Kosmos z Wami!

18

WSTĘP

Witam, na wstępie chciałem pochwalić się moim wspaniałym imieniem, które brzmi Damian J Podobno wszyscy, którzy wywodzą się spod znaku tego imienia są świetnymi pokerzystami, ale nie mogę niestety Wam tego w żaden sposób udowodnić. Mówiąc już bardziej poważnie jest to mój pierwszy wpis tutaj, pokertexas.pl czytam już od długiego czasu, jestem pokerzystą, utrzymuję się z gry w pokera, a bloga zakładam z wielu powodów. Głównymi z nich są brak samokontroli i samodyscypliny, ale o tym później…

POCZĄTEK

W pokera gram od około 4-5 lat. Sam już nie pamiętam kiedy to się zaczęło. Pewnego dnia szwagier grał ze swoim kumplem na wirtualne żetony na Pokerstars. Jako, że lubiłem różnego rodzaju karcianki (tysiąc, chuj, wojna czy makao) to od razu zainteresowałem się nową grą. W momencie, gdy usłyszałem, że to jedna z odmian pokera (gdzie wcześniej dla mnie poker  równał się tylko i wyłącznie z 5 card draw), to tym bardziej zainteresowałem się czymś  nowym. Później dowiedziałem się, że można w to grać na pieniądze, że jest to dosyć popularne na świecie, dużo ludzi w to gra i zacząłem swoje pierwsze „sesje” na wirtualne żetony. Pamiętam, że już wtedy poker wyzwalał we mnie wielkie ambicje. Potrafiłem rzucać myszką po kątach tylko i wyłącznie dlatego, że oddałem komuś trochę wirtualnych żetonów, a tak naprawdę nie wiedziałem o tej grze jeszcze nic J Nie do pomyślenia na dzień dzisiejszy, a jednak miało to miejsce. Zresztą odkąd pamiętam nie lubiłem przegrywać. Zarówno grając o Mistrzostwa Polski w piłkę nożną (tak tak, było się piłkarzykiem J), jak i grając z rodzicami i siostrą w popularnego niegdyś Chińczyka. I o ile w piłce decydował skill, o tyle w Chińczyku już niekoniecznie. I jakież było moje zdziwienie, gdy na co drugiej stronie dotyczącej NL Holdem znajdowałem informacje, że w tej grze to właśnie skill jest wyznacznikiem tego co posiadasz lub co możesz posiąść, jeśli włożysz w to trochę swojej pracy, czasu  i poświęcenia. Do tego masa tabelek, artykułów, wywiadów ze znanymi graczami itd. Dało mi to sporo do myślenia, ponieważ wszystkie karciane gry, które dotychczas dane mi było poznać, uważałem jedynie za dobrego zabijacza czasu – wypić piwko, posiedzieć, pomówić nieco ze znajomymi, zwykła rozrywka ot co… Ale, że Holdem już na starcie wydawał mi się inny to postanowiłem dalej się w niego wgłębiać  i mój świat przebiegunował się wraz z darmowymi kapitałami startowymi z pewnej strony 😉 Jedne 50$ poszło w siną dal, drugie, trzecie, dopiero za czwartym czy za piątym razem udało mi się wszystkiego nie przegrać i zacząć zarabiać pierwsze bucksy na zielonej linii (oczywiście nie mając pojęcia, że istnieje coś takiego jak Poker Tracker czy HM). Wówczas sporym problemem było to, że gram na koncie mamy, taty, kumpla, dziewczyny (nie pamiętam już, które było tym pierwszym szczęśliwym) i nie zdawałem sobie z tego sprawy. Problemy przyszły przy pierwszych cashoutach, ale na całe szczęście udało mi się z tym jakoś uporać, po czym przeniosłem środki na moje dawno już utworzone konto na PS i zacząłem powolutku oswajać się pokerem. Na dobre. To tak w skrócie jeśli chodzi o moje początki.

DECYZJA

Po liceum wybrałem się na studia, później dziekanka i inny kierunek, powrót na poprzednie, zaliczony III semestr, powolutku zaczynałem IV, no i BOOM! Obliczyłem sobie, że grindując wtedy po kilka godzin dziennie 6-8  stolików mogłem zarabiać więcej, niż w pracy w charakterze nauczyciela w-f (bo głównie o takową mógłbym starać się po ukończeniu licencjatu z wychowania fizycznego (magisterki wtedy jeszcze u mnie na uczelni nie było)), co spowodowało odwrót od nauki i poświęcenie się grze w pokera. Nie była to łatwa decyzja. Przerwałem studia na własne życzenie. Z perspektywy czasu trochę żałuję, ale mam jeszcze możliwość ewentualnego powrotu w przeciągu 5 lat. Wprawdzie w tym roku teczka z papierami leżała od około marca do końca września na moich oczach, co by bardziej mnie motywowała do powrotu, ale jednak się nie udało. Jeszcze nie tym razem, chyba muszę dorosnąć do tej decyzji, podobnie jak do wyjazdu do Wietnamu J

Najgorsze były początki, bo wiadomo jak poker jest traktowany w naszym kraju. Każdy ma coś do powiedzenia na jego temat, a tylko 3/100 jest w stanie o nim powiedzieć coś faktycznego, coś co nie przeczy zasadom i regułom tej gry. Na pewno rozumieją mnie teraz osoby, które w młodym wieku, bo za takiego się uważam – mam 25 lat, przeszły na nazwijmy to „zawodowstwo”. Dlatego walka z wiatrakami w moim przypadku okazała się dosyć krótka i gdzieś po roku dobrego i intensywnego grindowania wyprowadziłem się z domu rodzinnego (i wiatrakami nie nazywam, broń Boże, moich rodziców, oni są starszymi ludźmi, więc maja prawo nie rozumieć J), a obecnie wynajmuję mieszkanie w spokojnej dzielnicy Bydgoszczy. Zresztą nigdy nie lubiłem rozmawiać z zamkniętymi poprzez normy i doktryny osobami, które dla przykładu na pytania dlaczego jedzą mięso skoro jest niezdrowe odpowiadały: „jem bo jem, bo lubię, bo tak, bo… (tu wpisz sobie Czytelniku kolejną lemingową odpowiedź)”. Jeśli ktoś nie dopuszcza do siebie myśli, że czarne jest czarne, a białe jest białe, bo w młodości nauczył się inaczej, w międzyczasie podając takiej osobie miliard argumentów za tym, że jednak jest inaczej, no to sorry… Ciach bajera i robimy dalej swoje. I wcale mnie nie dziwi, że blog Grasia jest hejtowany przez iphone’owych gimnazjalistów, którzy słyszeli w swoim życiu tylko takie słowa jak hamburger, mcdonald, lady gaga i kwejk, a o takich jak medytacja czy ezoteryka słyszeli co najwyżej jednym uchem oglądając przypadkiem wiadomości w TV (swoją drogą fuck TV), gdzie akurat były migawki z jakiegoś wykładu Dalajlamy. Nie mówię oczywiście o tym, żeby teraz nagle każdy zaczął medytować, ale o tym że warto czasem posłuchać drugiej osoby, wejść w rzeczową rozmowę, wyciągnąć wnioski i zrobić coś dla siebie dzięki nabytej wiedzy. W końcu poker to gra wyciągania wniosków z błędnych zagrań. Swoją drogą mindset to podstawa, ale o tym też później.

PO CO TO WSZYSTKO?

Dla siebie 😀

Poważnie, zakładam i piszę tego bloga głównie dla siebie, co by zachować choć resztki jakiejkolwiek samokontroli, bo jestem taki polski Sahamies. Tylko stawki trochę inne:) Przed Świętami nieco popłynąłem. Grałem w stanie trzeźwości w którym za żadne skarby nie powinienem tego robić. Nie był to mój pierwszy wybryk tego typu, ale tym razem przegiąłem i poleciałem na bardzo dużo $$$. Zrobiło mi się bardzo głupio, ponieważ niektórzy za przeproszeniem zapierdalają miesiąc, żeby uciułać 1500pln, a ja lekką ręką w ciągu jednej pseudosesji roztrwoniłem kilka ich pensji (podobno 30$ starcza na utrzymanie i godne życie przez miesiąc jednego dziecka w Tybecie). Do tego dołożyłem drugą podobną sesję i właściwie cały roczny nakład pracy poszedł sobie do Afryki, przez co znów muszę zejść na limit niżej. Przez cały 2012 zdarzało mi się dosyć często tracić żetony poprzez tilt czy granie w stanie nietrzeźwości. Wprawdzie w porównaniu do roku 2011, gdzie w pierwsze półrocze zniszczyłem kilkanaście myszek, a w zeszłym przez cały rok ledwie 3 czy 4, to jest progres mindsetowy, ale nie do końca o to chodzi… Grając w taki sposób i wypłacając co miesiąc pieniądze „na życie” chyba nigdy nie przejdę na mid czy high stakes’y, a wiem, że jest to całkiem możliwe. W grudniu zacząłem grindować 4xZoom NL200 i przez 30k rozdań byłem deliaktnie na +. Aż do wspomnianych pijackich sesji. Dlatego właśnie zakładam bloga, m.in. z poczucia wstydu wobec bliskich. Wam przecież również nie będę mógł napisać: „no siema, trochę wczoraj pograłem, ale byłem najebany i wtopiłem 2k, jutro jak będe trzeźwy to odrobię”. Także od teraz jeśli będę miał świadomość, że gdzieś w pobliżu znajduje się mój token bezpieczeństwa RSA, to nie tykam żadnych substancji zmieniających w jakikolwiek sposób postrzeganie świata przez nas samychJ

O CZYM BĘDĘ PISAŁ?

Głównie o pokerze, o moich postępach, planach etc. Postaram się od czasu do czasu wrzucić jakiś wykres, skomentować jakieś większe wydarzenie pokerowe czy sukcesy Polaków. Nie będę jednak ograniczał się tylko do tego. Czasami postaram się naprowadzić na odpowiednią drogę jakiegoś małolata, co by przynajmniej za dużo MTV nie oglądał J Zapewne nie raz i nie dwa skomentuję to co dzieje się w naszym pięknym kraju, i w ogóle będę pisał co mi przyjdzie na myśl, postaram się nie zanudzać. CDN…

PS. Zakładając, że bloga piszę głównie dla siebie to od razu zaznaczam, że wszelki hejting, trolling, niczym nieuzasadniona krytyka czy jawne podjudzanie do kłótni, tylko i wyłącznie zmotywują mnie do dalszych wpisów. Będę wówczas wiedział, że przynajmniej ktoś mnie czyta. Także hejterzy i troliki, którzy nigdy w życiu nie przeskoczyli 10$ w swoim bankrollu – czekam na Was! J

Z kolei wszystkich pozostałych, którzy dotrwali do końca zachęcam na następny odcinek mojego bloga. Mam nadzieję, że dla każdego znajdzie się coś dobrego.

Pzdr badzio

Niech energia kosmosu jest z Wami! Zdrowie miłość szczęście!

I za przeproszeniem wyjebcie TV za okno, szkoda czasu, w internecie jest wszystko! Rzekł mi tak kiedyś Paweł Włodkowski, szerzej znany jako Włodi (Molesta Ewenement, Parias) i od równo 2 lat, tj. od kiedy wyprowadziłem się od rodziców, nie mam w domu tv i jakoś żyję, a znajomych mam tyle samo. Może nawet więcej właśnie dzięki temu 🙂

Poprzedni artykuł#05 Dwumiesięczna przerwa od pisania i grania. Czas wrócić na właściwe tory.
Następny artykułAlex „AWice” Wice zdobywa status Supernova w 2 dni

18 KOMENTARZE

  1. uwierz, ze moim przypadku nie ma mowy o zadnej modzie na ezoteryke. wszedlem w to na dobre okolo 3 lat temu. bylem i jestem przeciwnikiem mody. kojarzy mi sie ona zbytnio z owczym pedem

    elo elo, nieswiadomi sie smieja

    z dnia na dzien ich szanse maleja

    z dnia na dzien ja porwacam na rejon

    z nadzieja

    ze moda nie oglupi wszystkich 😉

  2. Wow. Mam nadzieje, że umieścisz więcej ezoterycznych i medytacyjnych informacji… Przecież to co Grasiu umieszcza w swoich blogach pod postacią „duchowego” rozwoju w formie np: sekretu to jest właśnie McDonald, Lady gaga i cała wymieniona reszta takowego rozwoju. Przecież medytacja czy ezoteryka to właśnie takowy modny dzisiaj w kręgach nowoczesnej wielkomiejskiej młodzieży Mcdonald na poprawę samopoczucia…Ciekaw jestem, co można merytorycznego napisac w tym względzie. Podejrzewam że to iż wspomniany kosmos spełni nasze wszelkie życzenia.

    Za TV duży plus.

    • Medytacja na pewno działa na człowieka pozytywnie w wielu kwestiach…jednak każdy poważny jej nauczyciel wie także o zagrożeniach, które nikogo nie bardzo obchodzą i są właśnie takim modnym sposobem poprawiania humoru.

  3. Oberkommnand pisze:Ruszamy tyłki badzio! Drugi dzień bez palenia i picia 😀 haha

    dokladnie, wszelkie używki to zlo

    Gryka pisze:Jaki rodzaj gier grasz?

    6max cash, na chwilę obecną tylko zoom, podążam za mym idolem – grzesiem mikielewiczem 😉

  4. Świetny wpis. Jaki rodzaj gier grasz?

    Tak przy okazji łączę się z Tobą w bólu przegranej po pijaku 😛

    Good luck!

  5. zygi sygnau pisze:Co to za „J” przewijające się przez całą treść.

    nie kumam 😉

    krzychu_ksu pisze: zgodnie z teorią grasia, nie należy trapić się stratą.

    gdybym sie trapił nie zakładałbym bloga

    I oczywiscie Zawisza. Wspaniałe 8 lat spędzonych w tym klubie akurat w najgoirszym dla niego momencie istnienia (rok po spadku do IVligi zacząłem, a dwa seozony przed awansem skończyłem grać:) )

    • z 10 razy w tekście pojawia się wolna nie pasująca do niczego litera „J” ale widać że to chyba wina mojego laptopa/eksponatu muzealnego. Newermind 😛

    • zygi sygnau pisze:z 10 razy w tekście pojawia się wolna nie pasująca do niczego litera „J” ale widać że to chyba wina mojego laptopa/eksponatu muzealnego. Newermind 😛

      te „J” to zapewne uśmieszki w tekście 🙂

  6. ja będę cię czytał, więc się pilnuj 😉 żadnego grania po pijaku. żadnego grania na kacu.

    nie przejmuj się tymi przegranymi po pijaku, ponieważ zgodnie z teorią grasia, nie należy trapić się stratą.

    być może przegrałeś te buy-iny do kogoś, kto potrzebował ich bardziej niż ty? może ograł cie tybetański mnich, który za te $$$ wykarmi cały klasztor i jeszcze dla dzieci z wioski zostanie 😉

  7. Coraz więcej fajnych blogów na portalu. Życzę wytrwałości w pisaniu. Będę zaglądał regularnie. Sam ostatnio po pijaku przewaliłem wszystkie dolce, z tym że podświadomie chciałem tego.

    p.s. Co to za „J” przewijające się przez całą treść. Nie pojąłem formy czy co? 🙂

  8. Oj tam, czasami jak coś fajnego leci to czemu by nie obejrzeć? Ważne, żeby umieć to kontrolować, zresztą tak jak z kupą innych rzeczy 🙂

  9. nie dosc, ze nie ogladam tv to jeszcze zalozylem sobie blokade rodzicielska. Zablokowalem wszystkie strony, ktore pochlanialy za duzo mojego czasu, a nie dawaly niczego w zamian. Haslo zna tylko jedna osoba i ma za zadanie mi go niepodawac 🙂

    fuckTV!

  10. Bardzo przyjemny tekst,czekam na kolejny…

    PS: taaa,masz racje. gracze o tym imieniu sa swietnymi pokerzystami 😀 ++

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.