Kilka dni temu Bryn Kenney zajął drugie miejsce w Triton Million. Pokerzysta zgarnął 16,8 mln funtów i jest liderem All Time Money. Mówi, że nie zamierza teraz pierwszego miejsca opuszczać. Skąd takie sukcesy?
Amerykanin Bryn Kenney ostatnie miesiące ma doskonałe. Pokerzysta odnosi sukces za sukcesem i cashuje miliony. Parę dni temu do swojego resume dołożył ponad 20.000.000$ wygranych w Triton Million. Został liderem All Time Money. Skąd sukcesy? Czemu jest lepszy od rywali? Mówił o tym w ciekawym wywiadzie.
W grach na wysokie stawki pokerzyści potrafią oddzielić najważniejsze decyzje od myślenia o stawce turnieju. Kenney też ma swój sposób na uspokojenie – równowaga i gra mentalna są niezwykle ważne.
– Chyba mam swój własny sposób na medytację. Siadam, myślę o pewnych rzeczach. Próbuje znaleźć sposoby na relaks. Chodzi też o dobry poziom własnej gry mentalnej. Chcesz znaleźć się w sytuacji, w której gdy coś się nie układa, nie zamartwiasz się tym, ale idziesz dalej. Dlatego staram się nie mieć wahań nastrojów związanych z samymi pieniędzmi, czy wygrywaniem lub przegrywaniem. Chce się dobrze bawić.
Kenney w swojej karierze przeżywał wiele wzlotów i upadków. Powtarzał wielokrotnie, że był miliony dolarów na plusie, aby następnie znaleźć się na minusie. Wtedy musiał mozolnie odbudowywać kapitał i grać turnieje z niższym wpisowym. Amerykanin mówi, że to klucz do sukcesu – trzeba zaakceptować to, w jakim miejscu się znajdujemy i iść swoją drogą, zamiast zwalać winę na brak szczęścia i kiepskiego runa.
Pokerzysta awansował właśnie na pierwsze miejsce All Time Money List. Mówi, że teraz nie zamierza go wcale opuszczać. Szerzej pisaliśmy o tej sytuacji w tym newsie. Kenney mówi nawet teraz, że uważa, iż pierwszego miejsca już nie odda!
Małe turnieje go już nie interesują
Bryn w Triton Million odniósł kolejny sukces. Ostatnie kilkanaście miesięcy ma doskonałe. Co jednak zamierza dalej robić? Czy chce ograniczyć grind?
– Już w tym momencie nie jestem zainteresowany grą w małych turniejach. Jeżeli gdziekolwiek jest duży turniej, to zagram. Turniej za 250.000 rozgrywany w niezłym mieście z dobrym transportem? Zawsze tam będę.
Kenney mówi, że droga do sukcesu nie jest łatwa. W dyscyplinach, w których rywalizuje się z innymi, każdy chce dotrzeć jak najdalej. Jaki jest więc sposób na sukces? Trzeba chcieć bardziej niż inni.
– Musisz mieć chęci i pracować, ale przyjąć też na siebie porażki. Dojście na szczyt wymaga naprawdę wiele pracy – mówi. Dodaje, że podczas tej drogi można się wiele razy potknąć, co w przypadku pokera może oznaczać np. złe zarządzanie bankrollem. On miał takie problemy. Powrócił jednak i pokazał, że jest silny.
Chyba najbardziej fascynujące w grze Kenneya jest to, że dość otwarcie mówi, iż nie jest fanem analizy rozdań i żmudnej nauki. Nie korzysta z solverów. Nigdy nie używał nawet Pokertrackera. Skąd więc przewaga nad rywalami? Wyjaśnia, że w dobie pokerowego automatyzmu i GTO jego własny styl powoduje, iż rywale nie wiedzą, jak powinni grać.
– Ktoś powie: „oj, nie spędzasz czasu na nauce pokera”. Pewnie, ale tutaj grasz non stop z tymi samymi osobami. Widzisz dokładnie to, o czym myślą. Oni się uczą i równocześnie ja to robią obserwując ich grę. Ja jednak o pokerze z nikim nie rozmawiam. Wszyscy inni to robią. Moim zdaniem to przewaga. Rywal dyskutuje z innymi graczami. Ja tymczasem rozumiem to wszystko znacznie szybciej, bo oni grają podobnie. Czy oni wiedzą, jak ja gram? Nie mają żadnego pojęcia o mojej grze. Nie wiedzą, jak podchodzę do pokera, nie rozumieją moich zagrań i nie znają moich trików – wyjaśnia.