam się na 444… meh.

 Nie zrażony Main Eventem pograłem kilka mniejszych turniejów, między innymi Turbo PLO8, Badugi/2-7 Triple draw (multitablingując 🙂 ), potem znów jakieś Turbo. W każdym coś tam szło ale do kasy nie doszedłem, pograłem też PLO cash gdzie zupełnie nie szło no i byłem już na ładnym minusiku.

Postanowiliśmy z Jeffem Sarwerem zrobić sobie dzień wolny i zagraliśmy rundę golfa na tutejszym polu. Cena tylko (lol) 260$ za rundę plus 70$ za kije (w ogóle ceny tutaj na Paradise Island są kosmiczne ale miejscówka jest taka fajna, że chyba nie ma wyboru 🙂 ). . Na szczęście dla pokerzystów była zniżka do 150$ za rundę plus kije. Dołączył do nas Hevad Khan i tak oto zagraliśmy sobie w golfa na super polu ze świetnymi widokami (jak widać na załączonych obrazkach). Po świetnym starcie zaliczyłem dwa dołki na 11 i całą rundę na 123 (co na bardzo trudnym polu jest do zniesienia ale grałem już lepsze wyniki) Hevad wygrał pierwszą dziewiątkę i poszedł na turniej a my z Jeffem zagraliśmy do końca. Na 13 dołku był remis ale Jeff się rozkręcał coraz bardziej (dawno nie grał, jest samoukiem ale mimo to wychodziły mu niezłe uderzenia). W tym momencie zagraliśmy symbolicznie po 1$ za dołek i 10$ za końcowy wynik. Jeff wygrał 4 z 5 dołków ale na szczęście dla mnie na 17 wzdłuż plaży posłał piłkę prosto do morza! 🙂 Musiał wrócić i dostał karne uderzenie i w efekcie wygrałem 2 uderzeniami.

Po golfowym odpoczynku zagrałem fajny event, mianowicie PLO 6-max za 1k. Event gdzie nie trzeba czekać na nutsy bo jest tylko 6 graczy (a zwykle mniej jak odpadają) więc grałem swoją agresywną grę cashową. Od razu się nabudowałem z 10k do 23k, żeby po chwili spaść na 2k!. Wtedy znów złapałem wiatr w żagle i grając już ostrożniej i solidniej zakończyłem pierwszy dzień z drugim stackiem na pięciu graczy. Co ciekawe starałem się nie grać z dużymi stackami mocno pre flop, za to karciłem shortów. Na około 10-12 allinów nie przegrałem ani  jednego z shortem :). Po drodze oczywiście nie obyło się bez blefów (na przykład 3bet z AKJT, dwa calle, flop 732 rainbow, bet i call jednego villaina, Q turn, check check, i na river po 3 bet za pół puli (i przy okazji sporą część stacka) sugerujący AAxx i przeciwnik po namyśle składa swoją rękę :)! Trafiłem też QQxx na stole Q99 i przeciwnik ładnie mi opłacił z 97 gdy przyszła 5 i na river 7. Generalnie gram tą Omahę agresywnie jak na stole (tam gram aż VPIP 45, PFR 30), dużo betując po flopie ale prawnie nigdy za pot, zwykle 2/3, czasem 5/6 itp. Staram się mixować i ludzie się trochę gubią. Dobrym przykładem takiej gry jest William Thorson, który wygrał tutaj drugi raz z rzędu high rollera PLO (5k) po swoim sukcesie w Londynie w trakcie EPT.

 W każdym razie wszyscy w drugim dniu mieliśmy sporo żetonów (średnia 230k przy blindach 1200/2400 bez ante) ale mimo tego w ciągu dwóch godzin 3 graczy się wykrwawiło głównie dzięki agresywnemu Czechowi z którym w końcu zostałem HU. Niestety miał przewagę 4:1 więc deal byłby nieopłacalny. W 3 rozdaniu HU przy blindach 2/4k zestackowałem się na flopie 753 (dwa trefle) z Q644 (dwa trefle) przeciw jego KJ73 bez trefli, Czech jednak miał dzień konia bo 3 wpadła od razu na turn i było pozamiatane. Mimo wszystko 20k wpadło co sprawiło, że 3 wyjazd z rzędu mam na plus (Vilamoura 1m w Turbo Side, EPT Praga cash w ME) oraz 2 raz z rzędu plus na PCA (cash w ME rok temu) więc dlatego będę ten wyjazd dobrze wypominał.

 Wczoraj zagrałem jeszcze jeden turniej, 5Card Draw lol. Zrobiłem w nim 2 stoły finałowe. Najpierw od razu był finałowy bo było nas pięciu, potem przyszedł jakiś fish i Borys dołączył więc nas rozdzielili na dwa stoły. Następnie wyelimonowałem Borysa i oto znów zrobiłem stół finałowy (w sumie 3 na PCA 🙂 ). 2 płatne, ale jak nas zostało 3 to chip leader mający 60% żetonów zaproponował deal po równo… looool ship it :).

W sumie wyszliśmy 3:2 na wyjeździe bo zarobił ManYac, Neg (PLO) i ja a w plecy Borys (PLO) i Gawuss (kuzyn ManYaca) w TH więc netto Polska góra :).

To chyba tyle, zrobiłem sporo zdjęć ale jakość może nie być najlepsza bo robiłem je iPhonem ale mam nadzieję, że coś tam na nich będzie widać.

Teraz mam w planach dłuższą przerwę od gry live w związku z moją przyszłą córeczką :). Nie będzie mnie w Deauville, Kopenhadze i Berlinie ale jak dobrze pójdzie to pojadę na Snow Fest do Saalbach a potem do San Remo. Ale mam nadzieję, że ktoś Polaków się tam dostanie i odniesie jakiś sukces!

Na koniec jeszcze ciekawostka, otóż 16 stycznia w sobotę rano o godzinie 10.45 pojawię się w Eurosporcie I w programie wysyłanym do wszystkich krajów gdzie jest Eurosport. Będzie to program o Justynie Kowalczyk, naszej aktualnie najlepszej sportsmence w sportach zimowych, w którym to programie znani i mniej znani sportowcy oraz różni celebrities będą zadawać Justynie różne pytania. Jednym z pytających będę ja. Jeśli chcecie zobaczyć o co ją zapytałem to zajawka jest już na stronie Eurosportu

a do oglądnięcia całości materiału (i odpowiedzi Justyny) zapraszam w sobotę rano.

Pozdrawiam,

Goral

Poprzedni artykułPCA 2010 High Roller – Live streaming
Następny artykułPokerzyści pomagają Haiti

10 KOMENTARZE

  1. Widziałem ze była zajęta wywiadami i koleżankami celebkami wiec chyba nikt z nią nie gadal 😉

  2. 45m w wieku 10 lat, potem juz tylko na nartach zjazdowych, mozliwe ze wiecej w trakcie jakiego zjazdu na zawodach aczkolwiek niewiele ich jechalem.

  3. coś tam widać 😉 gg

    lol, Góral, ile najwięcej skoczyłeś na nartach?

    pozdrops. może to ktoś nagra?

    Gortat pewniaczek 🙂

  4. Zajebista miejscówka 🙂 Gratulację 2 miejsca, trzeba będzie kiedyś dostać się z satelitki na PCA 🙂

  5. Pozazdrościć wyjazdu i gratulacje wyniku. Co do Khana to w dalszym ciągu “udaje małpę” po wygranym all in jak w WSOP 2007 r.(każdy ma swój sposób rozładowania emocji) ? Co do zdjęć to myślałem,że nawet aparat w iPhone lepiej wypadnie jak chwyci tak dobre światło dzienne.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.