Turnieje bounty to ciekawa formuła rozgrywania pokerowych turniejów MTT. Specjalista od strategii i świetny teoretyk Andrew Brokos ma kilka porad.
Turnieje bounty, w których dodatkowo otrzymuje się również pieniądze za eliminowanie rywali, to ciekawa wersja standardowego turniejowego formatu. Turnieje takie stawiają przed graczami dodatkowe problemy, o których niedawno w tekście dla magazynu 2+2 dyskutował Andrew Brokos.
Oczywiście nawet w normalnym turnieju celem gracza jest eliminowanie innych. Część graczy nie bierze tego jednak pod uwagę i zapisuje się do tych eventów (live i online) nie mając pomysłu na to, jak je grać. To okazja dla dobrych pokerzystów.
Nawet pośród tych najlepszych pokerzystów nie ma porozumienia odnośnie najlepszej strategii do takich turniejów. Jasne, tacy gracze mają znakomitą intuicję i potrafią świetnie analizować sytuację rozkładając ją na najmniejsze części. Dla nich takie coś jest właściwie standardem.
Nie ma jednej dobrej strategii
W swoim tekście Andrew nie daje jednoznacznej uniwersalnej strategii rozgrywania takich turniejów. Chce jednak wyjaśnić proces przekładania się bounty na żetony, aby udało się do tych problemów dopasować pot oddsy i expected value, a także przedyskutować to, jak podchodzić do tego procesu. W dalszej części tekstu znajdziecie również przykład rozdania, który pokazuje, że gracze nie potrafią w ogóle dostosować swojej gry do tego formatu.
Na niektórych stronach online dostępne są turnieje progressive bounty. W takich bounties za głowę graczy są coraz większe, a więc ich zbieranie jest ważne ze strategicznego punktu widzenia. W tradycyjnym turnieju bounty wysokość bounty jest stała, co powinno mieć znaczący wpływ na Waszą grę. Szczególnie we wczesnych fazach gry, ale już nie tak bardzo w późnych fazach turniejów.
Weźmy przykładowy turniej za 1.500$ na WSOP. Tam 500$ z każdego wpisowego idzie właśnie do bounty. Część puli (10%) przeznaczona jest na opłaty turniejowe. Oznacza to, że 7.500 w żetonach, które otrzymuje każdy gracz oznacza 850$ dodane do puli.
Przypisanie wartości do żetonów w turnieju bounty jest jednak dość podchwytliwym zagadnieniami. Zróbmy jednak pewien szacunek (wstępny, bo trzeba jeszcze wziąć pod uwagę inne rzeczy). Jeżeli 7.500 równe jest 850$ w puli, to każdy żeton warty jest około 0,1133$. To mogłoby sugerować, że zgarnięcie 500$ bounty równe będzie wzięciu 4.413 żetonów.
Co jeszcze trzeba wziąć pod uwagę?
Jest jednak kilka zastrzeżeń do takich obliczeń. Jak wspomina w swojej książce „Tournament Poker for Advanced Players” David Sklansky, żetony nie mają w turnieju stałej wartości. Dzieje się tak ponieważ nie wszystkie pieniądze w turnieju trafiają do osoby, która wygra wszystkie żetony. Przetrwanie jest nieodzowne i ostatnie z naszych żetonów mają największą wartość. To oznacza, że każdy żeton dodany do Waszego stacka jest warty mniej niż ten, który przybył przed nim. Bounties w żaden sposób nie wpływają na przetrwanie w turnieju (chociaż wygrywacie żetony eliminując graczy), a więc muszą by warte mniej niż Wasz przeciętny żeton. Nie ma oczywistej odpowiedzi na to, ile mniej.
Dodatkowo, jeżeli czujecie, że jesteście lepsi niż gracze w turnieju, wtedy żetony w Waszych rękach warte są więcej niż w rękach przeciętnego rywala. Gracz, który ma ROI wynoszące 120% może powiedzieć spokojnie, że stack 7.500 w jego rękach odpowiada stackowi 9.000 w rękach przeciętnego gracza.
Bounties nie zmieniają jednak wartość w zależności od tego, kto je wygrywa. Kiedy więc wszystkie inne jest równe, gracze o większych umiejętnościach powinni raczej ryzykować mniej walcząc o bounty, a gracze, którzy mają tych umiejętności mniej, powinni gamblować mocniej, ponieważ żetony, które ryzykują, aby wygrać bounty, nie są dla nich aż tak wiele warte.
Największy problem jest taki, że bounty wygrać możecie tylko mając więcej żetonów niż Wasi rywale. To oznacza pewien „rozłam” w ich wartości. Załóżmy, że macie 7.499 w żetonach, ale wszyscy inni mają 7.500. Ile byście zapłacili, aby dodać ten jeden żeton do Waszego stacka? Ciężko to oszacować, ale biorąc pod uwagę, że właśnie ten żeton dałby możliwość zgarnięcia bounty, musi być on jednak być warty więcej niż te wspomniane 0,1133$. Teraz jednak strata jednego żetonu nie jest nawet bliska tej kwocie, bo przecież jeden żeton mniej tutaj nic nie zmienia.
Przykładowe rozdanie
Załóżmy, że jesteśmy w turnieju na blindach 50/100$. Jesteście na dużej ciemnej. Macie 7.500 w stacku, tyle, ile gracz po prawej stronie. Wszyscy pasują, a gracz na małym blindzie zagrywa all-ina bez patrzenia w karty. Zakładając, że mamy właśnie dokładnie średnie umiejętności pokerowe, jaki mógłby być zakres sprawdzenia?
Korzystając z powyższych obliczeń możemy powiedzieć, że ryzykujemy 7.400 w żetonach (100 już zapłaciliście na blindzie), aby wygrać 15.000 oraz dodatkowe 4.413 za bounty. To więc sugerowałoby, że potrzebujecie 7.400/19.413 = 38,1% equity na sprawdzenie (nawet trochę więcej, czasem podzielicie pulę z oponentem).
Te obliczenie nie mogą być jednak prawdziwe. Przegrywając, odpadacie przecież z turnieju. Nie tylko jednak to powoduje, że żetony, które stracicie są warte o wiele więcej ni te, które zyskacie – wziąć trzeba również pod uwagę potencjalne bounty. Tak długo, jak mamy jakieś żetony, tak długo możemy liczyć, że uda się zdobyć bounty. W momencie, gdy z turnieju odpadamy, tracimy również nasze „bounty equity”. Gdybyście mieli przed sobą 20.000 w stacku, nawet przy callu i porażce w powyższym przykładzie, macie sporo więcej niż gracze przy stole, a wtedy może te 38.1% equity jest prawidłowe.
Na deepstacku i na shorcie
Nie ma więc prostej formuły, która pozwoli nam obliczyć wartość stacka w turnieju i nie da się za bardo tego zrobić – trzeba wziąć za dużo elementów pod uwagę. Powyższe obliczenia mogą przydać się, kiedy porażka w rozdaniu nie wpłynie na możliwość wygrywania bounty. Kiedy Wasz stack jest mały w stosunku do stacków rywali, wtedy też zachowywanie go nie ma takiej wartości. Lepiej wtedy starać się wygrać trochę pul, aby znów wrócić do walki o bounty.
Tutaj pojawi się też jeden interesujący element. Będąc na shorstacku nie macie za bardzo fold equity. Każdy będzie chciał wygrać Wasze bounty. Zła wiadomość jest więc taka, że ciężko jest kraść pule bez dobrych rąk. Dobra jest taka, że implied oddsy z mocną kartą będę wysokie, ponieważ istnieje spora szansa, że jeden lub więcej graczy sprawdzi Was ze słabszą ręką, aby przejąć nagrodę za eliminację. Tak więc grając na shorcie trzeba raczej grać mocno tight, czekać na dobre ręce i spodziewać się na sprawdzenie od gorszych kart – nawet, kiedy dla rywali oczywiste jest, że to Wasza strategia.
Rozdanie z World Series of Poker
Przykładowa ręka Andrew pochodzi z turnieju World Series of Poker. Na poziomie 50/100 jeden z jego rywali na UTG miał 2.600 w stacku. Był to niezły gracz, który powinien był też mieć informacje o tym, jak grać turnieje tego typu. Andrew miał 6.500 w stacku. Reszta graczy przy stole miało od 9.000 do 20.000. Brokos nie był więc na shorcie, ale nie miał raczej szans na wygranie bounty od innych graczy poza tym na UTG. Nie był więc koniecznie zainteresowany zachowaniem stacka.
Gracz na UTG otworzył do 250. Trzech graczy sprawdziło za nim. Brokos miał A9. Wierzył, że gracz na UTG będzie gotowy do zagrania all-ina, a więc jego as nie był szczególnie dobry. Jednakże trzech graczy, którzy sprawdzili, mogli spokojnie zrzucić, jeżeli on zdecydowałby się na re-raise, a rywal na UTG wszedł all-in. Byłby to typowy wyścig przeciwko graczowi na UTG z dead money w puli i bounty na linii.
Przy takim scenariuszu, pula wynosiłaby 6.050 plus bounty gracza na UTG, które warte może być (według poprzednich wyliczeń) 4.413 w żetonach. Andrew ryzykuje więc 2.550 w stacku, aby wygrać 10.463. Potrzebuje około 23.8% equity przeciwko UTG na zrobienie tego ruchu. Przeciwko zakresowi tight (88+, AJs+, KQs, AJo+), ręka A9 ma trochę większe equity niż 28%, a więc spot jest dość opłacalny.
Można nawet wziąć pod uwagę equity wynoszące gdzieś 25% przeciwko takiemu zakresowi z UTG. Ręce takie jak J6s, 54s i T7o spełniają wymagania.
Andrew nie zakłada tutaj, że rywal na dużym blindzie zagra 4-beta. Zrobi to rzadko, bo nie będzie raczej umiał oszacować zakresu Brokosa, poza tym fold Andrew nie jest kosztowny, jeżeli oponent to zrobi.
Jeżeli ja squeezuuje tak szeroko, rywal na BB powinien grać więcej niż 5% swoich rąk. Tak właściwie to 4-bet jest dla niego kuszący: jeżeli ja spasuję, on ma te samą szansę co ja walki z UTG oraz dodatkowe 1.025 w żetonach ode mnie. Kiedy zagram all-ina, on może sprawdzić i wziąć dwa bounty oraz sporą pulę.
To samo mogą brać pod uwagę trzej gracze, którzy sprawdzili przed nim. To właśnie dlatego sam wybrał A9 do zagrania. Wiedział, że żaden z tych rywali ie będzie miał raczej aż tak dobrej ręki.
Rywale nie wiedzą, jak grać
Ogólny zamysł jest jednak taki – podobne spoty zdarzają się w turniejach bounty i wynikają one z tego, że rywale nie rozumieją, czym właściwie są te turnieje. Popełniają więc sporo błędów. Analiza Brokosa była prawidłowa – przebił do 1.025, UTG zagrał all-ina za 2.600, wszyscy karty wyrzucili. Rozdanie przegrał, bo oponent miał KK.
To właśnie to, że za eliminację rywali otrzymuje się pieniądze, czyni turnieje bounty takimi popularnymi. To wiele ciekawych spotów dla dobrych graczy z umiejętnościami, ale także zachęta dla tych gorszych do gry z większą wariancją, która nagradza gamblerów.