Kilka dni temu, jeszcze podczas World Series of Poker Europe w Rozvadovie, Felipe Mojave Ramos rozmawiał z Philem Hellmuthem. Panowie poruszyli kilka ciekawych tematów.
Felipe Ramos postanowił właśnie reaktywować swój kanał na Youtube i zrobił to z przytupem. Jego pierwszym gościem był sam Phil Hellmuth. Panowie rozmawiali o książce Phila, karierze profesjonalnego pokerzysty i tym, w jaki sposób Phil przygotowywał się do gry w turniejach.
Mógłby być Brazylijczykiem
Rzadko spotyka się drugiego gracza, który miałby tyle pasji do pokera, co Phil Hellmuth. Amerykanin od ponad trzydziestu lat rywalizuje z najlepszymi na świecie i ciągle nie ma dość.
Podobnie, jak Brazylijczycy, mam wiele pasji. Myślę, że nikt na świecie nie kocha pokera tak jak ja. Gram już 33 lata. Tyle już ścigam ten tytuł „Najlepszego gracza na świecie”, bardziej niż wszystko inne. Ludzie pytają się mnie, „Phil, jak to jest, że jeszcze się nie wypaliłeś, przecież wygrałeś i osiągnąłeś tak wiele”. Cóż, nie zrobiłem jeszcze wystarczająco dużo.
Oczywiście sposobem na wejście na pokerowy szczyt jest zdobywanie bransoletek World Series of Poker i osiąganie turniejowych sukcesów. To dla Phila ciągle bardzo ważne.
Jedynym sposobem, aby stać się najlepszym graczem na świecie, jest zdobywanie bransoletek World Series of Poker. Znamy świetnych graczy cashowych, ale oni czasem mają pieniądze, a czasem ich nie mają. Czasem potrafią wkręcić się w najlepsze gierki, a czasem nie potrafią. Niekiedy potrafią pożyczać pieniądze od innych, a niekiedy tego nie potrafią. Jest tutaj bardzo dużo czynników, od których zależy bycie najlepszym cashowcem. Tymczasem w turniejach wszyscy zaczynamy z taką samą liczbą żetonów.
Woli duże fieldy
Phil przyznaje, że w przeciwieństwie do wielu graczy, gra mu się lepiej w dużych fieldach z małym wpisowym. To właśnie miejsce na dobre zagrania, przemyślane all-iny i pasowanie kart w rozdaniach, w których nikt inny kart by nie wyrzucił.
Wygrałem kilka takich turniejów. W jednym grało 3.800 osób, w innym było 2.800, jeszcze w innym 1.600 i 700 osób. Wydaje mi się, że w tych turniejach bardzo dużą rolę odgrywa element umiejętności. Kiedy grasz NL Holdem, możesz pasować w momentach, w których inni by nie pasowali. Robić zagrania, których inni by nie robili i po prostu utrzymywać się w turnieju. Wtedy możesz mieć też trochę szczęścia.
Zdaniem Hellmutha, inaczej sytuacja wygląda w turniejach gier mieszanych. Przykładowo w mistrzowskim evencie WSOP, gdzie wpisowe wynosi 10.000$, wszyscy prezentują już bardzo wysoki poziom – grają jednak podobnie. W późnej fazie takiego turnieju rolę odgrywa element losowy. Dlatego Amerykanin sugeruje nawet, że lepiej radzi sobie w większych turniejach niż właśnie takich eventach chociaż w każdym z tych turniejów „grasz tylko przeciwko rywalom na swoim stole”.
Drzemka sposobem na sukces?
Nie pierwszy raz Phil wspomina o odpoczynku w czasie turnieju. Kiedyś sprawdzało się u niego robienie krótkich drzemek w czasie turniejowych przerw. Przyznaje, że od kiedy przestał to robić, radzi sobie gorzej. Planuje wrócić do tego „rytuału”.
Przestałem robić te drzemki dwa lata temu i od tego momentu nie radzę sobie dobrze. Przestałem, bo raz byłem mocno wkręcony w jeden turniej i taka drzemka wszystko popsuła. Prawda jest jednak taka, że te drzemki w 90 procentach przypadków mi pomagają. Robię tak jak ty, próbuję jeść na World Series of Poker na 20 do 30 minut przed przerwą, potem jadę do Arii i robię krótką drzemkę wracając „świeży”. Teraz zrobię „trik” z samochodem – udam się do swojego podczas przerwy. Dziesięć czy piętnaście minut drzemki wystarczy. Rozdawałem na turniejach stacki po 100 dużych blindów bez powodu. Gdybym poszedł zdrzemnąć się do auta na kilkanaście minut, wróciłbym do stacka bez kilku blindów, ale ze świeżym umysłem.
W rozmowie Ramos poruszył też temat gier mieszanych. Zdaniem Brazylijczyka, znajomość wielu odmian pokera przyczynia się do wszechstronności, która prowadzić może do poprawy wyników. Hellmutha kojarzymy głównie z wyników No Limit Holdem, ale ma również bransoletki w Razz – jedna z nich pochodzi nawet z turnieju mistrzowskiego.
Nauka innych odmian jest niesamowicie ważna. Kiedy wygrałem Main Event w 1989 roku, nie było w Las Vegas i Los Angeles dużych gier cashowych oprócz gier mieszanych. Tak więc natychmiast musiałem się tych wszystkich gier nauczyć. Przy czymś takim tracisz trochę pieniędzy, ale stajesz się coraz i coraz to lepszy, tworzysz własne strategie, rozmawiasz z innymi o tym, jak oni grają. Dzisiaj jestem mistrzem wielu różnych odmian pokera.
Trening, który przyniósł efekty
Każdy z pokerzystów ma jakiś sposób na poprawienie swoich umiejętności. Phil mówi, że od kilku lat często uczestniczy w lokalnej grze ze znajomymi milionerami, dzięki czemu nawet, kiedy nie gra w turniejach, ciągle wraca do stołów. W lutym tego roku zrobił jednak coś innego. Po zakończeniu pracy nad książką Poker Brat wybrał się z Brandonem Cantu i Mikiem Matusowem do Los Angeles. Panowie grali tam turnieje w ramach L.A Poker Classic.
Nagle znalazł się w finale jednego z eventów właśnie z Matusowem – zagrał z nim w heads-upie. Turniej ten wygrał. Całe dziesięć dni spędził na poprawie umiejętności w różnych pokerowych odmianach. Panowie naprawdę mocno wzięli sobie do serca chęć polepszenia umiejętności, bo rozmawiali nawet po dziesięć godzin dziennie, a swoje teorie i zagrania weryfikowali jeszcze z innymi graczami. Hellmuth podkreśla, że taki trening jest bardzo przydatny.
Każda gra, na której się koncentruję prowadzi do poprawienia umiejętności. Przez całe swoje życie starałem się być coraz lepszym w różnych odmianach pokera, ale czasem zapominam o tym, że pojawia się stagnacja. Jeżeli przez rok nie pograsz w jakąś odmianę, to zaczynają ci nagle uciekać szczegóły.
Gra również na stołach online
W końcówce rozmowy pojawiają się też ciekawe przemyślenia Phila odnośnie gry w sieci. Okazuje się, że ostatnio grał trochę online – nie radził sobie jednak dobrze. Wspomina, że w 2010 roku grindował w sieci i nikt nie wiedział, iż to on!
W 2010 roku spędziłem cały tydzień grając tylko w sieci. Grałem turnieje za 1$ i za 0,50$. Ludzie nie wiedzieli, że to byłem ja. Grałem jako „lumestackin”, kiedy przestawisz literki, wychodzi „luckiestman”. Pewnie, grałbym chętnie wysokie stawki, ale nie obchodziły mnie. Grałem na stronie, gdzie o 1:00 w nocy mieli takie turnieje. Ćwiczyłem, ćwiczyłem i jeszcze raz ćwiczyłem. „O, muszę zagrać coś takiego!”. Czasem możesz się stać świetny w jakiejś grze, ale na szczycie często nie zostajesz długo – pomału spadasz na dół.
Tutaj zobaczyć możecie całą rozmowę Felipe Mojave Ramosa i Phila Hellmutha.
Biografia „Poker Brat” już dostępna
Pamiętajcie, że premierę miała już książka Poker Brat, w której Phil opowiada szczerą historię swojego życia. Wszystkie książki Wydawnictwa Player znajdziecie tutaj. Zapraszamy również na fanpage wydawnictwa na Facebooku.
Zgarnij rabat od Pokertexas!
Na każdy tytuł wydany przez Wydawnictwo Player możecie otrzymać rabat w wysokości 6 złotych. Wystarczy przy zamówieniu książek w koszyku wpisać kod rabatowy PTZNIZKA. Rabat na każdy wydany przez wydawnictwo tytuł obowiązuje od 9 sierpnia!