Analiza ręki to jeden z najbardziej skutecznych sposobów nauki pokera. Przeczytajcie więc analizę Chrisa Wallace'a, który pokazuje jak w grach live na niższych stawkach porzucić GTO i zająć się exploitowaniem rywali.
Rozdanie to miało miejsce na stawkach 2$/5$ w jednym z kasyn w Las Vegas. Gracze byli w miarę słabi, więc gra była dobra. Button grał tight, big blind był pasywny, a small blind, chociaż nowy przy stole, nie sprawiał wrażenia silnego gracza. Skąd mogłem to wiedzieć?
Miał ponad 40 lat, nosił koszulę z kołnierzykiem i drogie jeansy. Był spoza miasta, nie bawił się żetonami, nie miał słuchawek na uszach. Nie był słaby, ale wyraźnie było widać, że nie jest osobą, która spędza długie godziny na stronach treningowych czy pracując nad swoją grą z solverami. Na pewno odnosił sukcesy i być dobrze wykształcony i inteligentny, ale te cechy przy pokerowym stole są równie przydatne co na parkiecie do koszykówki. Musiał czuć wyższość nad innymi i to był jeden z powodów jego zguby.
Ready na podstawie wyglądu rywali mogą być ważną częścią gry. GTO i równoważenie zakresów jest niewątpliwie przydatne, ale w grach cashowych poniżej stawek 10$/20$ najbardziej opłacalna jest gra expolitatywna.
Wracając do rozdania: wszyscy do mnie spasowali, a ja na cutoffie miałem K7. Oczywiście zrobiłem raise. Z agresywnymi graczami za mną mógłbym spasować, ale w tej sytuacji nie miałem wątpliwości co do słuszności zagrania. Button spasował, small blind sprawdził. Podobnie uczynił big blind. Zapewne głównie dlatego, że call SB dał mu bardzo dobre pot odds.
Żaden z moich rywali nie mógł mieć silnej ręki. Nikt nie lubi grać bez pozycji, a oba blindy były na tyle bystre, żeby wiedzieć, że mój zakres otwarcia z późnej pozycji powinien być dosyć szeroki. Z silną ręką SB zrobiłby re-raise, żeby mnie wyizolować, a być może od razu wygrać pulę i uniknąć gdy bez pozycji. BB na pewno zrobiłby re-raise z silną ręką, ponieważ w puli było już 45$, które mógł spokojnie wygrać robiąc 3-bet do 90$. Obaj jednak chcieli tylko zobaczyć flopa.
Cieszyło mnie to, ponieważ oni nie zdobyli żadnych informacji na temat mojej ręki, a ja mogłem dosyć dobrze określić ich zakresy. No i miałem przewagę pozycji. To była idealna sytuacja.
Flop T44 z dwoma karami był dla mnie bardzo dobry. Może się to wydawać dziwne, ponieważ zupełnie się z nim minąłem, ale rzadko można coś trafić na flopie mając rękę K7s. Powodem, dla którego podobał mi się ten flop, to fakt, że minął się on również z moimi rywalami. A to ja miałem inicjatywę i pozycję.
Na mokrym flopie w stylu J97 z dwoma karami zapewne zrobiłbym check behind. Tu jednak mogłem c-betować za 40$, gdy obaj rywale czekali. Gdyby któryś z nich betował, zapewne zrobiłbym raise. Ponieważ jednak tylko czekali, mój bet często sprowokowałby dwa foldy. Na check-raise zareagowałbym re-raisem, ponieważ zwykle oznaczałoby to dziesiątkę w ręku rywala, a mój re-raise przekonująco mówiłby, że mam overparę.
SB sprawdził, a BB spasował. To doskonały wynik. Na turnie spadła 3, a więc blank. Wiedziałem już, że SB ma niską parę, dwa kara, dziesiątkę lub ewentualnie dwie overkarty, więc trójka nie mogła mu pomóc.
Zagrałem za 85$, żeby dalej wywierać agresję. Jeśli ma draw do koloru, to jestem z przodu lub będę mógł ukraść pulę w około 70% przypadków na riverze. Jeśli ma T lub niską parę, prawie zawsze uda mi się ukraść pulę. Zawsze mogę też trafić króla, żeby wygrać pulę, a być może nawet siódemka by mi to umożliwiła. Jeśli rywal trafi swoją rękę, spodziewam się, że będzie betował, co da mi znać, że zostałem pokonany. Tego typu gracze prawie nigdy nie zagrają check-raise na riverze, ponieważ za bardzo frustruje ich, gdy ktoś zrobi check behind.
Rywal szybko sprawdził. Na riverze spadł A. Gdy czekał, wiedziałem, że pula jest już moja. Wielu graczy zrobiłoby teraz check behind ciesząc się, że rywal nie betował. To jednak błąd. Chcecie wygrać tę pulę w 30-50% przypadków, czy w prawie 100%? Wystarczy zrobić duży bet. Jeśli zrobię overbet, rywal spasuje nawet top parę ze strachu, że mam asa z lepszym kickerem. Spasuje też prawie całą resztę swojego zakresu.
Ważne jest tu sklasyfikowanie rywala. Gdybym miał go za calling station, mój blef nie byłby opłacalny. Ale w tym przypadku całą rękę rozegrałbym inaczej.
Zagrałem więc za 440$ do puli 310$ wiedząc, że overbet będzie postrzegał za oznakę prawdziwej siły. Rywal nie tylko spasował, ale powiedział też „do rivera sądziłem, że jestem z przodu”. Zapewne miał więc parę dziesiątek.
To klasyczny przykład rozdania, w którym liczył się zakres rywala, a nie moja karty. Ani przez chwilę nie miałem silnej ręki, ale na każdej ulicy miałem dobry powód, żeby blefować. As na riverze był idealną kartą, żeby blefować przeciwko rywalowi, który betowałby mając dwie pary lub lepszy układ. Pamiętaj tylko, że musisz dokładnie wiedzieć dlaczego po raz kolejny betujesz. Rób to, gdy znasz zakres rywala i wiesz jakim typem gracza jest i jak postrzega grę. Wtedy możesz go zniszczyć.