Master Classic of Poker Amsterdam – Dzień III

2

Znamy już skład finałowego stolika MCOP Amsterdam 2009. W najlepszej dziewiątce znalazło się troje przedstawicieli gospodarzy – w tym jedna kobieta Fatima Moreira de Melo (wywiad z nią poniżej). Czy piękna holenderska sportsmenka dorzuci do swych olimpijskich medali zwycięstwo w jednym z najważniejszych turniejów pokerowych w Europie? Żeby tego dokonać, będzie musiała zwyciężyć m.in. z chipleaderem, Węgrem Andrasem Nemethem, oraz z dwoma groźnymi Szwedami.

Dzień rozpoczął się od dokończenia rundy 12-tej z blindami 800/1.600 (ante 200). Już na początku gry ogłoszono 44 pozostającym w grze zawodnikom nową, zaskakującą decyzją. Oficjalna struktura wypłat pozostała co prawda niezmieniona (czyli miejsca w kasie od 31), jednak gospodarz turnieju, Holland Casino, postanowił zwrócić wpisowe (6,200 euro) zawodnikom, którzy zajmą miejsca od 32 do 37 – miły news, szczególnie dla short Jeden ze stolikówstacków.

Zatem gra na bubble'u zaczęła się dosyć szybko i rozpoczęła się po następującym rozdaniu: W wewnętrznym starciu holenderskim duży stack Paul Berende (BB) sprawdził z A Ko all-ina Armijn Meijera, który siedząc na buttonie zdecydował się ze swoimi ostatnimi 20 BB na push z K Qo. Lepsza ręka się utrzymała i Meijer jako przedostatni opuścił Main Event z pustymi rękoma. Fakt, że jego żetony przejął młodszy rodak był zapewne średnim pocieszeniem.

W jeszcze gorszym humorze kończył turniej Benham Petros. Dzień zaczął z jednym z większych stacków i oczyma wyobraźni widział się już pewnie na dzisiejszym stoliku finałowym. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Trudny stolik z jeszcze większymi stackami agresywnego Węgra Nemetha oraz Szweda Thorssona i brak pomocy w postaci kart, szybko uszczupliły jego dorobek. Decydująca ręka, w której jego A J przegrało all-ina pre-flop z 7 7 Nemetha okazała się za to gwoździem do trumny. Bubble pękł!

Simon Johansson na UO W-waKolejni zawodnicy odpadali dosyć szybko i także zwycięzca Unibet Open Warszawa 2008, Szwed Simon Johansson, pożegnał się z turniejem w tej fazie. "Nie dostałem dziś żadnej dobrej ręki, blindy powoli pozbawiały mnie żetonów. Później było nowe losowanie, więc dostałem nowy stolik, gdzie nikogo nie znałem. Zrobiłem push za ostatnie 30 tys z K J, sprawdził mnie ktoś z Q Q i przegrałem" – tłumaczył mi kiedy spotkałem go w sali, gdzie rozgrywano boczny turniej single-rebuy ?1.000 – Myślę, że Main Event MCOP to jeden z najlepszych turniejów w Europie. Mają tu świetną strukturę, głęboką, dzięki czemu ma się dużo gry. Ale jest też wielu dobrych graczy, więc trzeba cały czas uważać.

Czy wybierasz się na tegoroczny Unibet Open w Polsce?

Tak, bardzo lubię turniej w Warszawie. Jest dobra organizacja, odpowiada mi też to, że hotel i kasyno są w tym samym budynku. W dodatku panuje świetna atmosfera, ma się wrażenie, że wszyscy się tam znają, to bardzo sympatyczny turniej.

Fakt, że zajął w nim pierwsze miejsce zapewne też jakoś tą sympatię tłumaczy.

Natomiast Nemeth szedł przez turniej jak burza. Jego stack rósł właściwie nieprzerwanie w ciągu ostatnich dwóch dni i szybko przekroczył pół miliona, by ostatecznie zatrzymać się na 910,000. Węgier wyeliminował m.in. chipleadera po pierwszym dniu, Amerykanina Michaela Fosco.

Wczoraj all-in z asami pre-flop kosztował turniejowe życie młodego Kanadyjczyka, Michaela McDonalda, (który po grach w Amsterdamie udaje się oczywiście na EPT w portugalskim Nicklas Mattson SaarilistaVilamoura, a nie, jak błędnie wczoraj podałem do "kanadyjskiego parku Willmore". Za równie śmieszny, co głupi, błąd przepraszam!), dziś jednak asy okazały się szczęśliwsze dla Fina Kimmy'ego Kurko. To zawsze przyjemne, kiedy trzyma się w ręku asy i ma się przed sobą all-ina, a kiedy jeszcze i za nami ktoś wsuwa wszystkie żetony na środek, oczami wyobraźni widzimy już albo zasłużone potrojenie się (wersja optymistyczna) albo "cholernego suck-outa przez którego przegrałem dobry turniej" (wersja pesymistyczna). A zatem: blindy 1.500/3.000 (ante 400), najpierw all-in Olvedo Heinze (39 tys) z 5 5, później all-in Kukro z A A (110 tys) i w końcu, po dłuższym namyśle, all-in Juliana Thewa (zwycięzcza EPT Baden z 2007 r.) z Q Q. Na boardzie brak piątek i dam, i w efekcie Kurko nie tylko potraja swój stan posiadania, ale i za jednym zamachem eliminuje dwóch graczy.

Coraz odważniej poczynała sobie także ulubienica gospodarzy, Fatima Moreira de Melo. O tym, że nie boi się ryzyka i – co jeszcze ważniejsze – wie, kiedy może sobie na nie pozwolić, świadczy następujące rozdanie. Dotąd grająca raczej tight Holenderka spotkała się z kolejną próbą kradzieży jej dużego blinda przez gracza na później pozycji, który przy blindach 1.500/3.000 (ante 400) podbił do 7.000. Fatima sprawdza z J 9o i ogląda flop J 4 3 tęcza. Chech-check i na turnie pada 7. Holenderka nie zamierza już dłużej czekać i betuje za 7.000. Przeciwnik sprawdza. River to kolejna 7 i kolejny bet Fatimy, tym razem za 13 000 (zostawia sobie jeszcze 45 000), i all-in mającego więcej od niej żetonów przeciwnika. Po długim namyśle Fatima decyduje się na odważny call, a przeciwnik od razu wyrzuca swoje karty.

Pechowego flopa zobaczył wczoraj jeden z pierwszych zwycięzców MCOP, triumfator sprzed kilkunastu lat, Gerard Dresken. Ten właściciel amsterdamskiego sklepu ze starymi monetami i znaczkami, zmierzył się prMickey Pettersene-flop all-in z Tobiasem Petersem. Wydawało się, że pewnie skończy się podziałem puli: Dresken pokazał A J , Peters A J . Jednak czerwony flop T 9 7 rozstrzygnął sprawę szybciej niż ktokolwiek się spodziewał.

Po pęknięciu bubble`a eliminacje następowały dosyć szybko aż do chwili, gdy zostało jedynie czternastu graczy i perspektywa występu na finałowym stoliku dla wszystkich stała się bliska.

Wtedy też rozegrała swoją kluczową rękę ostatnia pozostająca w grze kobieta, wspomniana już Fatima Moreira de Melo. Przy okazji była to także jedna z nielicznych dużych pul przegranych przez chipleadera, Węgra Nemetha. Oto co się wydarzyło: Przy blindach 3.000/6.000 (ante 500), Nemeth otwiera z wczesnej pozycji za 14.000. Fatima sprawdza, podobnie Mickey Petersen (SB). Na flopie Q 6 4 Petersen czeka, Nemeth betuje 28.000, a Fatima re-raisuje do 60.000! Petersen szybko wycofuje się z rozdania, a Nemeth jeszcze szybciej ogłasza all-in (Węgier ma dużo więcej żetonów niż Holenderka). Fatima, po długim namyśle, sprawdza ze swoją top parą (ma A Q) za swoje pozostałe ok 200 tys, a Nemeth pokazuje A K i ani na turnie, ani na riverze nie dostaje pomocy w postaci króla. Holenderka przekracza granicę pół miliona w żetonach, a agresja Nemetha tym razem się nie opłaciła.

Szybkie wywiady z de korverem i van der bergiem

Nie znaczy to jednak, że wszystkim Holendrom w MCOP 2009 układało się tak dobrze jak Fatimie. Na Pietera Korvera, sensacyjnego zwycięzcę tegorocznego finałowego EPT w Monte Carlo, natykam się otóż przy… ruletce. Z dbałości o jego zarobione tam ?2.300.000 przerywam mu grę i pytam o jego krótki występ w Main Evencie:

Jestem rozczarowany. Zacząłem całkiem nieźle, po kilku wygranych rękach szybko wskoczyłem na 16 tys, później jednak parę razy musiałem callować, ale nic nie trafiłem, więc spadłem do początkowych 12 tys i poszedłem na obiad. Po obiedzie doszło do dwóch kluczowych rozdań. Raz miałem J J, moje podbicie sprawdził inny holenderski gracz, on miał K J, na flopie przyszedł K i zostało mi jakieś 8 tys. Następnie dostałem 8 8, podbiłem, dwa calle. Flop 7 8 9, dwa kiery. Set, ale nie najlepszy set, jaki można sobie wymarzyć. Mój bet, re-raise drugiego gracza, a trzeci decyduje się na wielki over-bet. Ok, pomyślałem, betuje swój flush-draw, więc zdecydowałemPieter de Korver się na push. Drugi sprawdził, trzeci też sprawdził. Jeden miał K J , drugi J T, czyli strit już na flopie. Turn 4, river T i tak odpadłem.

Dzisiaj zagrałeś w turnieju single-re-buy ?1.000, ale też szybko odpadłeś. W jaki sposób?

Tak, to prawda, już w jednej z pierwszych rąk dostałem A K i skończyło się tym, że musiałem dokonać re-buya… Później znów miałem A K. Flop A K 3, ja betuję, turn to T. Przeciwnik miał Q J, na szczęście miał mniej żetonów niż ja, więc straciłem tylko połowę mojego stacka. Ok, tak bywa. Drugi poziom. Ktoś otwiera do 150, jeden call, po czym raise do 600, a ja na SB zobaczyłem Q Q, więc pushuję, na co duży blind od razu odpowiada callem i pokazuje K K. I po turnieju.

Planujesz zagrać w jutrzejszym turnieju ?800?

Nie, muszę odpocząć. Także nie wybieram się na EPT do Portugalii. Od dawna nie byłem w domu, w Leeuwaarden w Fryzji, więc teraz się tam wybiorę na dłużej. Natomiast kolejny większy event, jaki zamierzam zagrać to turniej Belgium Open Poker Championships w belgijskim Namur za ?1.500. Mają tam bardzo dobrą, naprawdę świetną strukturę i turniej trwa dziewięć dni. Słyszałem o tych zawodach naprawdę wiele dobrego, a w tamtym roku wygrał Holender Sijbrand Maal. Potem wybieram się na EPT Praga i jeśli to będzie możliwe, później przyjadę do Warszawy na turniej Unibet [turniej w Pradze trwa od 1 do 6 grudnia, natomiast w Warszawie 3-6.12].

Myślisz, że w tym roku MCOP będzie miał wreszcie holenderskiego tryumfatora?

Mam taką nadzieję! Chciałbym żeby wygrał któryś z moich znajomych, Thierry van den Berg albo Fatima. Fatima gra bardzo solidnie, jest bardzo cierpliwa, gra tight, ma już duże umiejętności i myśli o pokerze bardzo poważnie. Naprawdę chciałbym ją zobaczyć, jak wygrywa ten turniej. To byłoby świetne dla PokerStars i dla pokera w ogóle. Coś w stylu jak zwycięstwo Boris Beckera w turnieju Thierry Van der Bergpokerowym [Holenderka jest mistrzynią olimpijską w hokeju na trawie].

Wkrótce potem na schodach amsterdamskiego kasyna (pełnego jednorękich bandytów jakby to Tusk, a nie Balkenende rządził w Holandii) trafiam na Thierrego van den Berga, jednego z najbardziej doświadczonych turniejowych graczy gospodarzy (wygrane ponad $800.000 w turniejach live). Wykorzystuję okazję i pytam o ostatnie zagranie:

Właśnie dokonałem call życia – opowiada – Ten na buttonie [Thorsson] pomylił się i podbił dziwnie wysoko do 175.000, bo myślał pewnie, że za nim są jedynie dwa małe stacki na blindach. Ale to ja byłem na dużym blindzie, z 200 tys. w żetonach i dostałem właśnie A Q. Jorryt [Jorryt van Hoof, inny holenderski gracz] zdecydował się na all-in za swoje ostatnie 90 tys, na co ja odpowiedziałem callem, a właściwie all-inem, bo miałem jeszcze jakieś 25 tys więcej niż bet gracza na buttonie. On oczywiście musiał sprawdzić. Miał K6, Jorryt pokazał AJ i moja ręka się utrzymała.

Jakie oczekiwania?

O, teraz liczę na finałowy stolik – odpowiada i cztery godziny później okazuje się, że cel udało mu się zrealizować.

Z powrotem do amsterdamskich stolików

"Ten na buttonie", czyli młodziutki Szwed Kristoffer Thorsson, mimo solidnego uszczuplenia stacku w starciu z rozmownym Holendrem (właściwie w trakcie każdego rozdania, w które Thierry van den Berg angażował swoje żetony, próbował nawiązywać rozmowę ze swoimi raczej milczącymi, młodymi przeciwnikami), szybko jednak swój dorobek odbudował. Więc kiedy udało mi się go na moment zatrzymać (w grze pozostawało wtedy jeszcze 13 graczy), pytam o strategię: – "To dosyć dobry stolik, ten przy którym siedzę, ale też nie nadzwyczajny. Każdy gra swoją grę, więc wszystko zależy od kart. Próbuję grać agresywnie, na tyle mocno, na ile to tylko możliwe. Mamy już teraz właściwie final table bubble, a ja mam duży stack, więc próbuję kraść jak najwięcej żetonów, a przy okazji uniknąć jakiś większych starć". Wcześniej Szwed wyeliminował m.in. jednego z faworytów gospodarzy, Paula Berende. Holendra, grającego bardzo agresywnego pokera, w końcu opuściło szczęście. Jego A 9 nie wytrzymało starcia z Q Q Thorssona.

Jako dwunasty (?28.728) z turniejem pożegnał się dwudziestoletni Duńczyk Kristoffer ThorssonMickey Petersen. Jego push z buttona z Q J spotkał się z callem, będącego akurat na BB, Nemetha, który pokazał A Q . Flop 9 5 4 szybko wyjaśnił sprawę i kibicujący Nemethowi Węgrzy mogli po raz kolejny bić brawo. Poczucie humoru dopisywało im zresztą od samego początku dnia trzeciego. Kiedy pytałem ich o największy dotychczasowy sukces ich rodaka, odpowiedzieli, że "raz wygrał freerolla, a raz dziewięcioosobowy sit & go za $1". O wiele gorszy humor miał Petersen, który po eliminacji udzielił krótkiego wywiadu holenderskiej tv:

Myślę, że dobrze rozegrałem tą rękę. Nic innego nie mogłem zrobić. Cóż, na pewno wrócę tu w przyszłym roku.

Wyeliminował cię Węgier Nemeth. Znacie się?

Tak, obaj gramy dużo online. Moim zdaniem byliśmy dwoma najlepszymi graczami przy tym stole i było tylko kwestią czasu, kiedy się ze sobą zderzymy. On miał lepszą rękę i tyle. W dodatku siedzieliśmy dosyć blisko siebie, ja na miejscu pierwszym, on trzecim. W końcu musiało dojść do sytuacji, że obaj dostaliśmy dobre ręce. Dostałem dosyć dobrą rękę, a on jeszcze lepszą. Tak bywa.

Grasz głównie on-line?

Tak. To dopiero mój trzeci duży turniej live, przedtem grałem także na EPT Londyn i WSOP. Teraz na pewno wybiorę się także na EPT Praga. A co będę robić w przyszłym tygodniu – tego jeszcze nie wiem.

Tuż po Duńczyku, swoją ostatnią rękę rozegrał siedzący przy drugim stole Robbert Wilbrink. Holender, grający już od dłuższego czasu na short stacku, znalazł na under the gun K T i zdecydował się na push. Będący na SB Kristoffer Thorsson sprawdził i z A J już na flopie trafił asa – pozostałe dwie karty nic nie zmieniły.

andras nemeth o sobie

Ponieważ znajomi Nemetha byli raczej w zabawowym nastroju, nieco więcej udało mi się o nim dowiedzieć od niego samego:

Kiedy zacząłeś grać w pokera i co było dotąd twoim największych pokerowym sukcesem?

Zacząłem grać okołoAndras Nemeth cztery lata temu. Natomiast kilka miesięcy temu wygrałem w Wiedniu turniej z wpisowym ?1.500 i 50 tysiącami za pierwsze miejsce.

Właściwie od początku turnieju twój stack systematycznie rośnie i począwszy od wczoraj bez przerwy jesteś w czołówce. Jak to wytłumaczysz?

To prawda. Od początku turnieju miałem dobre stoliki, na których mogłem kontrolować sytuację. Lubię wywierać presję na przeciwników, podejmować ryzyko – kiedy to może się opłacić. Poza tym zawsze, kiedy podbijałem, trafiałem coś na flopie. W ciągu pierwszych dwóch dni miałem też wiele dobrych rąk, a czasami miałem też dużo szczęścia, więc zbudowanie takiego stacka nie było aż tak trudne.

Dzisiaj było podobnie?

Nie, dziś sytuacja jest o wiele trudniejsza, bo ostatnich czternastu/dwunastu graczy oceniam jako bardzo dobrych, świetnych pokerzystów. Przy moim stoliku każdy jest niebezpieczny. Choćby ta piękna kobieta, która gra bardzo tight, trudno od niej coś wygrać. Także Mickey Petersen, którego znam jako świetnego gracza online, nie popełnia wielkich błędów, natomiast po mojej prawej siedzi Szwed, który też jest tight, ale jednocześnie bardzo agresywny. Także przy drugim siedzą dobrzy skandynawscy i holenderscy gracze.

Finałowa dziewiątka

Gdy w grze pozostało jedynie dziesięciu graczy, swoją czarną serię, która uczyniła go bubble boyrm finałowego stolika, przeżył Kimmo Kurko. Najpierw jego A Ko przegrało z parą asów Holendra Tima van de Rieta, po czym, mocno już skrócony Fin zdecydował się na push z J 9o  i na moment wrócił do życia, bo dzięki królowi na river złożył strita i wygrał z A 4s Kristoffera Thorssona. Reanimacja pomogła jednak na krótko, bo kolejny all-in, znów w wewnątrz-skandynawskim starciu z Thorssonem, okazał się ostatnim. Dzięki damie na flopie Q 8 Thorssona wygrało z A 3o Kurko – i tym sposobem, parę minut pSaydam Ozguro pierwszej, poznaliśmy skład dzisiejszego finału!

Oto finałowa dziewiątka wyłoniona po dziewiętnastu godzinach gry:

  1. Andras Nemeth (Węgry) 910.000
  2. Kristoffer Thorsson (Szwecja) 804.000 
  3. Tim van de Riet (Holandia) 575.000
  4. Nicklas Mattson Saarisilta (Szwecja) 429.000
  5. Thierry van den Berg (Holandia) 410.000
  6. Fatima Moreira de Melo (Holandia) 389.000
  7. Kenny Hallaert (Belgia) 388.000
  8. Ben Roberts (Anglia) 157.000
  9. Saydam Ozgür (Turcja) 131.000

Finałowa rozgrywka rozpocznie się dziś o godz. 15.00 od blindów 4.000/8.000 (ante 1.000). Przypomnijmy strukturę nagród:

  1. ? 636,120
  2. ? 365,256
  3. ? 211,356
  4. ? 135,432 
  5. ? 108,756 
  6. ? 86,184
  7. ? 65,664
  8. ? 45,144
  9. ? 32,832

Wywiad z Fatimą Moreira de Melo

Krótki wywiad z Fatimą Moreira de Melo (rozmawiałem z nią, gdy w grze pozostawało jeszcze 11 graczy, więc wciąż nie było pewne, czy wystąpi w finale):

Byłaś odnoszącym sukcesy sportowcem, teraz jesteś blisko finału jednego z najważniejszych pokerowych turniejów w Europie. Jak do tego doszło?

Grałam w pokera już od kilku lat, głównie gry domowe, ze znajomymi, trochę cash games i sit & go, czasem online. Pewnego dnia PokerStars złożył mi propozycję, by grać w ich drużynie – chodzi o team, w którym występuje wielu graczy-sportowców, reprezentujących różne kraje, ja miałam zostać przedstawicielem Holandii. Bardzo się ucieszyłam i odparłam, że oczywiście się zgadzam. A potem zaczęłam trenować, dosyć solidnie.

Turniej w Amsterdamie nie jest jednak twoją pierwszą wielką imprezą pokerową.

To prawda. Wystąpiłam w EPT Barcelona, ale nie grałam dobrze, nie byłam jeszcze gotowa. Później grałam w Londynie, gdzie czułam się już lepiej. Możesz grać wiele w domu czy online, dopiero jednak kiedy występujesz w wielkim turnieju live z wszystkimi tymi świetnymi graczami, czujesz, jaka to różnica. Od Fatima na EPT Londynwrześnia zaczęłam ćwiczyć naprawdę regularnie. Jeśli jestem w domu, gram bardzo dużo online i po czasie to zaczęło procentować. Grałam w krajowych mistrzostwach Holandii w Rotterdamie miesiąc temu, byłam dwunasta, już to był dobry wynik. Wygrałam też turniej online za $11.

Jesteś utytułowaną sportsmenką i w swojej dziedzinie, hokeju na trawie, osiągnęłaś wszystko, co możliwe, w tym olimpijskie złoto. Teraz świetnie sobie radzisz w jedynym z największych turniejów pokerowych w Europie, mimo, że, jak sama przyznałaś, na poważnie zajmujesz się pokerem dopiero od niedawna. Czy to znaczy, że i w sporcie, i w pokerze ważne są te same predyspozycje, podobne umiejętności?

Nie, to naprawdę dwie różne sprawy. Oczywiście, kiedy grałam na igrzyskach, zawsze byłam trochę zestresowana, ale ponieważ występowałam w reprezentacji od 11 lat, stres szybko znikał. Poza tym, kiedy grasz, musisz biegać, ruszać się i napięcie szybko znika. W pokerze tego nie ma. Każda nowa ręka, którą grasz, to nowe napięcie. Kiedy zrobiłam ten call all-in z A Q, gdy trafiłam na flopie damę, a przeciwnik miał A K adrenalina podskoczyła mi tak mocno, że czułam ją jeszcze dziesięć minut po tym, jak wygrałam tą rękę. To nieporównywalne z hokejem. Poker to naprawdę gra psychologiczna i dlatego ją uwielbiam.

Ile zatem godzin dziennie poświęcasz pokerowi?

Już wtedy, gdy zgodziłam się na propozycję PokerStars, zdecydowałam, że chcę zająć się pokerem na poważnie. Może nie na tyle, by zostać zawodowcem, ale na pewno na tyle, by być dobrym graczem. Dlatego bardzo dużo gram i ćwiczę. Chcę być po prostu dobra, to mój główny cel. Od września, prawie każdego wieczoru zaczynam grać około szóstej czy siódmej i gram, w zależności od dnia, czasem do trzeciej nad ranem, czasem do północy, a czasem jedynie godzinę lub dwie. Ale prawie zawsze, gdy jestem w domu, to gram.

Ok, życzę powodzenia i mam nadzieję, że zobaczę cię jutro przy stoliku finałowym.

[I tak też się stało]

Chad Brown o AMsterdamie

I na zakończenie, parę przemyśleń Chada Browna (z wywiadu dla holenderskiej telewizji).

Najpierw o swojej grze:

"Do drugiego dnia wszedłem jedynie z 10.000, kiedy średnia była ok. 26.000. Miałem kilka niskich par i, muszę przyznać, grałem dzisiaj źle. Dostałem np. 4 4. Niektórzy mając tak mało żetonów zdecydowaliby się na push, ale ja tylko sprawdziłem, ktoś za mną podbił, jeszcze ktoś re-raise`ował, więc oczywiście wyrzuciłem swoją rękę. Jeden z nich miał waleChad Brown na EPT Londynty, drugi damy, a na flopie przyszła czwórka, więc gdybym to ja zagrał od razu all-ina, to bym się potroił. Nie zagrałam tam all-in, ale uważam, że all-in w tej sytuacji nie był też obowiązkowy. W końcu, kiedy byłem już mocno skrócony dostałem na cut-offie dwie trójki, ktoś inny miał K K i tak odpadłem."

I następnie parę przemyśleń o Amsterdamie i… rowerach:

"Uwielbiam ten turniej i na pewno wrócę tu w przyszłym roku. To wspaniałe miasto i świetne miejsce, by grać w pokera. I to niezwykłe, że wszyscy jeżdżą tu wszędzie rowerem, bez względu na pogodę, nie przejmując się tym, że mogą zmoknąć. To fascynujące i dobre z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze, dobre dla środowiska, bo mniej ludzi jeździ samochodami, po drugie, dobre dla zdrowia ludzi. Amerykanie powinni wziąć z tego przykład. Spędzam wiele czasu w Los Angeles, gdzie pogoda jest świetna, nigdy nie pada i wydawałoby się, że to powinno być właśnie miasto, gdzie wszyscy jeżdżą rowerem. Ale gdzie tam, wszyscy jeżdżą autami!".

Choć zapewne sam Chad Brown, który mimo prawie pięćdziesiątki na karku, pozostaje w świetnej formie fizycznej. A pewnie i pokerowej (bądź co bądź wygrał w życiu ponad $2,5 mln w turniejach live) – co może udowodni już w przyszłym roku w Amsterdamie?

Poprzedni artykułStół finałowy Partouche Poker Tour na żywo w Eurosport
Następny artykułEcha po zwycięstwie Joe Cady

2 KOMENTARZE

  1. “najpierw all-in Olvedo Heinze (39 tys) z 5 5, później all-in Kukro z A A (110 tys) i w końcu, po dłuższym namyśle, all-in Juliana Thewa (zwycięzcza EPT Baden z 2007 r.) z Q Q. Na boardzie brak piątek i dam, i w efekcie Kurko nie tylko potraja swój stan posiadania, ale i za jednym zamachem eliminuje dwóch graczy.” – nie chcę się czepiać, ale jeśli wyeliminował dwóch graczy, to znaczy że obaj mieli mniej od niego. Pierwszy miał 39k, drugi też musiał mieć mniej, więc jakoś nie widzę tutaj żadnego potrojenia, co najwyżej double up…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.