Jeszcze kilka lat temu Brandon Adams był człowiekiem, który rywalizował w największych pokerowych turniejach, gościł w programach telewizyjnych i reprezentował Full Tilt Poker. Czemu postanowił odsunąć się w cień?
Zamiast sławy i wielkich turniejów Brandon Adams wolał kilka lat temu wybrać inną drogę. Zaczął pisać o finansach, wykładał na Harvardzie, a co ważniejsze, wcielił się w rolę ojca i ograniczył występy. W tym roku Brandon miał dwa dobre wyniki turniejowe. Postanowił więc jednak zagrać w Poker Masters.
Nie miałem takich planów, ale miałem dobre wyniki w Hard Rock za 25.000$ i cashowałem na 350.000$. Pomyślałem, „dobra, spróbujemy”. Przelałem 200.000$ i planowałem zagrać tylko cztery pierwsze turnieje.
Pierwszy turniej był „dziwny”. Przez dłuższy czas miał stack startowy. Później przegrał dużego flipa i na shorcie grał all-ina aż siedem czy osiem razy. Ostatecznie odpadł przed miejscami płatnymi. Nie zagrał w drugim evencie.
Byłem zmęczony, a więc poszedłem spać i planowałem zagrać w event #2, ale wtedy obudziłem się, jak mieszkaniec Wschodniego Wybrzeża o 6:30 i wiedziałem, że już nie będę mógł zasnąć. Poszedłem na siłownie, ale koło południa wiedziałem, że nie czuję się zbyt dobrze, a więc odpuściłem grę i relaksowałem się.
Po dniu przerwy Adams postanowił zagrać w trzecim turnieju. Tam jednak nie szło szczególnie dobrze. W jednym z rozdań dostał asy i wrzucił część żetonów na flopie, a resztę na turnie. Rozdanie przegrał i odpadł również z tego turnieju.
Pewność siebie bierze z doświadczenia
W ostatnim turnieju początek też nie był dobry. Ze stacka startowego 125.000 spadł na poziom 55.000. Zdołał jednak powrócić na podobny poziom wygrywając małe pule. Później jednak było lepiej – znalazł się na stole finałowym.
Adams mówi, że dużo doświadczenia dała mu rywalizacja z najlepszymi w grach cashowych. Grał w tych wielkich już dziesięć lat temu. Wie jednak, że dzisiaj trzeba umiejętności poprawiać, a więc zatrudnił też pokerowego trenera.
Był taki okres w moim życiu, że grałem naprawdę dużo pokera – największe gry cashowe, które jakie przez kilka lat chodziły. Te doświadczenie zakorzeniło we mnie konkretną pewność odnośnie mojej własnej gry i wizerunku przy stole. Nie sądzę, że to stracę – dzieje się jednak tak, że wyprzedzają cię gracze lepsi pod względem technicznym. Radzę sobie jednak z tym w ten sposób, że ciągle mam pokerowe lekcje. Niedawno zacząłem współpracę z pokerowym trenerem, ale nie chcę raczej mówić, kim on jest. Myślę, że pod kątem technicznym aspektów gry jest on może najlepszy, a więc podnoszę swoje umiejętności i mam nadzieję, że dalej będę to robił.
Brandon nie jest pokerzystą, którego oglądamy w największych turniejach na świecie. Wynika to faktu, że zwykle przebywa z dziećmi w Miami – grindując musiałby latać po całym świecie.
Gram od dłuższego czasu cashówki i tam ciągle jestem obecny, ale w przypadku turniejów jest problem z planowaniem. Mam dwójkę dzieci w Miami i spędzam z nimi sporo czasu. Nie chciałem po prostu powracać do tego harmonogramu grindowania. Nie chciałem, aby istniał kompromis – turnieje pokerowe przeciwko spędzaniu czasu z moimi dziećmi w Miami.
Brandon poradził sobie w turnieju #4 Poker Masters fantastycznie. Wygrał go i zainkasował 819.000$!