Dominik Pańka, Mikołaj Zawadzki oraz Paweł Brzeski. Oto trzech bohaterów doskonałego tekstu autorstwa Przemysława Langiera, który ukazał się dzisiaj na portalu Onet.pl.
Rzadko ostatnio dane jest nam czytać artykuły o sytuacji pokera w Polsce na dużych portalach. Tym większa nasza radość okazała się po wejściu na Onet, gdzie na głównej stronie znalazł się tekst Przemysława Langiera o polskich pokerowych „milionerach”.
„Zarabiają miliony, w kraju łamaliby prawo. Grupa młodych Polaków potrafi w tydzień zarobić więcej od Roberta Lewandowskiego” – właśnie taka zapowiedź zachęca czytelników do przeczytania bardzo ciekawego tekstu o polskim pokerze.
Na początku tekstu redaktor przywołuje fantastyczne sukcesy Dimy Urbanowicza, który podczas EPT Malta parę lat temu wygrał cztery różne turnieje, a „dniówkę” miał nawet lepszą od Roberta Lewandowskiego.
Takich zawodowych pokerzystów nie jest zbyt wielu. Są oni jednak doskonałym przykładem na to, że grę w pokera traktować można poważnie. Dominik Pańka, mistrz PCA mówi, że wizerunek pokera w Polsce nie spędza mu snu z powiek. Nie denerwuje się bowiem sprawami, na które nie ma wpływu. Cieszy go jednak, że liczba osób rozumiejąca, czym jest gra, ciągle się zwiększa. – Poza tym to dość naturalne, że poker uważa się za hazard i nie sądzę, by dało się to zmienić w ciągu kilku lat. Chociaż cieszy mnie, że jest coraz większa grupa osób uważająca, że poker to nie jest żaden „Wielki Szu” – mówi nasz mistrz.
Poker niczym giełda, a nie rozgrywka szulerów
O tym, że poker nie ma żadnego związku z „Wielkim Szu” środowisko pokerowe stara się przekonać opinię publiczną od dobrych dziesięciu lat. Paweł Brzeski porównuje grę do inwestowania. – Lubię analogię z giełdą. Jeśli jest inwestor, który świetnie radzi sobie na rynkach, zawsze może stracić jakąś część pieniędzy na pojedynczej transakcji. Ale inwestując w dłuższej perspektywie, zawsze będzie na plusie, bo się na tym zna.
Brzeski zaznacza zresztą, że pojęcie hazardu może być inne dla każdej osoby. Poker może też nim być – przykładowo dla amatora, który nagle znajdzie się pośród profesjonalistów. On nie wie, jak działają mechanizmy gry, nie ma o niej pojęcia, a więc to czysta rozgrywka losowa.
Solidna gra mentalna jest nieodzowna
Oczywiście poker to nie tylko wielkie pieniądze, sukcesy i kolejne triumfy. Przemysław Langier w swoim tekście pisze również o „Ciemnej stronie mocy”, czyli gorszej stronie gry – dowswingach, które spotykają każdego. Mikołaj Zawadzki mówi, że po swoim tacie odziedziczył solidne podejście mentalne i zdaje sobie sprawę, że przegrane mogą oznacza, iż trzeba popracować nad pewnymi elementami gry. Na wysokich stawkach zostali tylko tacy gracze, którzy potrafią obiektywnie spojrzeć na swoją grę i powiedzieć – „tutaj popełniłem błąd i muszę coś poprawić”.
Paweł Brzeski dodaje, że gracze często inwestują swoje pieniądze. Poker to w końcu praca, gdzie ryzyko jest bardzo duże. – Poza tym inwestuję pieniądze poza pokerem, więc finansowo jestem mocno zabezpieczony. Mam świadomość, że moja praca jest obłożona wysokim ryzykiem – mówi.
W Polsce właściwie nie zagramy
Sukcesy Polaków i szerokie zainteresowanie pokerem (szacuje się, że grać próbowało nawet 800.000 osób!) nie przełożyły się niestety na „ludzkie” traktowanie tej gry w sferze przepisów.
Polacy na turnieje jeżdżą między innymi do Ołomuńca, bo w Czechach regulacje są znacznie bardziej przyjazne graczom. Redaktor naczelny Pokertexas Rafał Gładysz wyjaśnia, że chociaż losowość w pokerze jest minimalna (w porównaniu choćby z Lotto), to jednak rozrywki państwowego monopolisty są oferowane powszechnie, a w pokera w zasadzie w Polsce nie zagramy. – To naprawdę irytujące, że władza mówi ludziom, na co mogą, a na co nie mogą wydawać pieniędzy – mówi zdenerwowany.
O legalne i sensowne przepisy dotyczące pokera, walczy w Polsce były poseł Artur Górczyński. Organizator „EPT Polska” mówi, że brak takich regulacji wynika z zerowego zrozumienia pośród polityków, czym właściwie jest gra.
– Ci ludzie, w 99 proc., nie mają pojęcia, czym jest poker i łączą go wyłącznie z hazardem. Im się ta gra kojarzy z tym, co widzieli w „Wielkim Szu”. Może widzieli kiedyś pokera na maszynach? Ci, którzy mniej więcej orientowali się, jak to naprawdę wygląda, momentalnie byli pacyfikowani przez własne partie.
Cały tekst Przemysława Langiera przeczytać możecie tutaj.