Andy Wilson – W dwa lata od gamera do odnoszącego sukcesy pokerzysty

0
Andy Wilson
Andy Wilson (foto: PokerStars.com)

Jeszcze dwa temu był gamerem, który nie miał większego pojęcia o pokerze. Dzisiaj Andy Wilson ma już za sobą świetne wyniki w dużych turniejach online oraz udane lato na World Series of Poker. Obecnie przebywa na festiwalu EPT w Barcelonie. Wszystko zawdzięcza Twitchowi, a przede wszystkim – streamom Lexa Veldhuisa.

Osiem miesięcy temu Andy Wilson wygrał turniej Sunday Thrill na platformie PokerStars, a zaraz potem podziękował na Twitterze Lexowi Veldhuisowi za inspirację, którą dostarczyły mu streamy holenderskiego pokerzysty.

To właśnie dzięki pokerowym streamom na Twitchu 22-letni Anglik odkrył pokera. To był rok 2016. Niedługo później wygrał mały turniej live w Manchesterze, a zarobione w ten sposób pieniądze – 10.000 funtów – przeznaczył na budowę pokerowego bankrollu online. Potem wziął się do ostrej roboty. Grindował turnieje o różnych wpisowych – od Big 5.50$ do Sunday Million. Do turniejów z wyższymi wpisowymi dostawał się dzięki satelitom. Tak było m.in. w przypadku wspomnianego Sunday Thrill, którego udało mu się wygrać. Nieco wcześniej zwyciężył również w evencie MicroMillions Marathon, pokonując po drodze 10.000 innych uczestników!

Obecnie Wilson uczestniczy w EPT w Barcelonie. Jeszcze dwanaście miesięcy wcześniej nawet o tym nie marzył… Sprawdźcie, co ma do powiedzenia Anglik o swojej dotychczasowej karierze:

O roku, który odmienił jego życie…

„Zeszły rok przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Odnosiłem sukces za sukcesem. Jeszcze dwanaście miesięcy temu nawet nie marzyłem o grze na EPT.

Po zwycięstwie w Sunday Thrill wybrałem się na pokerowy festiwal w Wielkiej Brytanii, gdzie poznałem dwóch niemieckich graczy. Okazało się, że grindują turnieje online na wysokie stawki. Zostaliśmy przyjaciółmi – dyskutowaliśmy o rozdaniach, pracowaliśmy razem podczas festiwalu SCOOP. To było dla mnie bardzo ważne; dzięki ich pomocy wyeliminowałem swoje słabości”.

O tym, jak szlifuje swoje pokerowe umiejętności…

„Ciężko pracuję nad swoją grą, szczególnie w bieżącym roku. Po każdej sesji godzinami siedzę w różnych pokerowych programach, analizując poszczególne ręce.

Dwa lata temu byłem karcianym nowicjuszem. Pamiętam, że wtedy to Jason Carver był największym pokerowym streamerem.

Na początku grałem bardzo tight, byłem bojaźliwy. Mój progres miał więc dużo wspólnego z luźniejszym graniem, operowaniem szerszymi zakresami.

Stałem się zdecydowanie mniej bojaźliwy. Odkryłem spoty, w których muszę przycisnąć pedał gazu, spoty, w którym traciłem value. Chodziło o ukształtowanie mojej gry, wypchnięcie jej na wyższe poziomy wtajemniczenia”.

O wyznaczaniu celów i transformacji z gamera do pokerzysty…

„Czas spędzony w środowisku gamingowym pokazał mi, że jeśli będę ciężko pracował i naprawdę się zaangażuję, mogę dojść bardzo daleko.

Myślałem, że zajmie mi to więcej czasu, w granicach pięciu lat. Ale po drodze bardzo mi się poszczęściło. Jednocześnie bardzo ciężko pracowałem, ciężej, niż początkowo przypuszczałem. Dzięki temu stawałem się coraz lepszy.

Myślę, że to nas, gamerów czy ex-gamerów, cechuje – umiejętność skupienia się na jednej rzeczy, którą się akurat zajmujesz. Mamy obsesję na punkcie tej rzeczy. Właśnie to napędza wielu ludzi w drodze na szczyty e-sportu. W pokerze jest podobnie”.

O przygotowaniach do festiwalu WCOOP…

„Tak naprawdę większość przygotowań mam już za sobą. W sierpniu rozegrałem dużo sesji online, rozmawiałem o pokerze z przyjaciółmi, wykonałem całą niezbędną robotę. Przygotowywałem się również pod względem mentalnym – po raz pierwszy rozegram podczas WCOOP turnieje o większych buy-inach”.

O wykonaniu kolejnego kroku, jakim jest gra w turniejach live…

„To dla mnie wciąż nieco surrealistyczne doświadczenie. Surrealistyczne było podczas Main Eventu WSOP, gdzie gra toczyła się o ogromne pieniądze, surrealistyczne jest również teraz [na EPT w Barcelonie – przyp.red.].

Jedną z najprzyjemniejszych rzeczy związanych z EPT w Barcelonie jest to, że sprzedawane przeze mnie akcje rozeszły się w mgnieniu oka. Musiałem wręcz wprowadzić pewne ograniczenia co do liczby osób, które mogą kupić moje udziały! To wzmocniło we mnie przekonanie, że śmiało mogę uczestniczyć w tego typu eventach”.

Analiza rozdania – Javier Fernandez ogrywa Ole Schemiona w Main Evencie EPT

ŹRÓDŁOPokerStars.com
Poprzedni artykułPokerowa kartka z kalendarza – pol17pl trzeci podczas Sunday Warm-Up (1 września)
Następny artykuł„Kiedy byłem donkiem…” – James Calderaro