Gra mentalna – jak radzić sobie pośród kiepskich graczy?

0
gra mentalna Nathan Williams

Mentalna bitwa na niskich stawkach jest jednym z największych wyzwań, które stają przed pokerzystami. Nathan Williams postanowił podzielić się kilkoma radami, jak przetrwać w tej pokerowej dżungli.

Niskie stawki, zarówno gier live, jak i online, to dość unikalne wyzwanie, z którym poradzić muszą sobie pokerzyści, którzy są na początku swojej kariery.

Gry mikro stawek pełne są graczy, którzy nie mają umiejętności albo nie wyobrażają sobie żadnej inne strategii niż tylko gra tight. Tacy gracze nie lubią pasować, a to prowadzi do sporej liczby bad beatów. Dla nowych graczy to ogromne wyzwanie. Jeżeli połączymy to jeszcze z grą na wielu stołach to efektem może być potężny tilt.

Jak więc mentalnie przetrwać tę ciężką bitwę niskich stawek? Oto kilka rad, które dla Pokernews.com prezentuje trener Nathan Williams!

Przyzwyczajcie się do tego chaosu

Pierwsza i najważniejsza rzecz – musicie zaakceptować, że podróż przez niskie stawki nie będzie wcale łatwa. Zaliczycie po drodze masę bad beatów. Wasze asy ktoś może połamać pięć razy z rzędu. Rywale będą trafiali na riverze magiczne karty. To wszystko się zdarzy, a będą gorsze rzeczy.

Rozpoczynając rywalizację na niskich stawkach musicie zdawać sobie sprawę, na co się piszecie. Takie myślenie na pewno pomoże Wam w radzeniu sobie z całym szaleństwem, która napotkacie na tych stołach. Będziecie walczyli z armią pokerzystów, którzy za nic w świecie nie potrafią pasować – od czasu do czasu tacy gracze trafią swoją magiczną kartę. To prosta matematyka.

W pokerze nie możecie walczyć z matematyką. Jeżeli ci gracze będą dobierali z gutshotem do strita, a zrobią to na pewno, to 16% czasu go trafią, drawując od flopa aż do rivera.

Czy naprawdę kiepskim pomysłem jest drawowanie do strita? Oczywiście, że tak. Właśnie w ten sposób grają słabi gracze. Nie możecie jednak odmawiać im 16% equity. Czasem karta im spadnie. Niekiedy nawet kilka razy z kolei. Właśnie w ten sposób działa poker niskich stawek – trzeba się z tym pogodzić!

Pamiętajcie o 84%

Nie ważne co tutaj napiszemy – kiedy rywal trafia swoją magiczną kartę na riverze, nigdy nie jest to przyjemne uczucie. Czujecie połączenie frustracji, zniechęcenia i totalnego braku nadziei. Zaczynacie zastanawiać się, czy w pewnym momencie nie przestać w ogóle grać. Jaki jest bowiem sens grindu skoro Waszym przeznaczeniem jest przegrana w każdym rozdaniu?

To uczucie znają jednak wszyscy gracze, którzy przeszli niskie stawki! Jak sobie z tym poradzili? Williams miał prosty sposób – pamiętał, że przez 84% czasu rywale drawując jednak nie trafią tego gutshota. To całkiem niezła przewaga. Dlatego gramy w pokera. Oni mogą walczyć z matematyką w każdy możliwy sposób, ale ona na końcu zwycięża.

Nie można wrzucać wszystkich pieniędzy na stół nie będąc faworytem do zwycięstwa i liczyć na długofalowy sukces. Poker to seria niekończących się próbek. Teraz trafią gutshota. Trafią go może i trzy razy. Ale niech spróbują to zrobić dziesięć, dwadzieścia albo sto razy z rzędu. To się nie może wydarzyć!

Nasze wynoszące 84% equity pomału miażdżyło będzie ich „szczęście”, kiedy próbka rozdań zacznie się zwiększać. Z czasem ich żetony znajdą się w Waszym stacku.

Przestańcie koncentrować się na jednym graczu

Ludzie zapominają o tym, że nie ma żadnego znaczenia to, czy odzyskacie pieniądze od jednego gracza, czy też Wam się to nie uda. To jeden z wielkich błędów, który powtarzają gracze niskich stawek – starają się za wszelką cenę ograć jednego z rywali, który w rozdaniu z nimi miał szczęście i trafił swojego outa.

Rekreacyjnych graczy musicie postrzegać jako jedną wielką grupę. Nie ma żadnego znaczenia, od którego z nich wygracie pieniądze, bo będziecie zwyciężali rozdania, w których ktoś non stop wrzuca pieniądze nie będąc faworytem albo popełniając błędy.

To w pokerze się nie zmienia – słabi gracze wrzucają wszystkie swoje żetony, chociaż wcale nie są faworytami do wygranej. Jedną z najlepszych rzeczy, którą możecie zrobić to zupełne zignorowanie próby ogrywania konkretnych rywali przy stołach. Dzięki temu nie będziecie tiltowali.

Dobrym sposobem na zilustrowanie tego przykładu jest sytuacja z kasynami w Las Vegas i tym, jak traktują one swoich klientów. Co roku kasyna w mieście grzechu odwiedza 40 milionów osób. Grają w ruletkę, na maszynach, w kości i inne gry, w których to organizator ma przewagę.

Oczywiście, że część z tych graczy wygra w Las Vegas wielkie pieniądze. Wrócą do domu, gdzie pochwalą się znajomym, którzy przylecą do miasta i też będą próbowali swojego szczęścia.

Kasyna doskonale znają jednak matematykę. Zdają sobie sprawę z tego, że mają przewagę we wszystkich grach. Może niekiedy jest ona bardzo mała, ale zawsze wygrywają! Nie interesuje ich, że ogra ich Kowalski, który weźmie miliony. Wiedzą, że nie ma szansa na to, aby takich Kowalskich było czterdzieści milionów!

O pokerze musicie myśleć w ten sam sposób. Nie bierzcie do siebie tego, że jeden z rywali szczęśliwie Was ograł raz albo dwa razy. Niech ma tę radość. Grając poprawnie to Wy będziecie zwycięzcami w dłuższym okresie, bo właśnie tylko ten long run ma znaczenie.

Mentalna bitwa niskich stawek nigdy nie jest prosta

Ta mentalna walka jest jedną z najcięższych przeszkód, jakie napotykają gracze niskich stawek – szczególnie ci, którzy zaczynają przygodę z pokerem albo nie mają doświadczenia.

Na tych stawkach notorycznie spotykać będziecie graczy, którzy nie foldują kart. Bad beatów będzie po prostu więcej. Pomnóżcie to jeszcze przez dwa, cztery czy dziesięć stołów, które możecie grać jednocześnie. Oczywiste jest, że może to prowadzić do ogromnego tiltu i wpływa na poziom kapitału.

Musicie zrozumieć, że tak wygląda dynamika gier na niskich stawkach. Będą zabawne, szalone i czasem wręcz niewiarygodne. Trzeba też jednocześnie pamiętać, że nie da się wejść w otwarty konflikt z matematyką i liczyć na to, że w dłuższym okresie będzie się wygrywało. Kiepscy gracze tracą w long runie i przegrywają właściwie całkiem dużo.

Nie ma też znaczenia, że pieniądze przegrywacie pod bad beacie od jednego rywala, a wygrywacie od innego. Grając poprawnie i regularnie, wrzucacie pieniądze na środek, będąc faworytami. Wtedy statystyka będzie po Waszej stronie i z tych kolejnych walk wychodzili będziecie jako zwycięzcy!

Rozdanie, którego nigdy nie zapomnę – Eli Elezra

ŹRÓDŁOPokerNews
Poprzedni artykułTriton Poker zmierza do Korei Południowej – zagrają Phil Ivey i Jason Koon
Następny artykułCzy Phil Hellmuth najlepsze lata ma już za sobą?